i to na oddziale zamkniętym? Przecież to ojciec był chory,ona tylko uczestniczyła w grze stworzonej
przez niego? Czy to było konieczne?
Sorry, zaznaczyłam spoiler, ale nie ukryłam początkowej wypowiedzi. Pomyliłam się, przepraszam bardzo.
Tak, to ojciec był chory, ale nie wykluczone, że dziewczynka odziedziczyła po nim chorobę. W alternatywnym zakończeniu widzimy jak rysuje ona siebie z dwiema głowami, co może sugerować pojawiające się rozdwojenie jaźni również u niej.
Tak właśnie to zrozumiałem. Po rysunku na końcu można wywnioskować że odziedziczyła chorobę po ojcu.
Druga opcja: po tak traumatycznych przeżyciach jakich ona doświadczyła, umieścili ją w szpitalu psychiatrycznym na jakiś czas
Dzięki. Też tak to sobie tłumaczyłam, tylko zastanowiło mnie to, że musiała być w zamkniętym od zewnątrz pokoju, izolatce.Przecież nie była niebezpieczna. O tym drugim zakończeniu czytałam w innym poście, tez ciekawe... być może choroba była rzeczywiście dziedziczna.
Stoker jest do tego podobny.
SPOILER!
SPOILER!
SPOILER!
Tam choroba psychiczna była dziedziczna.
Dzięki, obejrzałam Stokera wczoraj i bardzo mi się podobał, lubię film w tym klimacie.
Nie tylko ojciec był chory. Przecież cała fabuła pokazuje, że oboje byli uwikłani w tę samą grę. Ona przez większą część filmu wierzyła w istnienie Charliego.
tak dla uściślenia...
rozdwojenie jaźni / osobowość mnoga NIE JEST CHOROBĄ DZIEDZICZNĄ wiec nie da sie jej "odziedziczyc" :). Powstaje na skutek doświadczenia (zazwyczaj w dziecinstwie) powaznej traumy. Z fabuły filmu wywnioskowac mozna ze ojciec mial ciezkie dziecinstwo (mowi swojej kumpeli, ze zawsze chcial zeby jego corka miala lepiej). U malej mozna przypuszczac, ze tez jest chora, jednak z powodu traumy jaka przezyla, a nie dlatego, ze cokolwiek "odziedziczyła".