Po tylu pozytywnych opiniach spodziewałem się dobrego slahera. W Skandynawii potrafią nakręcić dobrego kino w tym stylu. A tu nie ma suspensu jak w Nattevagten, ani pięknej oprawy wizualnej jak w "Svart Lucia". Na dobrą sprawę już bardziej podobał mi się kolejny slasher Schmidta - Mørkeleg. Tam było prosto, ale wszystko trzymało się kupy, tu -nie bardzo. Fabuła jest prosta, ale i tak nieczytelna. Nie kupuję tego. Zabójcy nie widać, zabójstw też nie, tylko ofiary po fakcie (na szczęście była szczypta gore). Klimat jest w miarę ok, podobnie jak lokacja i to stanowi duży plus, podobnie jak krótki czas trwania, jednak dla mnie to za mało. Warto rzucić okiem, jeśli jest się fanem gatunku, w końcu w Danii nie powstało wiele horrorów, jednak film jest wg mnie raczej przeciętny.