Już od dawna chciałam zobaczyć ten film, wczoraj w końcu się za niego zabrałam. Historia oparta na siedmiu grzechach głównych wywarła na mnie spore wrażenie. Świetni aktorzy, muzyka, zdjęcia i scenografia. Zakończenie mocne, chociaż mnie nie zaskoczyło. Spodziewałam się takiego obrotu sprawy, z tym, że obstawiałam iż główny bohater popełni samobójstwo. Jak na film z 1995 roku to rewelacja! Nie potrzebne były żadne efekty specjalne ani zawikłane intrygi by wzbudzić w człowieku ten dreszcz emocji. Bardzo dobry film, klasyk. Ode mnie 9/10.