Tracy zginęła bo była ofiarą zazdrości Doe'a(zabił ją z zazdrości że nie może jej mieć być z nią tak jak Mills, jak sam mówi w kulminacyjnej scenie zabawił się w męża, niewyszło więc wziął sabie na pamiątkę śliczną główkę, niemógł jej miec więc wiął głowę z zazdrości)Jej śmierć była więc wpisana w grzch zazdrości Doe'a. No i w myśl swojej zasady Doe musiał się ukarać za zazdrość i zabójstwo w jednym spełniając tym samym swój pefekcyjny wstrząsający plan moralnego nauczania.

Ok, muszę się z Tobą zgodzić. Nie wpadłem na to, że ona jest wpisana w grzech Doe'a. To rozumiem ale jednak dalej coś tu nie gra... W takim razie jaka kara jest dla Mills'a? On nie ginie za swój grzech gniewu jaki popełnił. Grzechów popełnionych jest siedem, a ofiar sześć. Bo żony Mills'a nie można w tym przypadku liczyć.

No a Mills został pewnie ukarany przez wymiar sprawiedliwości, chociaż niewiadomo co dostanie za zbrodnie w afekcie. W porównaniu z innymi to łagodna kara, ale zawsze kara i plan Doe'a działa.

Niby tak, kara więzienia ale taka kara w ogóle nie ma nic wspólnego z całą resztą.

No zgodzę się z Tobą że Mills nie został ukarany jak pozostali, ale pewnie jakoś został i ten fakt się liczy.
Można jeszcze dodać że jego karą mogło być nie tylko więzienie ale jescze zniszczona kariera, złamane życie(facet niegdy pewnie do końca się nie otrząśnie po tych wydarzeniach).

Przypomnijcie sobie rozmowę Doe'a z Millsem podczas jazdy samochodem na pustynie, gdy ten pierwszy mówi, że po zakończeniu jego czyn będzie pamiętany przez lata, że Mills patrząc każdego dnia w lustro będzie widział jego twarz, bo ten darował mu życie. Dołóżcie do tego fakt, że twarz którą co dzień widzi, to twarz człowieka który w bestialski sposób zabił jego ukochaną żonę i jeszcze nienarodzone dziecko. I na koniec morderstwo które popełnił w afekcie, łamiąc najsurowsze z przykazań. Życie w gniewie do końca życia lub........

Właśnie pierwszy raz obejrzałam ten film i szukałam takiego wpisu jak Twój, na forum. To samo od razu mi się rzuciło w oczy. Ten brak sensu. Można rzeczywiście jakoś zaakceptować, że Tracy zginęła po prostu dodatkowo, z racji zazdrości Doea, ale tak jak napisałeś - wtedy Doe ginie za zazdrość, a Mills... nie ginie. Czyli w sumie 7 grzechów głównych, a zginęło 6 osób, bo jest jedna niepotrzebna ofiara. Trochę to się nie trzyma całej fabuły i tych wszystkich zbrodni, które opierały się na tym, że zostaje zamordowana DOKŁADNIE ta osoba, która jest odpowiedzialna za dany grzech. Dlatego sądzę, że bez sensu jest szukać drugiego dna w tym, że ooo, Mills później będzie miał zniszczone życie, bo to i to. Nie zginął, a powinien zginąć za swój grzech, zgodnie z całą fabułą filmu i sensem wszystkich zbrodni. No cóż, chyba większość odbiorców tego filmu, nie zastanowiła się nad tym w sposób logiczny, skoro film jest tak wysoko oceniany ️

Jaaaa. Wiem, co by było GENIALNE!!! I to by sprawiło, że cały film byłby jeszcze mocniejszy i nabrałaby całkowitego sensu! Otóż, na samym końcu, Mills, zabijając Doeego za zazdrość i tym samym ukazując swój grzech, jakim jest gniew, powinien po tym akcie, po prostu... popełnić samobójstwo! To by wtedy nabrało o wiele większego sensu i zbrodnie zamknęłyby się w jednym kręgu. Zginęliby wszyscy odpowiedzialni za swój grzech (no i Tracy, jako dodatkowa ofiara). Nie wiem dlaczego reżyser filmu na to nie wpadł :D BANG!

Moze dlatego, zeby film nie byl jednoznaczny, a miał mase wyjaśnien, by z chęcią sie dyskutowalo zarowno na takich forach jak i może o 7 grzechach glownych czowieka w ogole :)
Może też by ktos, kto na to wpadl jak Ty pomyślał tez, ze zamyslem reżysera było by ostatecznie John Doe nie wygral pelnej puli, jaką byloby samobójstwo i 7 ofiara grzechu.
A moze mamy tylko 6 ofiar nie liczac niewinnej żony Millsa, bo John odpowiada nie tylko za grzech zazdrości, ale przede wszystkim gniewu. Wszakże tylko gniewny zabija ludzi w tak manialny sposób

Nie, nie, nie... Mills za karę idzie do więzienia. A wiadomo jak traktowani są przez współwięźniów policjanci... szczególnie w amerykańskich filmach. Mills zostaje po wielokroć wykorzystany i zaciukany pod prysznicem, tym stereotypowym szpikulcem owiniętym w szmaty. Nikt nie oglądał sceny po napisach? ;)

Nie było żadnej sceny.

A sprawdzałeś rozszerzoną wersję reżyserską z usuniętymi scenami z 2015 roku na 20 rocznicę premiery filmu?

A faktycznie, zapomniałem o istnieniu takiej.

Pozwólcie, że Wam odpowiem wydaje mi się, że Pitt po zabiciu Speceya, dostał karę śmierci, nie była to obrona konieczna, fakt morderstwo w afekcie, ale jednak morderstwo to jest chyba jedyne sensowne rozwiązanie, aby plan nie został zburzony i liczba ofiar się zgadzała.

Żona Millsa była w ciąży.. więc jej śmierć to morderstwo podwójne. Wtedy mamy komplet. 7 ofiar

Tylko nie do końca z sensem. Musimy pamiętać, że pan leń mimo strasznych tortur przeżył. O jego śmierci nic nie mówiono. Tak więc dwie ofiary przeżyły, jedna fizycznie ma się całkiem dobrze. Dlaczego zatem inne ofiary zostały ukarane śmiercią a pan detektyw pozostawiony został w zdrowiu aby mógł swój grzech roztrząsać przez kolejne kilkadziesiąt lat życia. Do tego śmierć żony i dziecka były zwykłym morderstwem a nie kara za grzechy. Mimo wszystko widzę tu brak konsekwencji i najzwyklejszy chaos w przekazie i pracy pana zabójcy.

kto powiedział że ofiary musiały być śmiertelne? Ta co jej pokiereszował twarz i dał telefon i tabletki, też mogła przeżyć.

"pan leń mimo strasznych tortur przeżył" Technicznie tak, ale to był praktycznie stan wegetacji. Sam lekarz mówił, że wystarczy oślepić go latarką, to on z przerażenia umrze.

Myślę że pomogę, bo szukacie nie w tym kierunku.

Wg tego jak rozumiem działania Anonima, nie zawsze ofiara jest winna swojego grzechu, czasem jest tylko przykładem , narzędziem do pokazanie czyjegoś grzechu. Zresztą Victor nie był leniwy sam z siebie. Dziwka nie była ofiarą swojego pożądania, a jej klienta bo to był, jej zawód. W ten sam sposób Tracy była ofiarą zazdrości Anonima, a sam Anonim - ofiarą gniewu Millsa.

Dla mnie to ani trochę chaotyczne.

Warto jeszcze zauważyć że za grzech "pycha" też miała wybór. Umrzeć lub żyć oszpecona. W planie John'a Doe karą nie zawsze miała być śmierć.

Mordercą ginie za zazdrość, żona za gniew - gniew na otaczającą ją sytuację, gniew który trzyma w sobie "nie chce mówić mężowi, żeby nie być ciężarem"