PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=702}

Siedem

Se7en
8,3 614 916
ocen
8,3 10 1 614916
8,6 51
ocen krytyków
Siedem
powrót do forum filmu Siedem

Możecie mnie za poniższy post obrażać czy też poniżać, Wasza wola, wolny kraj.

Zaczynamy, no więc ja niestety w końcówce nie widziałem nic nadzwyczajnego. Dlaczego? Popatrzmy na tą sprawę okiem zwykłego szarego człowieka: "No dobrze, seryjny morderca został zastrzelony, to chyba ok prawda? Zabił przecież )niewinne osoby( więc kara mu się chyba należała!". I tu stawiamy pytanie, dlaczego według Williama, John WYGRAŁ?! Co to ma drodzy widzowie oznaczać że WYGRAŁ?! Dopełnienie się jakiegoś zabobonu wymyślonego przez Doe'a? No to bardzo przepraszam, ale gdybym miał sobie wymyślać zabójstwa analogiczne do tego co robił Doe, tyle tylko że bym kierował się dekalogiem to co? I gdyby na końcu mnie zabił policjant to bym WYGRAŁ?! Gdzie, co, jak ?! Jaka wygrana, gdzie nagroda?! To przecież śmieszne...

Na dodatek John mówi w samochodzie: "Zmieni się wasz tok myślenia! Będziecie inaczej postępować! To początek końca! bla bla bla...". Śmiech na sali. Jedynie czego się doczekaliśmy to to, że Doe wygrał... Po prostu pokłony dla wielkiego seryjnego mordercy, bo wygrał...

P.s. nie tego się spodziewałem po Se7eN :/ Jak zwykle genialna rola Brada, Kevina i Morgana. 7/10.

ocenił(a) film na 10
Guzik_5

A ja uważam, że John jednak wyrgał, owszem. Tyle, że wygrana nie oznacza dla mnie tego, że do trumny wrzucili mu kilka dolarów. To by miała być dla niego odpowiednia nargoda?! :) Wygrał, ponieważ wszystko stało się po jego myśli, a zależało to nie tylko od niego, lecz także od detektywów, którzy zdołali rozwikłać wszystkie zagadki.

użytkownik usunięty
daf

Mills przegrał bo nie potrafił pohamować gniewu.A o to właśnie chodziło Doe.Póżniej i tak by został skazany na kare śmierci a w ten sposób obarczył Millsa grzechem śmiertelnym co wypełniło do końca jego misterny plan.Wszystko poszło po jego myśli.
Mówisz że to, że Mills go zabił było normalne, bo on był seryjnym mordercą.Normalne dla kogo?Jeszcze nie ustalono na tym świecie takiego prawa że możesz sobie ot tak zabić kogoś bo on też kogoś zabił.To sie nazywa morderstwo z premedytacją.Co do głównych ról rzeczywiście zostały zagrane genialnie.Dla mnie najlepiej zagrał chyba Kevin Spacey

ocenił(a) film na 4

Doe nie wygrał.
Bo swój plan musiał zmienić w chwili, gdy na jego trop wpadli Mills i Sommerset.
W związku z tym logika dwóch ostatnich ofiar jest niespójna.
Popatrzmy: pierwsze pięć ofiar to osoby w ten sposób "karane" przez Doe za ich własne grzechy (obżarstwo, chciwość, lenistwo, żądza i pycha). Zostały jeszcze dwa grzechy a więc zazdrość i gniew. Kto jest pokarany za zazdrość: sam Doe (zastrzelony przez Millsa). Jednak to na pewno nie jest zazdrość, tylko na zazdrość zostalo wyreżyserowane (że niby Doe zazdrościł Millsowie normalnego życia). Ale nieważne. Doe ginie za zadrość, a Mills zabija z gniewu. Ale dlaczego w tym przaypadku Mills nie ginie za swój grzech? No i najważniejsza wtopa: za jaki niby grzech zginęła żona Millsa? Ona jest tu z zupełnie innej bajki. Poza tym , jakby liczyć życiwe poczęte, to ofiar było osiem, a nienarodzone dziecko to niby za jaki grzech?
Tak więc dla mnie rozwiązanie ostateczne zaprogramowane przez Doe było nie do końca przemyślane, a jedynym jego efektem, ze otrzymujemy jedno z bardziej zaskakujących zakończeń filmowych. Jeśli ktoś tego właśnie szuka w knie to zachwyt rozumiem. DO mnie nie trafia.
Tym bardziej, że taka misterna akcja ma jeszcze jedną dziurę w scenariuszu. Sommerset i Mills wpadają na trop Doe dzięki nielegalnemu przeciekowi z FBI o czytelnikach wypożyczających konkretne książki. Ale ja po prostu nie wierzę, że Doe chodziłby do jakichs bibliotek czy czytelni, aby te ksiązki czytać. Skoro tak wszystko dokladnie planuje, to powinien wskazane książki mieć u siebie w domu (tzn kupic sobie). Przecież biedny nie był. Nawet jest wspomniane że jest bogaty. Tylko ze wtedy scenarzysta nie mógłby znaleźć sposobu, w jaki Doe zostaje zdemaskowany. No więc wynalazł te biblioteki, z nadzieją, że widzowie to prłkną albo nie zwróca uwagi.
Nie wiem czy ktoś oprócz mnie te sprawy juz wytknął, ale naprawde nie chce mi się czytać ponad 300 wątków o tym filmie.

lemond

Żona Millsa nie zginęła za popełnienie jakiegoś grzechu. Doe zabił ją popełniając grzech zazdrości. To równie dobrze mogłaby być jakaś przypadkowa osoba, ale wtedy Doe nie sprowokowałby Millsa do zabicia go z gniewu.
A ten wątek z biblioteką... Mnie tam za bardzo nie raził, niby faktycznie powinien miec te ksiazki w domu, ale przecież nie musiał. Troche wymuszony jest ten watek ale z drugiej strony byl to ciekawy sposob zdemaskowania zabojcy.
A jezeli chodzi o grzech Millsa, to w tym przypadku karą nie jest smierc, ale pewnie jakas odsiadka w wiezieniu.
Moim zdaniem wygrał. Mimo ze faktycznie po spotkaniu Millsa I Sommerseta musial zmienic plany i włączyć Millsa i jego żonę do gry, to jego plan się udał, Mills zabił z gniewu. A o to przeciez chodziło, popełniono siódmy grzech. Winner.

ocenił(a) film na 10
darts

Brawo. I to mogę w koncu nazwac dyskusją o filmie na niezlym poziomie.

Własciwie to wszystko zostało powiedziane, jednak co do kary Millsa za popełniony grzech: moze być nią poprostu wieczne potępienie. Nie biorąc pod uwagę możliwej, poźniejszej spowiedzi ...

Mimo, że ogądnełam go dzisiaj 3 raz, własciwie to samą koncówke, to wciąz ten film potrafi mnie niezle zdruzgotac emocjonalnie.

darts

Looser ;p
Przeciez nie chodziło mu o doskonałą układankę z morderstw tylko o sukces dydaktyczny i zmniejszenie ilości grzeszników.Mimo pewnego rodzaju perfekcji był niekonsekwentny w swoim działaniu.Swoim czynem ukazal bezsens całego planu.
Dużo się nasłyszałem o tym filmie i naprawde liczłem na coś lepszego...

darts

No ale nie mozna wykluczyc takiej mozliwosci, ze Doe to wszystko zaplanowal, z premedytacja chodzil od bibiloteki po to by zostawic slad dla jakiegos inteligentnego sledczego ... bo w sumie to calos jest jedna wielka gra/planem zaaranzowanym przez Doego.

ocenił(a) film na 10
Guzik_5

Doe wygralby bo Pitt zabijajac go wypelnilby jego plan jego

ocenił(a) film na 9
Guzik_5

Ale nigdzie nie było powiedziane, że mają umierać za swoje grzechy. Ta panienka od pychy też nie umarła (tekst "Zadzwoncie po pomoc, to bedzie żyła, ale oszpecona" czy cos w tym stylu)

Gamxx

Oczywiście, że umarła od pychy! Gdyby nie cechowała ją taka pycha to przecież zadzwoniłaby po pomoc, przeżyłaby, ale oszpecona. A ona wybrała śmierć. Zginęła przez swoją pychę.

ocenił(a) film na 10
Guzik_5

nigdzie nie jest powiedziane że wszyscy musza umrzeć ... chodziło o to by w pewnym sensie zniszczyć ich ich własnym grzechcem niekoniecznie zabic ... a Doe wygrał ponieważ o to mu chodziło żeby Mills go zabił .. taki miał plan. Jego żona nie popełniła żadnego grzechu on sam powiedział że jego grzechem jest zazdrość i poszedł do jego żony i sie zabawił w męża a zabił ją by go sprowokować ... moim zdaniem film jest genialny

ocenił(a) film na 10
SaD_AnGeL

On nie zabijał. On karał. Śmierć żony Millsa byłą karą dla Millsa za grzech gniewu.

Mario_Robak

Tylko jest taki mały problem, ona umarła zanim on popełnił grzech :) Kara przed zbrodnią? Nie bardzo...

ocenił(a) film na 10
darts

On nie zabijał tych, co popełniali grzech raz. On zabijał notorycznych greszników. Mills nie szanował innych i akurat częstow wpadał w gniew (np. przy fotoreporterze)

ocenił(a) film na 10
Mario_Robak

Karał notorycznych greszników, niekoniecznie zabijał.

ocenił(a) film na 10
Guzik_5

pozatym z tą biblioteką .. to ehm ... przecież on napisał 2000 tych zeszytów to wyobraz sobie ile musial ksiązek przeczytać komu by sie chiało kupować

Guzik_5

Tylko troszke mi tu nie pasuje to ze nie zabil grzesznika, w kazdym przypadku zabijal grzesznikow , a w ostatnim przypadku?

ocenił(a) film na 9
Astorre

Ja mam inne pytanko, może ktoś wie jakim cudem Sommerset był taki genialny przy drugim grzechu(chciwość) i u Millsa w domu mówił mu że musi być jakaś wskazówka, musi coś być, a skąd on to kurwa wiedział?!?! Przecież przy żadnym innym grzechu nie było żadnej wskazówki ani przy pierwszym ani przy innych tylko przy tym jednym i Sommerset wiedział akurat że przy tym jedym musi być? Niezły z niego geniusz nie ma co. A tak wracając to tematu ostatnich dwóch grzechów to moim zdaniem Doe po prostu wcale nie był taki genialny, jak mówi że ludzie będą studiować to co zrobił itd a na końcu co takiego się stało? Przecierz Mills zabił go w afekcie, w GNIEWIE zginął psychopata z ręki policjanta któremu zabił żone - naprawde to takie genialne zakończenie?, fakt że jego plan się powiódł jednak sama żona Millsa mi tu mimo wszystko nie pasuje, prawdziwym grzechem Doe była PYCHA(właśnie jak mówił że to co zrobił będzie studiowane itd, ten jego uśmieszek jak to mówi) i wcale nie był taki genialny(może z początku, i niewątpliwie był bardzo cierpliwy), ale filmik niewątpliwie jest rewelacyjny.

GIT

Co do żony Millsa już się wypowiadałam...
No z tym Sommersetem to może faktycznie trochę za genialne to było :)
Moim zdaniem to jest bardzo dobre zakończenie. Mills miał wybór, mógł go zabić i pomścić żonę albo się powstrzymać i wymierzyć dla niego sprawiedliwość w sądzie. Śmierć Doe była ostatnim elementem układanki. Być może jego grzechem była też w jakimś stopniu pycha, ale przecież on zabił przez zazdrość, czyn był straszniejszym grzechem niż słowa.

ocenił(a) film na 9
darts

A nie sądzisz że ten grzech zazdrości był wymuszonu? Przecież Doe wcale nie znał żony Millsa, dopiero jak Mills go gonił to ją wyśledził i wątpie żeby to była szczera zazdrość, liczyło sie tylko że jest żoną Millsa, potrzebował ją do swojego planu. Twoim zdanie wyśledził ją, przyszedł z zamiarem zgwałecenia i zabicia i jak ją zobaczył zaczął Millsowi zazdrościć? Natomiast pycha była jego szczeym grzechem, jak się chwalił tym co zrobił i jak sie cieszył bo myślał że to wszystkimi wstrząśnie a przecież gdyby to było naprawde to co to byłby za wstrząs? Żaden!!!! Film robi wrażenie, takie zbrodnie też ale wstrząs?!?! Moim zdaniem przeceniacie Doe, wcale nie był taki genialny był poprostu chory miał wielkie ambicje ale jego cel był nieosiągalny, kto po usłyszeniu że taki typ mordował "grzeszników" postanowi się poprawić, przestać grzeszyć? NIKT

GIT

Moim zdaniem jego zazdrość była prawdziwa. Sam powiedział, że poszedł do żony Millsa żeby posmakować jak to jest być mężem, wieść normalne życie. Powiedział, że mu się nie udało. Zazdrościł Millsom normalnego życia, chciał sam wcielić się w rolę zwyczajnego człowieka, ale nie mógł więc zabił żonę Millsa z zazdrości. Oczywiście przyznaję, że pycha też była jego szczerym grzechem. Ale tak samo jak zazdrość, przecież dlatego zabił. Trochę wychodzi na to, że został ukarany za dwa grzechy. Ale głównie za tą zazdrość, bo pycha już była.
Doe chciał swoimi czynami wstrząsnąć światem, chciał aby ludzie zaczeli bać się grzeszenia. Osobiście też wątpię czy któryś z widzów się tym przejął i przestał grzeszyć, bo to przecież tylko film. Myślę, że jakby to się zdarzyło naprawdę to odzew byłby może trochę inny. A tak to jest tylko wykreowany świat.

ocenił(a) film na 9
darts

"Sam powiedział, że poszedł do żony Millsa żeby posmakować jak to jest być mężem, wieść normalne życie." - a więć Twoim zdaniem Doe przyszedł do niej i tak po prostu powiedział jej że chce teraz zastąpić Millsa i myślał że ona się zgodzi?!?! Przecież to jasne że przyszedł ją zgwałcić i zabić, myślisz że Doe naprawde wirzył że mógł "wieść normalne życie" i co ważniejsze - myślisz że tego właśnie chciał?!?!?! Przyszedł do niej z konretnym zamiarem aby wypełnic swój plan i myśle że już wtedy zachwycał się nad sąbą jaki to jego plan jest genialny co oczywiście jest pychą. Sam Doe chciał wierzyć że jego grzechem była zazdrość, może nawet w to uwierzył, ale to nie znaczy że tak naprawde było, sam nie przyznałby się do grzechu pychy. Więc jeszcze raz napisze że z tych właśnie powodów Doe nie był taki genialny, sam się zagubił - po prostu nie był szczery sam ze sobą a cały jego plan nawet gdyby to się wydażyło naprawde byłby jedynie ciekawą wstrząsającą historiią na jakiś program, ewentualnie film ale nic by nie zmienił, kto by posłuchał takiego przesłania takiego psychopaty?

GIT

Nie będę dociekać z jakimi uczuciami Doe poszedł do żony Millsa i co jej powiedział, jak to wszystko wyglądało, bo po prostu nie wiem, nikt nie wie, możemy się tylko domyślać. Napewno masz dużo racji z tą pychą ale, jak to już ładnie powiedział MROWL, to Doe ustalał zasady. Uznał, że jego grzechem była zazdrość i że z tego powodu zabił żonę Millsa. Nie musiała to być koniecznie prawda, możliwe że Doe to sobie tylko wmówił żeby jego plan się udał.
Niestety w dzisiejszych czasach o każdej tragedii pamięta się przez jakiś tydzień do momentu aż temat zniknie z nagłówków gazet. Smutna prawda.

ocenił(a) film na 9
darts

"Nie będę dociekać z jakimi uczuciami Doe poszedł do żony Millsa i co jej powiedział, jak to wszystko wyglądało, bo po prostu nie wiem, nikt nie wie, możemy się tylko domyślać" - ja tylko byłem ciekawy czy wierzysz w to co mówił Doe, bo jak napisałes że powiedział że przyszedł do żony Millsa posmakować roli męża itd to napisałeś to jakbyś w to wierzył, jakby to była prawda i jakbyś ani tego nie podważał ani się nad tym nie zastanawiał, ale jak widze Tobie również udzieliły się moje(i nie tylko) wątpliwości. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 9
GIT

Chciałabym się włączyć do waszej dyskusji odnośnie grzechu zazdrości John'a. Otóż jak zauważyłam Doe był świetnym obserwatorem rzeczywistości (pamiętniki) i ludzkiej psychiki. Również swojej. Jako religijny fanatyk, wcale nie uważał siebie jako kogoś wolnego od grzechu - przeciwnie, drążąc swoje wnętrze odnalazł grzech jaki był mu bliski - zazdrość. Bóg wyznaczył mu misję i on był z tego dumny, zaakceptował to. Jednak nie wyzwolił się do końca z ludzkich słabych stron, nie stał się nadczłowiekiem i dobrze o tym wiedział ("Jakimi marionetkami jesteśmy..."). Myślę że w Doe w swoim życiu wypełnionym samotnością czasem zazdrościł ludziom ich normalnego życia, czuł, że ten grzech jest mu w pewien sposób bliski. Oczywiście, aby grzech popełnić, trzeba mieć do tego okazję. Więc John poszedł do domu Millsa żeby wzbudzić w sobie tę zazdrość, żeby jeszcze dotkliwiej poczuć, że ciepłe życie rodzinne to jest to, czego nigdy nie będzie mógł mieć. I tak zrobił. Włączył tym samym również samego siebie do swojego planu, chcąc go uczynić jeszcze doskonalszym i wypełnić go do końca. Takie jest mpoje zdanie, mam nadzieję, że się nie zamotałam w moich rozważaniach :D

ocenił(a) film na 9
kati_12

Naprawde bardzo ciekawa interpretacja, dziwne tylko że nie dostrzegasz próżności Doe, tego o czym pisałem powyżej, jak to zinterpretujesz? Jego grzechem rzeczywiście była zazdrość? A nie pycha? A zabijając żone Millsa nie popełnił grzechu gniewu(ze złości że ona nie może być jego ją zabił, bo jakby naprawde chciał z nią "być" a nie mógł to znaczy że zabił ją w gniewie, a przecież ona miała być karą za grzech gniewu Millsa).

ocenił(a) film na 9
GIT

Pycha była jego grzechem, jeżeli patrzymy na to jako widzowie. Dla niego - była to tylko bardzo silna wiara w swoje powołanie przez Boga, w swoja misje, przekonanie o swojej racji. Co do grzechu gniewu, to jak wspominasz, że ją zabił ze złosci, ze nie moze z nia byc... Coz, mysle ze zlosc to nie to samo co gniew. Czy moglbys powiedziec ze Mills czul zlosc, ze John zabil jego zone? Czy byl na niego "zly"? Nie, on czul gniew, to uczucie znaczy znacznie cos wiecej, ono sie rodzi wtedy gdy ktos wyrzadzi Ci jakas krzywde. Jesli zas czujesz zlosc z tego, ze ktos ma lepiej od Ciebie (ze Mills ma zone) i nie mozesz na to nic poradzic, to rodzi sie bardziej bezradne uczucie, jakim jest zazdrosc. Pozdrawiam :)

GIT

Jestem dziewczyną :)

Też pozdrawiam.

darts

To było do GITa w roli ścisłości :)



ocenił(a) film na 10
GIT

ale przecierz bylo powiedziane ze musial plan zmienic po tym jak mills go wysledizl jasne sie staje ze tak dlugo i mistarnie tworzony plan (genialny do momentu wysledzenia) nie jest juz tak doskonaly kiedy musi byc zmieniany na predce to chyba oczywiste. druga sprawa to taka iz rozpatrywanie pod kontem logicznym dzialan doe jest nielogiczne:) bo to byl psychopata czlowiek chory bardzo inteligentny ale chory. co do wygranej to rzeczywiscie doe wygrywa chociazby przez to ze mills jako ostatni wypelnia to co zalozyl sobie doe (czyli popelnia grzech) i pisanie ze tak nie jest bo mills nie ginie nie przemawia do mnie bo z chwila kiedy dowiaduje sie o smierci zony i nienarodzonego dziecka on tak naprawde umiera. a i na koniec po co pisac ktory grzech popelnia doe tak naprawde to on ustalal zasady od poczatku do konca kiedy on mowi ze popelnia grzech zazdrosci to tak jest i nie liczy tu sie nasze zdanie bo w jego swiadomosci to jest jego prawdziwym grzechem (dla nas nie pojetym jest just juz to aby w taki sposob jak robi to doe karac grzesznikow bo to jest chore, ale on jako psychoipata swiecie w to wierzy- masz zamiar sie z tym klocic?;) film jako obraz jest zajebisty jeden z lepszych jakie widzialem chociazby przez niestandardowe zaskakujace i wstrzasajace zakonczenie no i zmusza do takich dyskusji :))))

ocenił(a) film na 10
darts

karą dla Millsa byla smierci jego zony i nienarodzonego dziecka( a nie smierc) o ktorym dowiedzial sie niestety "po fakcie". Doe wygral....Mills postapil tak jak on tego chcial...zabil go popelniajac tym samym 7 grzech gniewu =)

CoeurDor

Celem Doe nie były morderstwa tylko ich efekt.Nie osiągnął tego bo za bardzo rozmiłował się w środkach ;p i to go zgubiło.Sam sobie nie zdawal sprawy ze nie robi tego dla wyzszych idei tylko po to zeby się potaplać w krwi(tak jak mowił Freeman w samochodzie).

Po obejżeniu tego filmu zacząłem myślec co bym zrobil ;p
Wg mnie najlepiej by było jak by Freeman po zorientowaniu sie w planie Doe(jak zobaczył co jest w skrzynce) po prostu podszedł i zabił Millsa tak żeby ten się o niczym nie dowiedział.W ten sposób przyjąłby na siebie całe cierpienie i rozpieprzył plan pana niedobrego ;D

ocenił(a) film na 9
Cycuszek

Tak? Zabiłbyś Millsa, swojego przyjaciela uczciwego policjanta by uratować życie psychopaty? A poza tym to skąd byś wiedział że Mills go zabije? W filmie może to było oczywiste ale w życiu nie ma rzeczy pewnych. A może zasłonił byś go własnym ciałem?

GIT

Własnie problem tkwi w tym ze nie wiem czy był bym na tyle silny zeby uratowac przyjaciela przed tym co go czeka.Myślę że kara ktora spadła na Millsa była najgorsza ze wszystkich, a ta której doswiadczył Doe była stanowczo za łagodna.Freeman zabijając przyjaciela wyświadczył by mu największą przysługę, a Doe cierpiałby z powodu zniszczenia jego planu.
Kwestia jest z typu "tragicznych" , nie ma tu dobrego rozwiązania...

Dobra idę się pouczyć bo jutro maturka z polaka :D

ocenił(a) film na 9
Cycuszek

Chiwla, z tego co piszeż wynika że najlepiej jak ktoś stracił najbliższe osoby po prostu go zabić, TAK?!?!?! "Freeman zabijając przyjaciela wyświadczył by mu największą przysługę" - to naprawde chore, Mills mógł chociaż się zemścić, dać upust swojemu gniewowi, a nie wielu ludzi ma taką okazje, był jeszcze młody, odsiedzi troche za morderstwo w afekcie, może ułoży sobie życie a może już kompletnie się załamał ale takie myślenie jak Twoje jest naprawde chore!!! I co z tego że Doe "wygrał" według swojego chorego myślenia? Tak naprawde nie mógł wygrać bo jego celem było wstrząsnięcie wszystkimi, zmienieniem ich myślenia, a to chyba jasne że mu się nie udało bo to po prostu nie możliwe.

GIT

Nie wiem moze ja jestem popieprzony ale jak myslalem o tym co Milles będzie przeżywał to tylko miałem nadzieje że jak zabije Doe to od razu potem strzeli sobie w łeb...Jak juz mowilem jest to sytuacja tragiczna która nie ma dobrego zakończenia.Mi najbardziej podobało by się takie jakie przedstawiłem choc rozumiem ze innym moze sie wydawac chore ;p

ocenił(a) film na 10
Cycuszek

Doe wydaje się wyznawać zasady starotestamentowe ?? czyż nie ?? zatem oko za oko ząb za ząb ... za smierc zony smierc Doe .. Doe jest nawiedzoy i dla niego ziszczeniem sie planu jest jego wlasna smierc .. wiec co do tego ze wygral nie ma watpliwosci co zas tyczy sie millisa to chyba oczywistym jest to ze stal sie pewnego rodzaju marionetka w rekach Doe ... a stal sie nia w momencie kiedy Doe darowal mu zycie ... pamietaj .. codziennie patrzac na siebie w lustrze ze to kolejny dzien zycia ktore ci darowalem ... zreszta .. kto to czyta ?:D:D pozdro :D

ocenił(a) film na 9
emsie

"Doe jest nawiedzoy i dla niego ziszczeniem sie planu jest jego wlasna smierc .. wiec co do tego ze wygral nie ma watpliwosci" - oczywiście o tym pisałem że według niego to wygrał i umierając miał satysfakcje(może nawet orgazm) bo był przekonany że ludźmi to "wstrząśnie" i że dzięki temu co zrobił się zmienią, a co napewno się nie stało to swojego celu nie osiągnął, choć umarł przekonany że tak właśnie się stało, o to mi tylko chodzi.

ocenił(a) film na 9
Cycuszek

Ja bym zrobiła takie zakończenie - Freeman po tym jak zobaczył głowę Tracy w paczce powinien sam zastrzelić John'a (W koncu w pewnym sensie przyjaznil sie z Tracy) - wtedy on przejąłby na siebie grzech gniewu, więc nie było by tak do końca "po myśli" pana fanatyka, a ponadto Mills nie dowiedziałby się, że jego żona była w ciąży, może oszczędzono by mu tej podwójnie okrutnej prawdy... Freeman moglby poswiecil swoje zycie i konczaca sie juz i tak kariere dla Millsa... No ale zakonczenie bylo jakie bylo, i zmienic sie go nie da ;)

kati_12

Przeczytalem wszystkie posty , chylę czoła przed poziomem wypowiedzi , jestem pod duzym wrażeniem. Moje zdanie dodam , jako żę Doe w swym własnym mniemaniu "wygrał" osiągnął to co chciał do momentu swej śmierci, ale co było jego celem ? Skupiam się tutaj głównie na rozmowie MIllsa , Somerset'a i Doe w samochodzie : Doe uważa ze jego praca będzie kontynuowana , studiowana , ludzie pójdą będą nauczani przez jego prawdy , nawrócą sie itd... Mills odpowiada mu iz to tylko ciekawostka , ..na miesiąc góra , bo Doe jest kolejnym psycholem z misją . Coś w tym stwierdzeniu jest , final jest totalnie zaprzeczający zamierzeniom Doe , wyjechali na pustkowie , bez świadków , wyłącznie policja , ktora i tak prawdopodobnie zakamufluje ową sytuację ... NIKT sie nie dowie ze ktoś taki jak Doe wogóle istniał . "Ukarał" siedmiu grzeszników , zabijając ośmioro ludzi , w tym dwoje nniewinnych , pytam , ..co jest w tym takiego nadzwyczajnego ? Zachwycanie sie iz on jest "taki genialny , inteligentny " ...co z tego ? zabijać umie każdy , bez wzgledu na to , z jakiego "powolania" to robi . Odbiegłem troche , tak czy siak , ...rzecz która równiez nie powaliła mnie na kolana to gra Kevina Spacey , jego przedstawienie było bardzo nijakie , ładnie monologował , nic poza tym , nie widze możliwości zachwytu nad jego aktorswem ,gdyż ...nie dane bylo mu sie tym popisać , na ekranie NIE MAMY GO PRZEZ CAŁY FILM , nagle pojawia sie w końcówce , przyznaje sie , wiozą go ...i ginie ...i gdzie tu aktorstwo ? Aktorstwo to wszystko na raz , ruch , mimika , sposób odgrywania postaci , ..mozliwe ze jego "obrazkowe" przedstawienie pasuje do postaci opisywanej w filmie , ale to jeszcze za mało by nazywać to "genialnym aktorstwem" , zdecydowanie tutaj wybijal sie Brad Pitt (ktory notabene jest świetnym aktorem) , Morgan Freeman zapoczątkował tym flmem swój stereotyp , eh ...ogląda sie go później niestety TAK SAMO . Tyle krytyki , bo film jako całośc reprezentuje bardzo wysoki poziom , drugi , obok milczenia owiec dla mnie (i dla wielu) ale z pewnością nie lepszy , dla symbolu ...postawilem je w stojaku ...obok siebie :) pozdrawiam

dragodmw

To ja tylko a propo tego ze policja zatuszuje... W scenie gdy Pitt spycha fotografa - zabojce ze schodow freeman mowi mu ze placa oni policjantom gruba kase za informacje. Traktowalem to jako normalne zdazenie ale pzrez preyzmat twojej wypowiedzi ma to drugie dno. Poza zwyklym "wypuszczeniem" zabojcy z abojcy z rak powiedziane nam jest ze w tym brudnym (znakomicie to pokazano poprzez deszcz i slumsy) miescie nie ma tajemnic i prasa dotrze do kazdego odkrytego przez policje brudy nawet szybiej niz by sie spodziewali. Tak wiec twierdzenie ze policja zatuszuje sprawe tutaj moze byc mylne

Niput

Ciekawe spostrzeżenie , dzięki, ...jak wiadomo , diabeł tkwi w szczegółach , takowoż skupmy się na motywie dziennikarstwa i terenu , to co powiedziałeś miałoby niewątpliwie sens , w momencie gdyby final dział sie w mieście , natomiast finał odbyl sie na pustkowiu , ktore notabene , raczej skutecznie uniemożliwi "rozgłos" (mamy w filmie ujęcia z helikoptera , nie widać aby w promieniu wielu mil był ktoś ) , nie wiem jak to odebrać ..bo Doe mówi o rozgłosie , nawracaniu ....a sam ucina jakby to , ...co o tym myslicie ?

ocenił(a) film na 8
dragodmw

Hm... przyznam, że Doe miał w jednym aspekcie rację, która nawet sprawdza się w świecie poza filmem- wiele osób zastanawia się nad jego czynami. Czy ktoś to zauważył? Przepowiednia spełnia się :)

ocenił(a) film na 9
Questor

qrcze, nie patrzyłem na to w ten sposób:) Kto wie, może Fincher właśnie to miał na myśli:) Taki mały chwyt... dobre

Questor

Spędziłem troche czasu czytając wszystkie posty i powiem wam ze wasze interpretacje są raczej głębsze niż zamierzenia reżysera. Tak samo z reszta z książkami jest ze autor czytając recenzje swego dziela dowiaduje się dopiero jaki jest genialny. Nie spodziewałem się tylu ludzi na poziomie na tym forum, szacunek :)
P.S. No jakby to było prawdziwe przeslanie, ze reżyser wcielil się jak gdyby w Doe i tym filmem sprawil ze wszyscy na tym forum zaczynamy się zastanawiac nad tymi zbrodniami i nad celem grzechu… to naprawde bylby geniusz. Prawda jest taka ze o tym filmie nie zapomnimy za tydzień czy miesiąc a polecając go innym będziemy szerzyc to, co mialo w myslach Doe mialo być rozglosnione. Aha, film powstal ponad 10 lat temu a do dzisiaj się nad nim zastanawiamy, to tez cos mowi…

dragodmw

Odnośnie dyskusji powyżej dopiszę tylko, że cel Johna został zrealizowany choćby w tej dyskusji. Każda osoba która choć przez chwilę pomyślała o jego "misji" jest jego sukcesem. Czy nie? A aktorstowo Kevina uważam za genialne. Jak dla mnie wykreowana przez niego postać Johna Doe jest najbardziej perwersyjnym zwyrolem w historii kina. Zanim go ujrzałem spodziewałem się raczej wielkiego muskularnego perwerta w lateksowej masce. A tu dostałem niskiego, spokojnego inteligentego, sympatycznego wręcz mężczyznę. Brrrr aż ciary po plecach przechodzą jak sobie wspomnę zimny, pozbawiony jakiegokolwiek zabarwienia emcjonalnego ton jego głosu. Spokojny i systematyczny oprawca, nawet jego szaleństwo było wiarygodne. Drugiego takiego zwyrola nikt jeszcze nie zagrał i wątpie zeby kiedyś komuś się udało.

roodi_s

Cel Doe nie został w tej dyskusji zrealizowany. Jemu chodziło o to aby jego czyn był naśladowany, aby ludzie przestali grzeszyć. I co z tego, że każdy z nas przez chwilę o tym pomyślał? Nic za tym nie idzie, wątpię czy ktokolwiek zmienił swoje postępowanie po obejrzeniu tego filmu. A takie dyskusje jak ta są jedynie początkiem. Liczy się to co zrobimy - czy nadal będziemy tak postępować czy się zmienimy i weźmiemy sobie do serca cale przeslanie bohatera. Samo dyskutowanie o tym nic nie daje, ważne czy z tych refleksji coś wyniknie.

darts

Nie można brać wszystkiego tak dosłownie. Cały ten ciąg zabójstw to było jedno wielkie przedstawienie Johna. Chyba nie chodziło mu o to, żeby ludzie po spuszczeniu kurtyny jak za dotknięciem różdżki stali się dobrzy i przestali grzeszyć. Ale z pewnością zasianie fermentu moralnego przybliżyło go do tej idei.

ocenił(a) film na 9
roodi_s

Celem Doe było wstrząśnięcie wszystkimi, jak mówił teraz nie wystarczy do nich mówić, trzeba ich walnąć młotkem w głowe, a czy gdyby to zdarzyło się naprawde i nawet zostało dokładnie opisane i nawet ten film powstałby na podstawie autentycznych wydażeń to zmieniło by to myślenie ludzi o grzechu? Przestali by grzeszyć bo bali by się pokuty, kary wymierzonej przez naśladowców Doe? Pradziwy wstrząs to ataki na World Trade Center, ale czy amerykanie zaczeli się bać chodzić po ulicach? Przestali walczyć z terrorystami? Fatk że władza ma dużo kożyści z utrzymania ich strachu przed terrorystami to jednak amerykanie żyją w miare normalnie a to dopiero był prawdziwy WSTRZĄS, to co zrobił Doe robiło wrażenie, zwłaszcza jego cierpliwość i poświęcenie ale czy ktoś by za nim "poszedł"? Ktoś by go posłuchał? Gdyby to się zdarzyło naprawde i zostało ujawnione to zaraz by się pojawiła cała masa psychologów którzy zdefinowali by Doe jako człowieka chorego, zboczeńca itd. Naprawde nie rozumiem tego zachwytu ludzi nad Doe, że niby był taki genialny, np dałem tu konkretne argumenty że jego prawdziwym grzechem była pycha i jakoś nikt ich nie jest w stanie podwarzyć tylko piszecie że osiągnął swój cel. "z pewnością zasianie fermentu moralnego przybliżyło go do tej idei." - czy na pewno zasiał w kimś wogóle coś? Czy ktoś by posłuchał takiego psychopate(oczywiście gdyby to wydażyło się naprawde)? Jeszcze raz napiszę że film jest genialny jednak sam Doe to dla mnie dość orginalny psychopata cierpiący na manię wielkości.
Co do gry samego Spaceya to nie zrobiła na mnie takiego wrażenia, zagrał dobrze, tak jak miał - czyli takiego przeciętniaka, on sam na ekranie nie robił na mnie wrażenia, jedynie jego zbrodnie.
" Brrrr aż ciary po plecach przechodzą jak sobie wspomnę zimny, pozbawiony jakiegokolwiek zabarwienia emcjonalnego ton jego głosu" - to mi pasuję raczej do Hannibala Lectera, sam Doe wydawał się w tym samochodzie taki bezbronny, fakt był pewny siebie jednak nie przerażał.

GIT

Popełniliśmy wszyscy grzech nadinterpretacji. Ja również. Nie wiem czy Doe zasiał cokolwiek, nie wiemy czy sprawa zostałaby wyciszona jak sugerował ktoś kilka postów wyżej i nie wiemy czy znaleźliby się jacyś psychologowie którzy mieliby coś orzec. Tego w filmie nie ma to raczej nasza wyobraźnia. Istotne jest to, że sam Doe wierzył w swoja misję. Ostatnia scena jest juz rozgrywką osobistą pomiędzy Milisem a Johnem, którą Doe bezsprzecznie wygrywa. A z tą pychą to faktycznie jest ciężki orzech. Z jednej strony czuł pychę, na pewno, ale z drugiej strony poświęcił życie dla dobra ludzkości[w swoim mniemaniu]. No i również przyznał się do grzechu zazdrości i sam siebie ukarał.

Na koniec dodam jeszcze, że w ameryce różnego rodzaju mordercy i zbrodniarze stają sie często gwiazdami. Z tego co wiem Charles Manson sprzedaje książki które pisze za kratami [od jego nazwiska wziął się też pseudonim artystyczny Briana Warnera=Marilyn Manson], a Ted Kaczyński[Unabomber] prowadzi listowną korespondencję i jest odwiedzany przez róznego rodzaju sławy i osobistości. No ale to tak na boku. Amerykańie to naprawde dziwny naród.

Porusze jeszcze wątek gry aktorskiej Kevina Spacey'go [nie wiem czy dobrze napisałem]. Na mnie zrobiła ogromne wrażenie, na tobie niespecjlnie. Obydwoje mamy prawo obstawać przy sowim. Jak to sie mówi jedni lubią truskawki a inni jak im śmierdzą nogi :P

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones