Próbowałem przekonać tym filmem moją dziewczynę (piszę z jej konta) do serii Silent Hill, w szczególności do pierwszych trzech części gry. I chyba wyszedłem na idiotę bez poczucia smaku, bo ten film jest dla gier tym, czym polski film "Wiedźmin" dla książek Sapkowskiego, lub książka "Forrest Gump" dla filmu "Forrest Gump".
Banalny wątek niby-miłosny, wprowadzony na siłę, wszystkie teksty bohaterów są tak naiwne, że sam czułem zażenowanie. Niepotrzebnie całą osią wokół której wszystko się kręciło jest trzecia część gry. Serdeczne 2 ode mnie.