Jedynka wbiła mnie w fotel i ale wydawało mi się, że temat nie nadaje się do dalszego eksploatowania - i stwierdzam, że miałam rację. Sinister był, w moim odczuciu, wybitny. Po co tworzyć sequel, który jest po prostu poprawny, ale też schematyczny, mało absorbujący? Da się obejrzeć, kłopotów ze snem mieć nikt nie będzie.