Liczyłem, że będzie to film na miarę "Images in a Convent". Niestety się przeliczyłem. Film jest dosyć nudny, a sceny erotyczne są co najwyżej średnie.
Film jest o wiele lepszy niż Images in a Convent. Nie ma stylu Joego D'amato ale zdecydowanie na tym zyskał. Dobry scenariusz, reżyseria, muzyka. A co do scen erotycznych... moim skromnym zdaniem, gdyby nawet wpleść głębokie gardła w Images byłoby to mniej podniecające niż ściskanie hebanowej Laury.