Bez nadludzkich mocy? Przecież ten facet był Bogiem, nieśmiertelny, conajmniej 4 razy nie miał prawa przeżyć. Scena z samolotem to już sam absurd, połowa kina due śmiała. Klimat ma, to prawda, niestety absurdy jak w szybkich i wściekłych

Zgadzam się, że scena z samolotem to było duże przegięcie :) nie jestem w stanie tego obronić :)

a scena z powieszeniem? scena z wydostaniem sie z pola minowego? scena z mordowaniem pod woda? przeciez ten film to jeden wielki grindhouse czyli krwawe przymruzenie oka tyle ze podane w "poważnej" oprawie :) fizyka pociskow to przy tym wszystkim pikus :D

Trzeba uznać że to Capitan Finlandia i tyle. W takich filmach trzeba przymnąć oko i cieszyć się mordowaniem złoli..
Film niezły bez szału ale można spokojnie oglądać, jeśli ktoś chce logiki i trzymania sie fizyki nie polecam.

też mi ten film przyszedł na myśł, takie połączenie Szybkich i wściekłych, Maczety i Halloween ;)

pewnie chodzilo mu o to ze nie strzelal laserem z oczu

Na pewno film byłby lepszy, gdyby jednak nieco realistyczniejsza pozostała konwencja. W Django jednak w miarę realistyczna była rzeź, bohater musiał się chować i czuć, że można go było zabić. Tak samo w Johnie Wicku bohater jak spada z 40 metrów to coś zawsze go zaasekuruje jednak, do tego nie przyjmuje granatów na klatę, no i marynarę mu dają przekozacką, więc w Wickach to próbują jednak trochę uzasadnić tę nieśmiertelność.
A tutaj to wywalone mają i tyle, scena w rzece to jakaś masakra, no i to wytrąca z oglądania. Nawet w przegiętych filmach sensacyjnych jest granica przegięcia. Zwłaszcza, że to też nie jest "Hobo with a Shotgun", tylko jednak coś nieco bardziej realistycznego i z tymi wszystkimi smutnymi żołnierzami i maniurami to nie miała być tylko parodia.

Jeśli to jest dobrze zrealizowane kino akcji to nie chce wiedzieć jak wygląda słabe.

Ten film to bydura na bzdurze,ocena 5 ewentualnie 6 ale nie 9(sic):DD

Co do pola widzenia Niemcow to wzorowali się chyba na grze Commandos:) Film świetny mimo, że logiki w nim i realizmu jak w Top Gunach;)

Na te super moce przymrużyłem oko, ale uwierał mnie fakt, że faszyści jeździli ruskim T-55, którego jeszcze nie skonstruowano.

dno i trzy metry gów*a

" fizyka pocisków,(...) kąt widzenia Niemców" - ha ha ha. Dobre! Będę to wykorzystywał jak będę chciał zwrócić uwagę na absurdy w filmach - fizyka pocisków i kąt widzenia (Niemców).

Przyznam, że bawiłem się umiarkowanie dobrze, chociaż musiałem przełknąć brak Niemców, w końcu niedawnych sojuszników Finlandii. Zastąpiono ich, a jakże, nazistami. No i biorąc pod uwagę, że miejsce akcji to Laponia, brakowało mi jakiegoś odniesienia do kultury Samów - u Amerykańców to się jednak zawsze jakiś Indianin przewinie na pustkowiach. Ale trzeba uznać prawo scenarzysty do własnej twórczości. Cieszy, że nawet owczarkom się nie oberwało. Rozczarowała mnie trochę końcówka, obstawiałem jakieś akcje w saunie ale widać, że Sisu to nie nasz wiedźmin. No ale już naprawdę odrealniony wydał mi się fakt, że w sytuacji gdy Niemcy dopiero wychodzą a warunki na jakich kraj będzie funkcjonował przez najbliższe lata dyktują Sowieci - główny bohater zamienia kilka kilogramów złota na walutę, której kurs może za chwilę kształtować konieczność płacenia reparacji ZSRR. P.S.: Chyba, że otwiera to drogę do sequela pt. Sisu 2: Inflacja odebrała mu wszystko ;-)

Sisu 2: Inflacja , przychodzi do banku a tam z mln zrobiło się tys, tylko z kim miałby walczyć i na kim się zemścić? Bank? Rząd? A może w banku by mu powiedzieli że winny jest rząd i prezydent. I wtedy byłby cel: zabić prezydenta.

Skoro Niemcy mogli w 1944 jeździć czołgiem, którego Ruscy zaczęli produkować w 1956 to nic juz nie dziwi w tym filmie