Kto nie był i nie miał styczności z Brytyjczykami to postrzega ich jako gentlemanów, elitę zachodniej cywilizacji, a rzeczywistość jest zgoła inna. Ten film tylko utwierdza mnie w przekonaniu o ich cynicznej postawie wykorzystywania wszystkich, a później kiedy już nie są potrzebni się ich pozbyć, wyrzucić na śmietnik historii. Niestety nie ma tu wyjścia po angielsku, dzięki powszechnemu dostępowi do informacji takie historie dzięki Bogu, ujrzały światło dzienne. Widze pewne podobieństwo też w tym jak potraktowali po II wojnie światowej Polaków stacjonujących na Wyspach - kiedy już byli niepotrzebni oraz to jaki im rachunek wystawili (dosłownie) za znaczący wkład w uratowanie im tyłków w bitwie o Anglię :P
Film nie porwał, za to historia niebanalna, aż dziwi że wydarzyła się w XXI wieku w kolebce demokracji parlamentarnej. Ode mnie 7ka za historię. Do tej pory rząd i brytyjska administracja mają problem z przyznaniem się do błędu, do przeprosin a nawet wypłacenia stosownych odszkodowań. Po raz kolejny jestem zażenowany podejściem do drugiego człowieka i nie żałuję, że opuścili UE :)
Nigdy nie byli i nie będą gościnni, nie będę uogólniał, ale mieszkałem tam ponad 6 lat i wystarczy. Bogate państwo socjalne wykształciło sobie raka w postaci generacji nierobów, łupiących je na wszelkie sposoby. Na ludzi pracujących w UK z innych krajów spada hejt, jako że "zabierają" im pracę, neverending story XD
Witaj w klubie ;) zaliczyłem w sumie 3lata, zaraz po wejściu Polski do UE. Mimo,że na przestrzeni tego czasu spotkałem tam wiele wspaniałych osób to zgadzam sie z Tobą. Są ludzie, którzy wykorzystują system socjalny, najlepiej być samotna matką z pięciorgiem dzieci (każde z innym) lub wielodzietną rodziną rdzennych Anglików z Pakistanu, którzy korzystają z socjalnych przywilejów niczym nasz polska Jessica (urażone z góry przepraszam) z tzw zestawu ,,full mops wypas"... A to, że zabieram im pracę to słyszałem tak wiele razy, że życia by nie starczyło, aby o tym opowiedzieć :) Nota bene tej samej pracy w gastronomi za 5.35 funta za godzinę, której nawet nie brali pod uwagę :P Dobrze, że w Lloyds'ie płacili znacznie lepiej- też im ukradłem :D