CHAŁA!!!!!!!!!!!!!!!! WIELKA CHAŁA!!!!!!!!!!!!!!! NIE WARTO OGLĄDAĆ!!!!!! Mierny film kopiujący z Indiany Jones. Wogóle nie realny, słaba akcja.
"CHAŁA!!!!!!!!!!!!!!!! WIELKA CHAŁA!!!!!!!!!!!!!!! NIE WARTO OGLĄDAĆ!!!!!!"
Nie podniecaj się tak :)
"Mierny film kopiujący z Indiany Jones"
Dlatego nie warto ogladac?
"ogóle nie realny..."
A Indiana Jones był realny?
"słaba akcja."
?? Powiedz czemu i gdzie, bo według mnie akcja była zawrotna :)
ja się jednak zgadzam że jest to "WIELKA CHAŁA" szczerzę to nie mogłem uwierzyć że zrobili takie dziadostwo - po reklamie i zapowiedziach spodziewałem się porządnego filmu, a był nudny [jak dla mnie]--> bardzo przewidywalny, typowy film który sie puszcza na polsacie po 20. :P
+ tandetny scenariusz [ale to tez moje tylko zdanie]
A mnie się podobało. xd O. Byłam na tym w kinie i nie powiem, że było złe, chociaż część 2 o wiele lepsza ;P
Dobry film dla całej rodziny, zero przekleństw i prawie wcale przemocy. No i chyba trudno żeby był realny, skoro ponoć kopiuje z Jonesa :)
Mnie się film bardzo podobał, mimo iż nie rajcują mnie z zasady filmy przygodowe. Wartka akcja, ciekawa fabuła- trzymająca do końca w napięciu i nawet fajna rola Cage'a ( którego lubię mimo, iż jakoś wybitny nie jest). Drugą część filmu obejrzałam z zapartym tchem i się nie rozczarowałam.
Rzeczywiście przewidywalny, chociaż mnie najbardziej zraziło to, że była po próbka typowego amerykańskiego przekonania: czego to u nas nie ma, nawet posągi faraonów się znajdą w Nowym Jorku, czy gdzieś indziej w USA :/
Lepszy od Indniany Jonesa? Z której strony? Doprawdy, jak filmik który jest KOPIĄ (nieudolną) przeboju sprzed ponad 20 lat może być lepszy od oryginału? Wybacz, ale nie mogę się zgodzić.
W serii o Indianie postacie kobiece były wyraziste, aktorki może niezbyt znane, ale dały z siebie wszystko, Elza czy Marion to były doskonale zbudowane postacie. A tutaj jest Diane Kruger, która tylko ładnie wygląda i nic poza tym. Scenarzysta forsę wziął, potem zaczął pić.
Cage jest dobrym aktorem, lubię go, ale tutaj się nie popisał. Trzy miny i zasłanianie łysiny - oto, czym się zajmował przez cały film. Ford jakiby nie był (personalnie to nie jest mój idol raczej), przeskakiwał z emocji do emocji, grał nawet spojrzeniem. Potrafił być i superherosem, i zażartować.
Co do argumetnu że jest nierealistyczny (bo chyba o to chodziło w sformułowaniu "nierealny") - no cóż, czepiać się filmu przygodowego że jest nierealistyczny to jak czepiać się jeża ze nie ma sierści. bez sensu znaczy się.
Czepiliście się tego porównania jak rzep psiego ogona. Nie ma sensu budować teorii typu: Skarb narodów jest kopią Indiany. Przede wszystkim Indiana jest filmem, w którym punkt centralny stanowi postać. W Skarbie narodów to historia zajmuje główną pozycję. Nic więc dziwnego, że Ford musiał podołać zadaniu i zbudować postać charyzmatyczną, niepowtarzalną a przy tym szalenie interesującą. Cage nie musiał być interesujący - był tylko fragmentem pewnej opowieści.
Poza tym naprawdę ciężko oceniać film patrząc skąd co zerżnięto. Idąc tym tropem każdy współczesny horror jest niczym innym jak marną kopią The Ring.
Porównanie nasuwa się samo, ponieważ w scenariuszu siedzą same nawiązania. W zasadzie jeżeli porównam SN z każdą inną lepszą przygodówką (a widziałam ich wieeeeele, zwłaszcza gdy byłam szczylkiem) to niestety widać, że kiepsko to wygląda. Można zrobić film w konwencji, wykorzystując znane chwyty, ale jednocześnie dobry, jak choćby "Piraci z Karaibów". Tutaj jest kiepskawo. Poza tym Diane Kruger jest denna, doprawdy. W zasadzie powinni ją dopisać na końcu jako element scenografii".
Nie zgadzam się ze zdaniem o Ringu. Nie w kazdym horrorze jest studnia, kaseta wideo i dziewczynka- duch. A SN dosłownie jedzie na cytatach z "Indiany".
mi również się podobał. raz byłem w kinie i raz oglądałem na DVD. przyzwoity film i wg mnie lepszy od cz. 2
Tandeta. Beznadziejne dialogi i gra aktorska. Kino familijne na niedzielnego kaca.