Zgadzam się w 100%. Film jest nudny, wcale nie śmieszny i tylko mnie gorzej przybił bo nie mogłem spać pół nocy a chciałem jakąś fajną komedię rano na odprężenie. Niestety kompletny zawód :(

szkoda Matta na tą kupę :/



.

Czemu uważacie, że ten film miał być śmieszny? Śmieszy Was ludzkie kalectwo? Chcielibyście tak żyć?

Mi oprócz kilku scen rodem z komedii romantycznych i Killa Billa - film się bardzo podobał.
Zapewne pomysł na film, w którym rolę główną grają bliźniacy syjamscy złączeni głowami lub po prostu wszystkim - jeden bliźniak z dwoma głowami, byłby (na Wasz poziom wzięty) jako film s-f, co nie?
Na tĘ kupę co macie w głowach - nie chce mi się patrzeć. I dobrze, bo chyba niepełnosprawni by mieli z czego się śmiać jakby takich jak Wy na ulicy zobaczyło, czego im serdecznie odradzam.

Jak tam "Czarodziejka z Ksiązyca" stary? Strzeliła już swym złocisto-świetlistym promieniem zagłady?

No, stary, strzeliła zbyt mocno. Kurde! Usmażyła właśnie komuś mózg. Ale całe szczęście masz Ziarenko Wiedzy z Drugiej Galaktyki Alfa i sobie zasadzisz od nowa... Ale to trochę potrwa.

Czarodziejka z księżyca... Ktoś jeszcze w ogóle ogląda ten za przeproszeniem kwadratowo-trójkatny szajs???...
Brecha...

Abstrahując od tego w jakim stylu pisze phil (standard hehe) muszę się z nim ponownie zgodzić. Film jest porażką na całej linii, a taśma filmowa z gotowym obrazem powinna od razu wylądować w koszu, gdzie jej miejsce. Film jest absolutnie beznadziejny, bez polotu, poraża absolutnie debilnym pomysłem (panowie w białych fartuchach obeznani z tematem pewnie ryczą ze śmiechu), a przede wszystkim obraz jest zupełnie nie śmieszny i mdły.

Bracia Farrelly robią filmy debilne, głupie, i tak żenujące, że aż śmieszne, lecz w tym przypadku śmiać się nie ma zupełnie z czego. Braciszkowie próbują uderzać w poważniejszy ton, lecz nie za bardzo im to wychodzi. Bo historia bardzo szybko wchodzi do nurtu mdłego umoralniającego kazania, że nie ma to jak przyjaciel w potrzebie, ważne jest by robić co się lubi bla bla bla do znudzenia...

I ta błaha komedyjka filmem o tolerancji, jak chciałaby spora część zwolenników tego obrazu, nie jest (puste dowartościowywanie na siłę). Takim przykładem mogła być np. ?Filadelfia? Demme?a, ale z pewnością nie owy, niestrawny misz-masz, który o tolerancji nie mówi nic. Bliźniacy czują się bowiem jak na wakacjach, tu nikt ich nie uciska, pieprzą laski, a jedna z obwodem w biuście 100 staje się ich kumpelką. Nie ma w tym krzty nietolerancji (z kilkoma głupimi okrzykami u ludzie zdrowi się spotykają) i w konsekwencji nie można powiedzieć, że film o tej tolerancji chce opowiadać. Dobra dość, szkoda czasu?

Plusy ? obsada?? ? co Damon i Kinnear tutaj robią??
Minusy ? cała reszta i reszta z tej reszty
Moja ocena ? 1/10

"[..] obraz jest zupełnie nie śmieszny i mdły".
Od kiedy nieśmieszny pisze się osobno? =^^=

Co ja zrobiłem?
Czepiałem się.

Więc wniosek z tego prosty:
Czepiasz się czegoś o czym zupełnie nie masz pojęcia. Żal. Aż żal. Mi.
Po prostu.

Mi się podobał. Nie wiem co macie do tego filmu, Całkiem sensowny i czasami śmieszny, ale rzeczywiście, nikt nie mówił, że ma być śmieszny.
Nie mniej jednak jest doobry. To moje zdanie :)

"Od kiedy nieśmieszny pisze się osobno?"

Więc to jest twój kontratak? Przyczepienie się do tego, że teksty piszę w Wordzie i komputer nie znalazł tego wyrazu i chciał go poprawić na "niespieszny", a gdy się na to nie zgodziłem wyrazy mi rozdzielił. Nie martw się, wiem jak się piszę nie z częsciami mowy. Na polskim uważałem, spokojnie...

"Czepiałem się."

Nudzi ci się chyba...


"Czepiasz się czegoś o czym zupełnie nie masz pojęcia. Żal. Aż żal. Mi."

O czym nie mam pojecia chłopie? Jesteś daremny, a twoja argumentacja jest taka żałosna, że aż mi ziemniaki w piwnicy kiełkują...

"[...]wiem jak się piszę nie z częsciami mowy. Na polskim uważałem, spokojnie... "

No chyba jednak nie.
Mi tam obojętnie, ale te błędy mnie rozbawiają.
Jak ma się to zresztą to poziomu autora.

A mnie bawi twój zachwyt dla Czarodziejek. Kiedyś nawet kilku użytkowników polewało z tego faktu, ciebie i twojego stylu wypowiedzi w jednym z tematów. Teraz ich rozumiem...

Proszę bardzo. Oprócz tego anime uwielbiam i nadal będę uwielbiał połowę bajek lecących teraz na Zigzapie. Jestem też zagorzałym fanem innych anime, a Sailor Moon jest i nadal będzie w pierwszej piątce.

Zastanów się dziecko kochane z kogo i z czego można mieć "polewkę".
Ale nic nie jest w stanie oddać tego jak bardzo jestem rozbawiony tymże faktem. Nawet taka emotikona: xD (x 10 000) nie odzwierciedla choć w połowie tego co czuję. Nie no, świetny początek dnia (prawie), nie ma to jak ciągły uśmiech na twarzy, dzięki.

?Oprócz tego anime uwielbiam i nadal będę?

Ja także anime uwielbiam ? tylko te bardziej ambitne stary. Nieporównywalnie bardziej ambitne. Znasz Watanabe, Miyazakiego, Takahatę? O ich twórczości chętnie porozmawiam, ale nie o ?kosmicznym sierpie i młocie z Księżyca?. Z czym do ludzi stary...


?Zastanów się dziecko kochane z kogo i z czego można mieć "polewkę".

Standardowy element Filmwebowych idiotów. Jeśli nie mają rozsądnych kontrargumentów to zostaje im tylko wyzywanie drugiego użytkownika od dzieci. Nie tędy droga, a dam sobie łapę uciąć, że jestem starszy od ciebie, a że mi pewnie nie uwierzysz to i tak mnie, przysłowiowy ch*j, wzrusza...


?Nie no, świetny początek dnia (prawie), nie ma to jak ciągły uśmiech na twarzy, dzięki.?

Kiedyś miałem przyjemność posłuchać pewnej opery (przyznam, że niestety miałem przyjemność tylko 2 razy w swym życiu być na operze), na której impresario wygłosił kwestię, cytuję ? ?Śmiej się pajacu?. No więc śmiej się...

"Standardowy element Filmwebowych idiotów. Jeśli nie mają rozsądnych kontrargumentów to zostaje im tylko wyzywanie drugiego użytkownika od dzieci. Nie tędy droga, a dam sobie łapę uciąć, że jestem starszy od ciebie, a że mi pewnie nie uwierzysz to i tak mnie, przysłowiowy ch*j, wzrusza... "

Wg mnie standardowym elementem tutaj jest Twoje zachowanie. Wybacz, jeżeli się pomyliłem biorąc Ciebie za trolla do lat 13 włącznie i dzieciaka Neo, które myśli, że żyje w Matrixie. No szkoda, ale zdania nadal nie zmieniam i chyba nie zmienię... Niech dam sobie palca z obrączką uciąć jeśli "żyjesz" tutaj dłużej ode mnie i większych idiotów niż od samych siebie widziałeś, zaokrąglając do okrągłego tysiąca.

"Kiedyś miałem przyjemność posłuchać pewnej opery (przyznam, że niestety miałem przyjemność tylko 2 razy w swym życiu być na operze), na której impresario wygłosił kwestię, cytuję ? ?Śmiej się pajacu?. No więc śmiej się... "

Mam nadzieję, że opera się podobała. Osobiście wolę teatr.

Bez komentarza, a może jednak...

To że jesteś idiotą potwierdziła juz rzesza osób tutaj (poszukaj sobie postów na swój temat). Ja tylko napomnę o jeszcze jednej kwestii - tutaj na FilmWebie jestem po to, by podyskutować na temat filmów, niestety po raz kolejny spotykam się z faktem, że ktoś zamiast przedstawić swoje kontrargumenty (ja rozumiem, że komuś może się film podobać, przedstaw swoje argumenty, a z pewnością cię nie zjebię, że lubisz coś innego niż ja, tylko rzeczowo z Tobą podyskutuję...), wyzywa cię od użytkowników Neo i innych dzieci. Iście szczeniackie zachowanie, które przystoi tylko skończonym kretynom. Fakt mój pierwszy komentarz odnośnie ?Czarodziejek? był złośliwy, lecz skończyłem z nim. Na moją złośliwość odpowiedziałeś swoja złośliwością i tematu nie zamierzałem drążyć. Wypowiedziałem się na temat filmu, a ty dalej jedziesz po mnie. Kto tu jest kretynem? Człowieku, masz mi cos do powiedzenia, to rozmawiajmy na poziomie. Mam cię traktować poważnie, to bądź poważny. Póki co jesteś żałosny niczym premier we wczorajszej debacie...

Po co traktować tę rozmowę na poważnie, skoro to niemożliwe? Spójrz jeno w jaki ja sposób zachowuję zasady moralne, oraz etykietę (przeklinam? - nie, zacząłem dyskusję? - nie, czepiam się Twojego gustu? - nie), (zwracam się do Ciebie zwrotami grzecznościowymi? -tak, biorę to wszystko na sarkazm, ironię itd.? -tak). No więc po co ta debata?

I najlepsza puenta z tego wszystkiego: Co mnie obchodzą inni? Co mnie obchodzi ich opinia? Czy mnie to ma wzruszyć? Pouczyć? Zmienić mnie?
Bez przesady, ale (o, teraz to będzie niegrzeczne) mam to w czterech literach, a nawet głębiej. Obchodzi mnie prawdziwe życie, w którym ten ktoś może to mi powiedzieć to w cztery oczy, a nie bezmyślnie napisać, po to, aby po prostu bym przeczytał.
Nigdy takich rzeczy nie brałem do siebie i nigdy nie będę.
Ale jak chcesz - wbijaj na mojągenerację i zemszcz^^ się - wlepiaj minusa lub tyle minusów ile zapragniesz. Postaram się nie płakać w poduszkę.

Dalej się pytam stary - masz jakieś argumenty na obronę filmu czy nie?

By the way...

?ten ktoś może to mi powiedzieć to? ? powtórzenie, kwalifikujące się na błąd składni zdania
mojągenerację ? chyba oddzielnie

Twoim tokiem wystosowywania kontrargumentów ? powinieneś się za to zgnębić, skoro najpierw wytykasz podobne bzdety innym...

"?ten ktoś może to mi powiedzieć to? ? powtórzenie, kwalifikujące się na błąd składni zdania"
Pff, błąd składniowy zdania, ale polonista się znalazł. Jak już coś, to taki błąd zalicza się jako błąd stylistyczny zdania.

"mojągenerację ? chyba oddzielnie"
Jeżeli już ingerujesz w moje błędy - mniej pewność. Mojageneracja to nazwa strony, tak samo chyba nie piszesz: Film Web, A Filmweb, albo FilmWeb, a nawet FW. Tak więc tu się złapałeś, bo uznany jest skrót MG, co oznacza, że pisanie o Mojejgeneracji w taki sposób jest jak najbardziej poprawne.

"Twoim tokiem wystosowywania kontrargumentów ? powinieneś się za to zgnębić, skoro najpierw wytykasz podobne bzdety innym..."
Taa, na pewno będę pościł. Ja chociaż mam rację w przyznawaniu komuś błędów, a Twoje "wytykanie" moich błędów jest po prostu głupotą.

Ty dalej nie o filmie?

Sorry, ale nie zapisała mi się Twoja wypowiedź, więc, teraz odpisuję.
Nie będę pisał o filmie z kimś, kto o nim naprawdę nie ma zielonego pojęcia.
Ale mam wskazówi:
Przeczytaj jeszcze raz do niego opis, obejrzyj zwiastun, odejmij od niego gatunek komedia i gotowe. Dyskusja ma się ku końcowi. (Chyba).

Biedy jesteś jak się boisz stanąć do walki z argumentami. Mniemam, że komedie powinny być chyba śmieszne co?

Mam do powiedzenia tylko jedno słowo na temat tego filmu - CIENIZNA, CIENIZNA I JESZCZE RAZ CIENIZNA!!! Nie mieli chyba kompletnie pomysłu na ten film!

Zdecydowanie. Nie darzę jakąś specjalną sympatią braci Farrelly, wolę znacznie inny rodzaj humoru, co nie zmienia faktu, że ich komedie wybijają się z żałosnego komediowego hollywoodzkiego nurtu o ?bekaniu, pierdzeniu i kręcenia tyłkami? i rzeczywiście śmieszą. Obok ewidentnych porażek jaką byli ?Kręglogłowi? i po części ?Ja, Irena i Ja? mają przecież na koncie naprawdę śmieszne filmy jak ?Sposób na blondynkę? (którą nawet Amerykański Instytut Filmowy swego czasu umieścił na liście 100 najzabawniejszych komedii w historii kina), ?Głupi i głupszy? (rzeczywiście głupie, choć z pewnością śmieszne), czy całkiem uroczy ?Płytki facet? z niezłym jak zwykle Blackiem (?Osmosis Jones? nie widziałem). Lecz Farrelly mają to do siebie, że przeważnie po fajnych komediach trafia się kompletnie niespieszny niewypał.

Podpisana przez nich ?Stuck on You? to wyraźny zwrot w stronę czegoś innego, bardziej stonowany, skierowany w stronę obniżenia poziomu debilnych żartów, niemniej próba ta wypada mizernie, gdyż dzięki temu film jest koszmarnie nudny i mdły. Nawet w Stanach nikt się specjalnie nim nie zachwycał ? recenzje zebrał kiepskie (dostało się przede wszystkim odtwórcom głównych ról) i nie zwrócił kosztów produkcji, tak jak to było w przypadku innych filmów braci.

Teraz Farrelly uderzyli nową komedią (w listopadzie w kinach) z Benem Stillerem w roli głównej, lecz jak donoszą pierwsze sygnały, znowu niezbyt im wyszło. Zobaczymy...

film jest dobry (moja ocena),
sprzeczac sie nie bede bo nie mam powodu, mi sie podobal, jak komus sie nie podobal jego sprawa - widzial kolejny 'zly' film i mu sie usmiech obrocil w druga strone hehehe :D

Wy sie sprzeczacie tak jakbyscie sie sprzeczali o jakas zabawke:
- ja mam samolot :D
- twoj samolot jest do dupy! ja wole ciezarowke!!!
- poj***ny jestes?! samolot jest lepszy!!!

...
tak widzailem wasza sprzeczke,
a o gustach sie nie dyskutuje

jak popelnilem bledy w pisowni to moja wina, czasami pisze na klawiaturze z bledami (recznie rzadko mi sie zdarza)

niepotrzebnie zmarnowany czas, zarowno moj jak i tych co stworzyli ten film
umarlam po jego obejrzeniu, nie podobal mi sie sposob w jaki to pokazano, mozna bylo jakos inaczej, sama nie wiem, jak dla mnie porazka :/

umarłaś? haha. xd

zgadzam się w 100%.
film straasznie nudny i bez sensu.

Przewidywalne jak muza Anselmo.

a mnie ten film rozbawił jak diabli-lubię takie durne kawały