Co tu dużo pisać? Nie jest to arcydzieło, ale wyróżnia się pozytywnie na tle pozostałych części Skowytu (pomijając pierwowzór, rzecz jasna). Jeśli ktoś ma czas i chęć obejrzeć klasyczny horror z lat osiemdziesiątych i początku lat dziewięćdziesiątych ub. wieku - niech ogląda śmiało. Ciekawy dość temat wędrownego freak show, jeden z pierwszych crossoverów wampir - wilkołak. Zasadniczo - jedyny wartym polecenia filmem jest Skowyt 1, a jeśli komuś mało - można też obejrzeć część 5 i 6. Całą resztę bym omijał szerokim łukiem, no chyba, że ktoś lubi się pośmiać z horroru klasy "Martwica Mózgu" - to może sobie obejrzeć cz. 2.