w opiniach jest fraza ,,klimat Chicago lat 50" , to jakiś żart? chyba klimat zakładu krawieckiego, bo wszystko dzieje się w jednym miejscu!!! jak to możliwe że gangster z kulką w brzuchu po zszyciu go przez krawca (!), nagle odzyskuje wigor, chodzi, siada, nie czuje bólu... jest jak nowy, a przed chwilą mało się nie wykrwawił (!). Następnie zostaje zastrzelony przez Francisa... dwie kulki w szyję i kulka w głowę, która zostaje roztrzaskana... czyli musi być niezły bałagan, a Francis sprząta wszystko (na jego ubraniu ani rękach nie ma nawet śladu kropli krwi) w ciągu wymiany dwóch zdań między krawcem a ojcem zabitego... aha, i jeszcze zdążył schować zwłoki do skrzyni, pewnie ciągnął je po podłodze... a on wszystko posprzątał, co za bzdura!!! takich kwiatków jest więcej... dużo więcej.