Smak życia 2/film/Smak+%C5%BCycia+2-2005-1448372005
pressbook
Inne
KRÓTKO O FILMIE
Komedia romantyczna. Długo oczekiwana kontynuacja uroczego hitu filmowego „Smak życia”. Po pełnym szalonych przygód pobycie w Barcelonie Xavierowi pozostała ogromna radość życia i przekonanie, że najważniejsza jest wolność. Świat wokół Xaviera kręci się coraz szybciej. Podróże, kobiety, pieniądze… Xavier chciałby mieć wszystko. Być jednocześnie w Londynie, Moskwie, Paryżu i Sankt Petersburgu, kochać Wendy, Celię, Martine, Izabelle… Wszyscy szukamy ideału. Tylko czy on istnieje? „Smak życia 2”. Życie nabiera tempa.
OPINIE PRASY
Wychodzi się z kina z jednym marzeniem - by Klapisch ponownie wziął kamerę i nakręcił kolejne przygody bohaterów ‘Smaku życia’. Im szybciej to zrobi, tym lepiej. Fabre Patrick, Studio Wielkie emocje, świetna muzyka... Trzeba powiedzieć, że Klapisch nigdy nie jest tak dobry, jak wtedy, gdy opowiada o sprawach, które jemu samemu są bliskie. Brawa dla duetu Romain Duris - Kelly Reilly. Mathilde Lorit, Rolling Stone Inspirująca reżyseria, wyszlifowane dialogi i wyśmienite gagi sprawiły, że wszystkie postaci w tym filmie przypominającym puzzle zostały dobrze zarysowane. Klapisch opowiada z talentem, bawi się stereotypami. Ta smakowita kronika pokolenia to prawdziwa perełka wśród komedii romantycznych. Julien Barcilon, Télé 7 Jours
STRESZCZENIE
Xavier zamierza poświęcić się karierze urzędnika. Po pełnym wrażeń roku na stypendium w Barcelonie zmienia zdanie. Postanawia podążać za marzeniami - zostaje pisarzem. Tak kończy się pierwsza część filmu. Pięć lat po niezwykłych studiach w Barcelonie Xavier ma przed sobą nowe wyzwania. Bank, który udzielił mu kredytu, zaczyna stwarzać problemy. Xavierowi, oprócz pieniędzy, brakuje też szczęścia w miłości. Zawody i dziewczyny nasz bohater zmienia jak rękawiczki… Robi wszystko, by odnaleźć życiowe spełnienie. Bez skutku. Sprawy komplikują się na dobre, kiedy Xavier traci pracę, musi opiekować się dzieckiem byłej dziewczyny oraz swoim dziadkiem. W końcu rewiduje nieco swoje marzenia. Bardziej pragmatyczny, zostaje dziennikarzem. Podróże, nie tylko do miast Europy stają się jego codziennością. Los rzuca Xaviera do Londynu a następnie do Sankt Petersburga. Sprawy przybierają niespodziewany obrót.
PARYŻ, LONDYN... SANKT PETERSBURG
Na początku byłą gorąca i zmysłowa Barcelona. Zaskoczeniem jest więc, że na miejsce akcji swojego bardzo europejskiego filmu reżyser wybrał Sankt Petersburg. Przeniósł bohaterów daleko poza granice Unii Europejskiej. W wywiadzie dla St. Petersburg Times w interesujący sposób wyjaśnia swój wybór. Klapisch spostrzega Rosję jako miejsce, w którym rzeczy zmieniają się bardzo szybko, a równocześnie niosą w sobie piętno przeszłości. Podobnie jak tożsamość Europy, łączącej równocześnie tradycję i nowoczesność. St. Petersburg to zatem idealny symbol historii i przyszłości Europy. Dla podkreślenia tego faktu w ścieżce do filmu znajdziemy dwa przeboje rosyjskiego zespołu Markscheider Kunst. Zdaniem Klapischa Rosja w tej chwili staje się wręcz zbyt yuppie, a St. Petersburg przypomina Hiszpanię sprzed 15 lat. Również tytuł The Russian Dolls czyli Matrioszki nie jest przypadkowy. Symbolizuje długą drogę jaką trzeba przebyć, aby dotrzeć do rzeczy najważniejszych. Podobnie jak do najmniejszej laleczki na końcu układanki. Swoje zamiłowanie do symboliki reżyser zawdzięcza studiom filozoficznym, którymi zajmował się zanim został filmowcem. Wśród swoich ulubionych filozofów wymienia tych rosyjskiego pochodzenia. Filozoficzne podejście do życia wyjaśnia również dylematy młodych bohaterów dotyczące życia, związków i rodziny i ciągłe stawianie pytań o sens i istotę miłości. Bohaterowie filmów Klapischa to nie tylko postaci o określonym charakterze. Każda z nich ma również drugie, uniwersalne znaczenie. W wypadku filmu „Smak życia 2” tym drugim znaczeniem jest narodowość. Aktorzy to wcielenie cech swoich rodaków. Mówią językiem ojczystym, dodając autentyczności dialogom. Reżyser szczególnie stara się zbliżyć najmniej zintegrowaną z Unią Europejską Wielką Brytanię oraz Rosję z Francją. Rosję reprezentuje autentyczna, rosyjska tancerka baletowa, która w filmie również gra tancerkę baletową - Nataschę (Evguenya Obratzosova). Balet rosyjski nie tylko przecież zdecydowanie kojarzy się z rosyjską tradycją, ale równocześnie podkreśla jej monumentalność. Zgodnie z zamierzeniem reżysera, cała ta zbieranina w bezpośredni i niezwykle odświeżający sposób oddaje niezwykłą mieszankę kulturową.
„TO PRZEDE WSZYSTKIM FILM O MIŁOŚCI” - Rozmowa z reżyserem
Kiedy narodził się pomysł kontynuacji historii studentów, którzy spotkali się na stypendium w Barcelonie? Po wejściu do kin „Smaku życia” nie myślałem o kontynuacji. Z czasem zmieniłem zdanie, a powodem była moja sympatia do wspaniałych aktorów. Chciałem znowu pracować z Romainem Durisem, Audrey Tautou, Cécile de France, Kelly Reilly i Kevinem Bishopem! „Smak życia” przekonał mnie, że jeśli pracy nad filmem towarzyszy poczucie radości, tym lepszy końcowy efekt. Chciałem także stworzyć nowy film z zabawną, dynamiczną fabułą. Sześć miesięcy po premierze „Smaku życia” zdałem sobie sprawę, że ten film wcale nie był dokończony. Był w nim potencjał na rozwinięcie fabuły. Kiedy przekonałem się, że mogę rozwinąć i pogłębić historię Xaviera, zaangażowałem się w nowy projekt bez reszty. Na jakie pomysły rozwinięcia fabuły zdecydował się Pan w „Smaku życia2”? Pomysł narodził się podczas promocji pierwszej części w Sankt Petersburgu. Byłem tam po trzy razy i za każdym razem miasto wzbudzało mój coraz większy zachwyt. Po prostu się w nim zakochałem. Powiedzieliśmy sobie z Brunonem Levy’m (producentem filmu), że jeśli ma powstać kontynuacja, akcja powinna się dziać właśnie tu. I wtedy trafiliśmy na wydarzenie, które w dużym stopniu wpłynęło na scenariusz. Obejrzeliśmy od kulis przyjęcie weselne odbywające się w jednej z restauracji. Pan młody kompletnie pijany w toalecie, młoda żona, w sukni ślubnej, czekająca przy drzwiach… Pomyśleliśmy z Brunonem, że zabawnie byłoby ożenić Williama w Rosji. Wtedy wszystkie elementy układanki dopasowały się do siebie. Naraz ujrzeliśmy to miasto, to wesele, dodałem Xaviera w wieku trzydziestu lat – samotnego mężczyznę poszukującego kobiety swojego życia, z problemami zawodowymi. Ta krótka chwila intymności w Sankt Petersburgu dała mi natchnienie i chęć zrobienia filmu. „Smak życia” opowiadał o wejściu w dorosłość młodych ludzi, którzy odkrywają świat dzięki programowi Erasmus. W „Smaku życia 2” stają się bardziej odpowiedzialni… Jaki jest główny temat filmu? To film o młodych ludziach, pomiędzy 26. i 30. rokiem życia. Nadal uczą się życia, ale już na kolejnym etapie, kiedy trzeba połączyć zarabianie pieniędzy i karierę zawodową z poszukiwaniem idealnego partnera. To przede wszystkim film o miłości. Można powiedzieć, że to film o dwojgu ludziach... Tak, o dwojgu ludziach, a także o związku miłości i wspólnego życia O tym, że w pewnym stopniu bycie razem nie jest tożsame z miłością, a miłość niekoniecznie oznacza bycie razem. Próbowałem pokazać związane z tym komplikacje. Podobnie jak w pierwszej części „Smaku życia”, opowieść koncentruje się wokół postaci Xaviera. Wciąż nie jest mu lekko, choć udaje mu się pomału żyć z pisania... W „Smaku życia” pojawiało się kilka tematów – przede wszystkim temat europejskości (Erasmus). Inną rzeczą był ten ważny moment w życiu, kiedy kończymy studia i mówimy sobie, że fakt ukończenia studiów o jakiejś specjalizacji nie musi decydować o kierunku naszego życia. Spełnienie marzeń jest niejako ratowaniem życia. W „Smaku życia” chciałem pokazać swój optymizm dotyczący marzeń. Chciałem powiedzieć ludziom: Nie pozwólcie, żeby wpływały na was te wszechobecne ponure rzeczy, które ludzie mówią o życiu. Żyjcie swoimi marzeniami, spełniajcie je! W drugiej części filmu musiałem zrobić coś zupełnie odwrotnego. Tak naprawdę są dwa podejścia do życia: marzenia i koniec marzeń. Dojrzewanie jest w pewnym stopniu końcem marzeń. Z drugiej strony, nie wolno całkowicie ich porzucać, inaczej przedwcześnie się starzejemy. Musimy jednak nauczyć się żyć w realnym świecie. Xavier marzył o pisarstwie, lecz to zajęcie nie zawsze łatwe, nie zawsze przyjemne. Chciałem o tym powiedzieć tak szczerze, jak to tylko możliwe. Xavier nadal ma problemy uczuciowe. Trudno mu się ustatkować... Tak, ale rozwija się, dojrzewa. Skoro celem filmu było opowiadanie o miłości, trzeba było o niej mówić we współczesny sposób. Istnieje pewne ogólnie akceptowane kłamstwo o miłości. Niewiele osób, kobiet czy mężczyzn, przyznaje się do kilku partnerów. Lecz zwyczajnym stało się przyznawanie do kilku miłości. W dzisiejszych czasach musimy zdać sobie sprawę, że nie istnieje coś takiego jak „kobieta czy mężczyzna mojego życia”. Dzisiejsze wyobrażenie niepowtarzalnej miłości nie jest takie, jak w czasach literatury romantycznej i w związku z tym trudno jest nam być romantycznymi, a jednocześnie zaakceptować fakt, że w naszym życiu były różne miłości. Jak można się kilkakrotnie zakochiwać? – to pytanie nurtowało mnie. Tak więc zagubienie Xaviera na początku filmu jest zagubieniem wszystkich ludzi szukających tej „jednej, jedynej”. Nielicznym udaje się ją odnaleźć za pierwszym razem… Wreszcie, zainspirował mnie film Truffaut’a „Mężczyzna, który kochał kobiety” (L'Homme qui aimait les femmes, znany również pod tytułem „Człowiek, który kochał kobiety”). Truffaut pokazał z powodzeniem mężczyznę, który od jednej kobiety odchodził do następnej, nie będąc przy tym macho, ani Don Juanem, przynajmniej nie w sensie zdobywania. Lecz Xavier jest inny niż „Mężczyzna, który kochał kobiety”. Większość aktorów występujących w „Smaku życia” stało się gwiazdami. Czy przeczuwał Pan to obserwując ich grę aktorską? Ani Romain, ani Cécile i Kelly nie byli gwiazdami podczas realizacji „Smaku życia”. Ich pozycja w aktorskiej hierarchii zmieniła się, ale zmienili się również jako ludzie i aktorzy, osiągnęli w swej grze większą dojrzałość. Wszyscy pracowali z innymi reżyserami, zrobili ważne filmy… Mają inną aurę. Na przykład Audrey Tautou nie jest już ani tą samą osobą, ani tą samą aktorką… Na początku pracy nad „Smakiem życia” Cécile miała problemy z postacią Isabelle, natomiast teraz widać u niej niewiarygodne mistrzostwo… Nieczęsto widywałem tak grających aktorów! Praca z takimi aktorami to jak prowadzenie samochodu wyścigowego – robi wrażenie! Pańska znajomość z Romainem Durisem trwa od chwili jego debiutanckiego występu w Pańskim filmie „Młodzi groźni” (Le péril jeune). Wystąpił w kilku Pańskich obrazach. Nadal potrafi Pana zaskoczyć? Zadziwia mnie coraz bardziej. Myślę, że robi obecnie dużo większe wrażenie niż w „Młodych groźnych”. Wówczas nie był aktorem, lecz po prostu młodym człowiekiem obdarzonym naturalnym wdziękiem. Musiałem go jedynie sfilmować, był wyjątkowo fotogeniczny. Bruno Levy i ja odkryliśmy, że nie wiedząc o tym, miał aktorstwo we krwi. Oglądając go we „Wszyscy szukają kota”, myślałem: Ejże, on jest także niezłym aktorem. Widząc go w filmie „Być może” (Peut-être) pomyślałem: Jest naprawdę dobry! Postać odtwarzana przez Romaina w „Smaku życia” była zupełnie inna od jego poprzednich kreacji. Zauważyłem, że stał się prawdziwym aktorem, a poziom jego profesjonalizmu przekroczył moje najśmielsze oczekiwania. W „Smaku życia 2” uczynił kolejny krok naprzód. Praca z Jakiem Audiardem i rola Arsene’a Lupina dały mu olbrzymią wiedzę, prawdziwe zawodowstwo. Na szczęście Romain nie traci spontaniczności, która była jego olbrzymią zaletą na początku aktorskiej kariery. Profesjonalizm nie zabił naturalności. Co więcej, jest pomiędzy nami dwoma jakieś porozumienie, wspólny język, którego nie mam z nikim innym. Rozumiemy się bez słów: Roman wie, czego chcę, zanim jeszcze dokończę zdanie. Film kręcono w Paryżu, Londynie i Sankt Petersburgu. To mnożyło trudności, ponieważ za każdym razem pracowaliście z lokalnymi ekipami, mówiącymi swoimi własnymi językami… Zawsze wiedziałem, że aby dobrze kierować aktorem, on musi się wyrzec siebie, swoich osobistych schematów, ponieważ celem jest zepchnięcie go z dobrze ubitego traktu – trzeba zmusić go do porzucenia wewnętrznej melodii i aktorskich trików. Trzeba pomóc mu zobaczyć owe cieniste strefy, z których istnienia nie zdaje sobie sprawy. Aby to osiągnąć, konieczne jest, aby się zatracił. Myślę, że tak naprawdę we wszystkich moich filmach staram się zatracić siebie. Zawsze próbuję zaskoczyć siebie samego wybierając temat całkowicie inny od poprzedniego. W tym wypadku tym zaskoczeniem była daleka podróż i to, że właśnie z powodu obcych języków znalazłem się w punkcie, w którym już nie wiedziałem, kim jestem. Sądzę, że nasz świat jest złożony, a ja staram się być jego portrecistą. W związku z tym Xavier jest tak popaprany, jak świat, w którym żyjemy. Nie było łatwo w tych trzech miastach (Paryżu, Londynie, Sankt Petersburgu), zwłaszcza w Rosji. Musieliśmy korzystać z tłumaczy. W scenie w kuchni, w której występują Romain oraz aktorzy brytyjscy i rosyjscy wszyscy mieli problemy ze zrozumieniem siebie nawzajem i musieli korzystać z pomocy tłumacza. Scenariusz musiał być bardzo konkretny. Zabroniłem jakichkolwiek prób improwizacji, bo w przeciwnym razie nikt nie byłby w stanie podrzucić następnej kwestii. Doprowadziło mnie to niemalże do obłędu. Wyobraźcie sobie Romaina, który pyta: „Co powiedziałeś po angielsku Kelly, kiedy rosyjski tłumacz powiedział, co rosyjski aktor powiedział po rosyjsku, że chce zrobić?” Skąd pomysł na tytuł (w oryginale Les Poupées Rousses, czyli „Matrioszki”)? Chciałem, żeby miał związek z tytułem pierwszej części. To kolejne wyrażenie, w którym użyta jest nazwa kraju (L’Auberge Espagnole, dosł. hiszpański hotel: w języku francuskim zwrot ten oznacza miejsce, do którego każdy wnosi coś od siebie do wspólnego użytku). Xavier stwierdza: Pisanie to układanie życia. Kiedy pisze się opowiadania, potrzeba pudełek do segregowania pomysłów. Zawsze sądziłem, że scenariusz to znalezienie właściwego pudełka na posegregowanie pragnień czy pomysłów. Jako pisarz Xavier poszukuje pudełek, a jednocześnie kobiety swojego życia. Wkładamy pudełka jedno w drugie, aby ułożyć skomplikowane uczucia. Pod koniec filmu Xavier mówi, że poznane przez niego kobiety są jak matrioszki. W tych wszystkich pudełkach musi się kryć mała laleczka i to właśnie jej szukamy. Wszyscy aktorzy są zainteresowani realizacją trzeciej części filmu… Dobrze wiedzieć! A Pan? Ja również. „Smak życia” ma początek i koniec, nie byłem pewien, czy można wyjść poza ten koniec. Teraz wyrosłem z tej obawy, więc za pięć czy dziesięć lat, dlaczego by nie nakręcić kolejnej części, która dałaby nam przyjemność obserwowania upływu czasu. Tak więc poczekam, aż czas sam rozwiąże ten problem! Cédric Klapisch – Filmografia 2004 SMAK ŻYCIA 2 (LES POUPÉES RUSSES) 2001 ANI ZA, ANI PRZECIW (NI POUR, NI CONTRE, BIEN AU CONTRAIRE) 2001 SMAK ŻYCIA (L’AUBERGE ESPAGNOLE) 1999 BYĆ MOŻE (PEUT-ÊTRE) 1998 « Kampania przeciwko AIDS » (na zlecenie francuskiego Ministerstwa Zdrowia) LA RAMONEUR DES LILAS – film krótkometrażowy – Produkcja : VERTIGO 1996 RODZINNY KLIMAT (UN AIR DE FAMILLE) 1995 WSZYSCY SZUKAJĄ KOTA (CHACUN CHERCHE SON CHAT) 1994 « 3000 scénarios contre un virus » (Kampania przeciwko AIDS) Filmy krótkometrażowe LE POISSON ROUGE i LA CHAMBRE 1993 MŁODZI GROŹNI (LE PÉRIL JEUNE) Nagroda Główna na festiwalu w Chamrousse, FIPA d’Or w 1993r. 1991 NIC TAKIEGO (RIENS DU TOUT nominacja do Cezara w 1992r. 1990 MAASSAITIS – film dokumentalny wyświetlany przez Canal + 1989 CE QUI ME MEUT – film krótkometrażowy (nakręcony na taśmie 35 mm) nagroda Perspectives na festiwalu w Cannes, specjalna nagroda jury na festiwalu w Clermont-Ferrand, nagroda Humor Award na festiwalu w Berlinie, nagroda główna na festiwalu w Chamrousse, nominacja do Cezara w 1990r. wyświetlany przez Canal +, la Sept i FR3 1986 IN TRANSIT – film krótkometrażowy nagrodzony na festiwalach w Lille, Grenoble i Clermont-Ferrand 1983-1985 Praca w Nowym Jorku
„APETYT NA ŻYCIE” - Rozmowa z Romain’em Duris
W jaki sposób „Smak życia” wpłynął na rozwój Pańskiej kariery? Mam wrażenie, że trzeba zyskać popularność, aby coś się naprawdę zmieniło. Dostaję dużo więcej propozycji i określa się mnie mianem „gwarantujący zysk”! To miłe, ale nie o to mi chodzi. Czy spodziewał się Pan takiego odbioru podczas pracy nad filmem? Całkowicie ufałem Cédricowi. Nie sądziłem jednak, że film obejrzą trzy miliony widzów, chociaż wierzyłem, że się spodoba. Kiedy rozmawiał Pan z Cédric’em o „Smaku życia 2”? Mniej więcej na rok przed rozpoczęciem zdjęć. Cédric chciał, żebyśmy razem obejrzeli filmy Truffauta, ponieważ słyszał od ludzi, że nasz związek przypomina relację Truffauta i Jean-Pierre’a Léauda. Dużo rozmawialiśmy o postaciach Doinela i Xaviera, a także o ewolucji bohatera filmowego. Czy był Pan gotów na wskrzeszenie swojego bohatera? Tak, ale szczerze mówiąc, bardziej pociągała mnie współpraca z reżyserem niż wskrzeszanie postaci! Być może bałem się, że dojrzewając, stanie się ona bardziej „normalna” (dla mnie Xavier jest niekonwencjonalny w sposobie bycia, poglądach, niezgrabności). Nie wiedziałem, jak sprawić, aby się rozwinął. Ale oczywiście pomysł kontynuacji pociągał mnie… W jakim był Pan nastroju czytając scenariusz „Smaku życia 2”? Pragnąłem ponownie doświadczyć tej przyjemności, jaką dała mi praca na planie „Smaku życia” – przyjemności płynącej z interpretacji roli odmiennej od innych. Jeżeli miałem obawy, to tylko z powodu Xaviera. Zastanawiałem się, w jaki sposób Cédricowi uda się za nim nadążyć, jak w „Smaku życia”. Zawsze być przy nim, a jednocześnie kazać mu przeżyć setki historii. A kiedy już skończył Pan czytać scenariusz? Bardzo mi się podobał! Natychmiast zadzwoniłem do Cédrica – niewiarygodne, historia była szalona, czułem w niej olbrzymią wolność i świeżość. Sądzę, że przesłanie filmu – wewnętrzne rozterki Xaviera związane z miłością, kobietami, pracą, dziadkiem, rodzicami – są uniwersalne. Ten film idzie dalej niż pierwsza część. Jak przebiegło kolejne spotkanie z Xavierem? Było to przyjemne, magiczne doświadczenie. Od pierwszego do ostatniego dnia. To trochę tak, jakby „Smak życia” był jednym wielkim przygotowaniem się do tej roli. Po obejrzeniu „Smaku życia” zastanawialiśmy się, czy Xavier znajdzie spełnienie w zarabianiu na życie pisarstwem… Co się z nim dzieje w drugiej części filmu? Na razie odłożył na bok pragnienie napisania książki, bo musi zarobić na swoje utrzymanie. Niedługo skończy 30 lat i wykonuje dorywcze prace dla telewizji i różnych czasopism… Podchodzi do nich z pewnym dystansem, ponieważ zdaje sobie sprawę, że to nie to, co chce robić w życiu. Chwilowo odkłada na bok swoje marzenia. Podchodzi do tej kwestii w ujmujący sposób. Nie chcę o nim myśleć, że jest odarty z iluzji. Ma talent, ale jeszcze nie nadszedł czas, by poczuł się wielkim, utalentowanym pisarzem… W życiu prywatnym Xaviera panuje bałagan. I to właśnie jest głównym tematem filmu… To prawda, Xavier nie jest bohaterem. Jest wzruszający, kiedy ktoś go spoliczkuje, wytknie mu jego wady… To, co w nim lubię, to jego apetyt na życie. Z dziewczynami mu nie idzie, ale jest w tym niesamowicie pełen życia! Podoba mi się to, jak dochodzi do siebie po tym, jak Martine – jego była, Izabelle – jego przyjaciółka i jego inne zdobycze każą mu się wynosić. Nie trzyma się uparcie pomysłów czy zasad, cały czas się zmienia. I, co jest piękne, do wszystkiego podchodzi z wiarą. Nawet jeśli jest w błędzie, ważne, że działał w dobrej woli. W filmie wybiera się w odwiedziny do Martine, byłej dziewczyny i ma romans z dziewczyną poznaną wcześniej. Martine jest jego sumieniem. Są ludzie, z którymi kiedyś łączyły nas intymne stosunki i który nigdy nie zdradzimy. Potrafią być bardzo denerwujący! A zakocha się w Wendy, która była jego przyjaciółką, ponieważ są bardzo podobni. To mocny związek, bo od początku darzą się wzajemnym szacunkiem. Czy Xavier jest postacią reprezentatywną dla młodych trzydziestolatków? Myślę, że jest reprezentatywny w związku z jego wątpliwościami dotyczącymi miłości, pracy i tego, co chce zrobić ze swoim życiem. Dochodzi do tego sposób, w jaki traktuje różne sprawy. Mnie on rozśmiesza. Sprawiło mi wielką przyjemności, kiedy realizator dźwięku (wielki Cyril Moisson) powiedział mi, że Xavier kojarzy mu się z postacią Pana Hulot (postać z filmu „Wakacje Pana Hulot” – Les Vacances de M. Hulot – reż. Jacques Tati). Jest w nim coś niekonwencjonalnego, co mi się podoba. Jak wyglądało spotkanie całej ekipy w Sankt Petersburgu? Było trochę dziwnie. Kiedy się spotkaliśmy, każdy z nas był inny, ale w dobrym sensie tego słowa. Spotkaliśmy się w barze… Atmosfera przypominała trochę tę z Barcelony. Czas minął, nasze drogi się rozeszły, zmieniliśmy się… ale mimo to z przyjemnością znów się spotkaliśmy. Czy utrzymuje Pan kontakt z niektórymi z aktorów? Tak, z Brytyjczykami i z Cécile de France. Czy Cédric nadal potrafi Pana zaskoczyć? Fascynuje mnie sposób, w jaki wyraża w obrazach najbardziej szalone uczucia i myśli. Jest między nami coraz to większa bliskość. Nasze wzajemne zrozumienie jest niewiarygodne… Czasami nawet nie musi kończyć zdania; ja i tak wiem, co chce powiedzieć. Jest bardziej dokładny ode mnie, więcej czasu poświęca rzeczom, dużo szybciej dociera do sedna… Nadal umie nadać scenie świeżość i sprawić, by prześwitywała przez nią magia. Każdy jego pomysł jest na pograniczu śmiechu i emocji, to rzadki dar… Czy odczuwał Pan presję związaną z tym filmem? Nie. Jedyna presja, jaką odczuwałem, związana była z moimi wątpliwościami, czy odnajdę tę samą radość, tę samą identyfikację z postacią Xaviera. Ale od pierwszego dnia wszystko poszło tak, jak trzeba. Miałem wrażenie, że zachowywałem energię na same dobre rzeczy i nie pozwalałem sobie na wątpliwości, które zazwyczaj mnie dręczą po dniu spędzonym na planie. Po pracy nad trzema filmami pod rząd, będąc na planie każdego dnia, nie chciałem sobie nimi zaprzątać głowy. Co Pan zrobi, jeśli Cédric zadzwoni do Pana z propozycją trzeciej przygody? Wchodzę w to. ROMAIN DURIS – FILMOGRAFIA 2004 SMAK ŻYCIA 2 (LES POUPÉES RUSSES), reż. Cédric KLAPISCH 2004 DE BATTRE MON COEUR S’EST ARRÊTÉ, reż. Jacques AUDIARD 2003 ARSÈNE LUPIN, reż. Jean-Paul SALOMÉ 2003 EXILS, reż. Tony GATLIF 2003 OSMOSE, reż. Raphaël FEJTO 2002 PAS SI GRAVE, reż. Barnard RAPP 2002 ROZWÓD PO FRANCUSKU (LE DIVORCE), reż. James IVORY 2002 ADOLPHE, reż. Benoit JACQUOT 2001 17 RAZY CÉCILE CASSARD (17 FOIS CÉCILE CASSARD), reż. Christophe HONORÉ 2001 SMAK ŻYCIA (L’AUBERGE ESPAGNOLE), reż. Cédric KLAPISCH 2000 C.Q., reż. Roman COPPOLA 2000 SCHIMKENT HOTEL, reż. Charles de MEAUX 2000 BEING LIGHT, reż. Jean-Marc BARR i Pascal ARNOLD 2000 TOMCIO PALUCH (LE PETIT POUCET) , reż. Olivier DAHAN 1999 BYĆ MOŻE (PEUT-ÊTRE), reż. Cédric Klapisch 1998 LES KIDNAPPEURS, reż. Graham GUIT 1998 LA CIGOGNE, reż. Tony GATLIF 1997 MARTWI ZA ŻYCIA (DÉJÀ MORT), reż. Olivier DAHAN 1997 GADJO DILO, reż. Tony GATLIF 1997 DOBERMAN (DOBERMANN), reż. Jan KOUNEN 1996 WSZYSCY SZUKAJĄ KOTA (CHACUN CHERCHE SON CHAT), reż. Cédric Klapisch 1996 MÉMOIRE D’UN JEUNE CON, reż. Patrick AURIGNAC 1994 MŁODZI GROŹNI (LE PÉRIL JEUNE), reż. Cédric Klapisch Nagroda główna FIPA d’Or na festiwalu w Chamrousse w 1994r. Nagroda Coup de Coeur na festiwalu w Paryżu w 1994r. 1994 MADEMOISELLE PERSONNE, reż. Pascale BAILLY
„TA HISTORIA DOJRZAŁA WRAZ Z BOHATERAMI” - Rozmowa z Audrey Tautou
Czy była Pani gotowa na kolejną przygodę? Oczywiście! Kiedy Cédric zapytał, czy chcę wziąć udział w tym projekcie, nie wahałam się ani sekundy! Mimo, że moja rola była malutka, świetnie się bawiłam przy realizacji „Smaku życia”. Co się Pani spodobało w scenariuszu do „Smaku życia 2”? To, że ta historia dojrzała wraz z postaciami i stała się bardziej kameralna. Myślę, że postaci nabrały głębi. Scenariusz trochę mnie wytrącił z równowagi, ponieważ niezwykle celnie trafia w sedno. To typowe dla Cédrica – tak celnie wychwycić subtelności dotyczące ludzi, ich psychiki, młodości, wątpliwości, problemów… Jest w tym coś tak prawdziwego i konkretnego, że poczułam się troszkę zaniepokojona. Co się stało z Martine od czasów „Smaku życia”? Miała dziecko z mężczyzną, którego już przy niej nie ma. Stara się rozwikłać problemy życiowe. Nadal ma niezły charakterek i niewyparzoną buzię, ale jest bardziej kobieca, dojrzalsza, bardziej odpowiedzialna – jako samotna matka. Nie jest już tak naiwnie sentymentalna. Martine i Xavier bawią się w grę pod tytułem „Kocham cię, ja ciebie też nie…” No nie wiem, ale bardzo żałuję, że się znowu nie pokochali! Tak właśnie jest z naszymi byłymi partnerami. Niekiedy nie potrafimy bez siebie żyć. Martine zawsze mówi Xavierowi prawdę. Zawsze jest szczera. Nawet jeśli czasem męcząca i mówi rzeczy, których nie lubimy słuchać, nie sądzę, żeby powstrzymywało to Xaviera od kochania jej. Ale ich uczucie zmieniło się z czasem. Po raz pierwszy zagrała Pani rolę matki… Z rozkoszą wcieliłam się w rolę mamy! Amin, chłopczyk grający mojego synka, był rewelacyjny. Mieliśmy świetny układ na planie i poza nim. Jestem również zadowolona, że moje role dojrzewają wraz ze mną. Czy odnajduje Pani siebie w miłosnych opowieściach o pokoleniu trzydziestolatków? Całkowicie! Nie powiem, że odnajduję siebie w Martine, bo niekoniecznie jest ona tym, czego chcę dla siebie, ale sądzę, że wątpliwości trapiące trzydziestolatków są właśnie takie, jak w tym filmie. Wszyscy zadajemy sobie pytania dotyczące związków, miłości, poznawania nowych ludzi i trudności budowania czegoś w życiu. W tym siebie odnajduję. W filmie Isabelle wygłasza tyradę, nakazując Xavierowi zaprzestać zadawania pytań. Ta przemowa wywarła na mnie duże wrażenie! W tym momencie naprawdę identyfikowałam się z Xavierem. Czy przy Pani pozycji międzynarodowej gwiazdy przyjęcie roli drugoplanowej nie było trochę dziwne? Z pewnością nie w filmie Cédrica Klapischa! Lubię role pierwszoplanowe, bo dają możliwość dogłębnej pracy nad nimi i możliwość spędzania większej ilości czasu z reżyserem. Ale lubię także brać udział w ciekawych przedsięwzięciach, nawet jeśli rola jest mniejsza. Tak naprawdę nie myślę o tym, ponieważ dla mnie praca nad filmem jest pracą zespołową. Jak Pani zareaguje, jeśli Cédric zaproponuje Pani udział w trzeciej części filmu? Mam nadzieję, że mi zaproponuje! Tak naprawdę chciałabym, żeby Martine znów pokochała Xaviera… Już o tym rozmawiałam z Cédrikiem! AUDREY TAUTOU – FILMOGRAFIA 2004 SMAK ŻYCIA 2 (LES POUPÉES RUSSES), reż. Cédric KLAPISCH 2004 BARDZO DŁUGIE ZARĘCZYNY (UN LONG DIMANCHE DE FIANÇAILLES), 12 nominacji do Cesarów w 2005r, m.in. dla najlepszej aktorki 2003 PAS SUR LA BOUCHE, reż. Alain RESNAIS 2003 NOWHERE TO GO BUT UP, reż. Amos KOLLEK 2002 NIEWIDOCZNI (DIRTY PRETTY THINGS), reż. Stephen FREARS 2002 SMAK ŻYCIA (L’AUBERGE ESPAGNOLE), reż. Cédric KLAPISCH 2002 KOCHA… NIE KOCHA! (À LA FOLIE… PAS DU TOUT), reż. Laetitia COLOMBANI 2002 LES MARINS PERDUS, reż. Claire DEVERS 2001 BÓG JEST WIELKI A JA MALUTKA (DIEU EST GRAND, JE SUIS TOUTE PETITE), 2001 AMELIA (LE FABULEUX DESTIN D’AMÉLIE POULAIN), reż. Jean-Pierre JEUNET nominacja do British Award dla najlepszej aktorki w 2001r. nominacja do Cezara dla najlepszej aktorki w 2002r. nagroda Lumière de Paris dla najlepszej aktorki w 2002r. nagroda moskiewskich krytyków i dziennikarzy Bélier d’Or dla najlepszej aktorki w filmie zagranicznym w 2002r. 2001 LE BATTEMENT D’AILES DU PAPILLON, reż. Laurent FIRODE 2000 LIBERTYN (LE LIBERTIN), reż. Gabriel AGHION 2000 ÉPOUSE-MOI, reż. Harriet MARIN 1999 SALON PIĘKNOŚCI VENUS (VÉNUS BEAUTÉ), reż. Tonie MARSHALL nagrodzona Cezarem dla najlepszej aktorki debiutującej w 2000r. nagroda Lumière de Paris dla najlepszej aktorki debiutującej w 2000r. 1999 VOYOUS, VOYELLES, reż. Serge MEYNARD
„ŻYCIE TO NIE BAJKA” - Rozmowa z Cécile de France
Kiedy po raz pierwszy usłyszała Pani o „Smaku życia 2”? Kiedy kończyliśmy „Smak życia”, nie było nawet mowy o kontynuacji. Kiedy spotkałam Cédrica na kilka miesięcy przed rozpoczęciem zdjęć zapytał mnie, czy zgodziłabym się wskrzesić postać Isabelle. Chciał, abym szczerze mu powiedziała, czy to mnie interesuje. To urocze, bo on naprawdę nie wiedział, czy przyjmę tę propozycję. Dla mnie sprawa była oczywista! Po pierwsze, bardzo chciałam znowu pracować z Cédrikiem. To czysta przyjemność. Chciałam też ponownie spotkać się z Romainem, całą ekipą, ponownie poczuć atmosferę planu zdjęciowego. Z radością powitałam możliwość wcielenia się na nowo w moją postać i sprawienia, że się rozwinie. Tak więc bez wahania powiedziałam: tak! To właśnie postać Isabelle uczynił Panią znaną publiczności… Oczywiście! To właśnie dzięki „Smakowi życia” ludzie zaczęli mnie rozpoznawać na ulicy. Wszyscy rozmawiali ze mną o filmie. To prawda, że miał on olbrzymi wpływ na moją karierę, nawet jeśli ludzi z branży bardziej interesuje różnorodność ról, w które się wcielałam, niż popularność tego filmu lub Cezar, którego otrzymałam. Jak się Pani czuła odkrywając na nowo postać, w którą się już kiedyś wcieliła? To jednocześnie wspaniałe i trochę stresujące… Rola Isabelle jest naprawdę złożona. Stworzyliśmy ją wspólnie z Cédrikiem – jej głos, ruchy ciała, jej poglądy… Niełatwo było odkryć ją na nowo w ciągu krótkiego czasu. Musiałam ponownie obejrzeć „Smak życia”, aby znów się zanurzyć w roli. Lecz Isabelle bardzo się zmieniła, o wiele bardziej niż Xavier. I kim się stała? Pracuje w świecie giełdowym, ma sporo kasy i nadal trochę wyprzedza Xaviera. Dlatego udziela mu wielu rad. Nadal są przyjaciółmi i toczą wspaniałe dyskusje. Ponieważ Xavier jej się zwierza, mogą bez problemu rozmawiać o różnych rzeczach. Czasami przywraca go do pionu, przypominając, że życie to nie bajka, że powinien przestać fantazjować o księżniczce i dorosnąć. Oprócz tego, mają wspólne zainteresowania – dziewczyny! Wspaniale było odnowić znajomość z Romainem. Kiedy czytałam scenariusz, obawiałam się, że utracimy ten specjalny związek; martwiłam się, że Cédric go nie pogłębił. Na szczęście, tak naprawdę Cédric sprawił, że ten związek rozwinął się… Ciągle się boję, że skarykaturuję Isabelle, lecz wiem, że Cédric jest przy mnie i zadba o to, aby tak nie było. Co sądziła Pani o scenariuszu? Niezwykle mi się spodobał! Przeczytałam go dwukrotnie i za każdym razem płakałam. Jest niezwykle poruszający. Jak to u Cédrica, opowieść o małych wielkich sprawach… Cédric jest wspaniałym obserwatorem; myślę, że każdy odnajdzie siebie w którejś z sytuacji. Ma specjalny sposób traktowania rzeczywistości, którą miesza z poezją i fantazją. Film traktuje o trzydziestolatkach, którzy poszukują miłości i o miejscu, które zajmują w społeczeństwie. „Smak życia” opowiadał o dochodzeniu do dorosłości. „Smak życia 2” opowiada o wciąż młodych dorosłych ludziach, którzy muszą sprostać prawdziwym obowiązkom w życiu. Mają wszystkie problemy, jakie mogą się nam przytrafić i z którymi musimy sobie radzić. Ale film nie moralizuje. Jest po prostu szczery… Czy zauważyła Pani zmianę, ewolucję w sposobie reżyserowania Cédrica? Nie, nadal tak samo dobrze reżyseruje. Przeprowadzamy z nim wiele prób. Tak samo jak podczas pracy nad „Smakiem życia”, Romain i ja często wymienialiśmy się podczas prób rolami. Na przykład na planie „Smaku życia”, w scenie, w której Isabelle instruuje Xaviera, jak należy postępować z dziewczynami, Cédric poprosił Romaina, aby ten pokazał mi, jak by to zagrał. W trakcie pracy nad „Smakiem życia 2”, w scenie w domu dziadka, Cédric poprosił, aby Romain założył moją sukienkę. Powiedział „Obserwuj, jak naśladuje dziewczynę,” ponieważ Isabelle jest bardzo męska, a musi się zachowywać jak dziewczyna. Obserwowanie męskiego zachowania Romaina było dla mnie wysoce inspirujące. Z Cédrikiem pracuje się nad znalezieniem najlepszego sposobu przedstawienia postaci, zwłaszcza jeśli chodzi o ruch ciała. To mnie bardzo interesuje. Pracę nad rolą zaczynam od kwestii fizyczności. Psychologia przychodzi sama z siebie później. Jak udało się odnowienie kontaktów z resztą obsady w Sankt Petersburgu? Świetnie! Podczas pracy nad „Smakiem życia” wszyscy odczuwaliśmy ducha pracy zespołowej. Ujrzenie ich ponownie było wzruszającym doświadczeniem. Często wychodziliśmy razem… Wszyscy zgodzili się wrócić do pracy nad filmem, nawet ci, którzy odtwarzali w nim mniejsze role. Wrócili z tym samym entuzjazmem i tą samą energią, dla przyjemności bycia razem i ponieważ wszyscy uwielbiamy Cédrica! Jakie wrażenie wywarł na Pani film? Byłam naprawdę poruszona. Film jest piękniejszy od scenariusza. To prawda, że scenariusze Cédrica nigdy nie są skończone, ponieważ podczas kręcenia dopisuje lub zmienia wiele scen. Na przykład scena, w której wyjaśniam dziadkowi, jak zarabiam na życie. Poznałam kobietę, która pracuje na giełdzie i poprosiłam ją o opisanie swojej pracy. Przekazałam wszystko Cédricowi, który znalazł w tym źródło inspiracji do moich kwestii w tej scenie. Bardzo podobała mi się również muzyka, poezja, montaż… Myślę, że w filmie panuje ta sama atmosfera, co w „Smaku życia”. Czy jest Pani gotowa na trzecią przygodę? Nie mogę się doczekać! Ten film wiele dla mnie znaczy. Jednogłośnie wszyscy pragniemy zrealizować kolejną część. CÉCILE DE FRANCE – FILMOGRAFIA 2005 FAUTEUILS D’ORCHESTRE, reż. Danièle THOMPSON 2004 SMAK ŻYCIA 2 (LES POUPÉES RUSSES), reż. Cédric KLAPISCH 2003 W 80 DNI DOOKOŁA ŚWIATA (AROUND THE WORLD IN 80 DAYS), reż. Frank CORACI 2003 HAUTE TENSION, reż. Alexandre AJA 2003 MOI CÉSAR, 10 ANS ½, 1M39, reż. Richard BERRY 2003 LA CONFIANCE RÈGNE, reż. Étienne CHATILIEZ 2002 SMAK ŻYCIA (L’AUBERGE ESPAGNOLE), reż. Cédric KLAPISCH nagrodzona Cezarem dla najlepszej aktorki debiutującej w 2003r. 2002 A + POLLUX, reż. Luc PAGES 2002 KAENA: ZAGŁADA ŚWIATÓW (KAENA. LE PROPHÉTIE) – film animowany 2001 IRÈNE, reż. Ivan CALBERAC 2000 PETITES JOIES LOINTAINES, reż. Marco NICOLETTI 2000 L’ART (DÉLICAT) DE LA SÉDUCTION, reż. Richard BERRY 1999 TOUTES LES NUITS, reż. Eugène GREEN
„WENDY ZAWSZE WYBIERA NIEWŁAŚCIWYCH FACETÓW” - Rozmowa z Kelly Reilly
Co Pani dał „Smak życia”? Mnóstwo nowych ludzi w moim życiu… początek wielkiej przygody… Nasze postaci rzucono w sam środek Barcelony, ze wszystkimi możliwymi konsekwencjami. A my byliśmy w takiej samej sytuacji, ponieważ tak naprawdę nie znaliśmy się. Pochodziliśmy z różnych krajów i musieliśmy się poznać, przystosować do życia w obcym mieście, i porozumiewać pomimo barier językowych, tak jak nasi bohaterowie. To zresztą jest jednym z głównych tematów filmu. To doświadczenie nieprawdopodobnie mnie wzbogaciło. Z przyjemnością zanurzyłam się w nowym środowisku kulturowym. Czerpałam z tego dużo radości i dojrzałam podczas pracy nad filmem. Jaki był wpływ filmu na rozwój Pani kariery? Miałam później mnóstwo pracy! Sporo pracowałam w domu, w Londynie. Zagrałam w sztuce z Matthew Perry’ym. Nakręciłam film z Johnny’ym Deppem. Nie mogę narzekać! Jestem obecnie na etapie życia, w którym mogę wybierać spośród propozycji. Jaka była Pani reakcja na propozycję Cédrica zagrania w drugiej części filmu? Bez wahania powiedziałam: tak! Byłam ciekawa, co stanie się z Wendy, moją postacią. Ponieważ czułam się za nią odpowiedzialna, chciałam znów ją zagrać i pomóc jej się rozwinąć. A kiedy Cédric zadzwonił, żeby opowiedzieć mi historię, zapytałam: Kiedy zaczynamy? Gdzie? Wybierz dzień! Cédric jest niesamowitym reżyserem. Rozwinął moje umiejętności aktorskie. Każda scena realizowana z nim jest wyzwaniem i zaskoczeniem. Nigdy nie dzieje się to, czego oczekujesz, ale kompletnie inne rzeczy! Jak się Pani spodobał scenariusz? Uwielbiam go. Czytałam tylko tłumaczenie, co było frustrujące, bo nie widziałam dokładnych słów Cédrica. Potem, w trakcie kręcenia filmu, wyraźnie zobaczyłam różnicę pomiędzy tłumaczeniem, a pomysłami Cédrica. Dużo lepiej odczułam subtelności i podteksty, a także humor, lekkość i jego wyobrażenie idealnej miłości, to, jak bohater poszukuje takiej miłości. Cédric nigdy nie jest sentymentalny; zawsze chce przedstawiać postaci w sposób realistyczny i trafia w samo sedno. Krótko mówiąc, jestem jego fanką! Co dzieje się z Wendy w filmie? Spotykamy się z Wendy trzy lata później. Po powrocie do Londynu została pisarką. Jest niezależną młodą kobietą, silniejszą niż niegdyś. Jest bardziej zrelaksowana niż w „Smaku życia”. Myślę, że naprawdę dorosła. Nie ma już obaw związanych z podróżowaniem po świecie. Mieszka jednak sama, a jej życie uczuciowe jest trochę chaotyczne, bo zawsze wybiera niewłaściwych facetów. Wtedy na nowo pojawia się Xavier, a ponieważ są przyjaciółmi, nie przychodzi jej do głowy, że mogliby być parą. Zawsze myślała, że jako kobieta nie interesuje Xaviera. W „Smaku życia” narodziło się między nimi silne uczucie, ale sądziła, że nie jest w jego typie. Teraz zakochują się i walczą, głównie ona, o wprowadzenie tej miłosnej fantazji w życie. W pewien sposób Wendy udziela Xavierowi lekcji miłości. Co dawało Pani największą przyjemność w ponownym odtwarzaniu roli Wendy? To było jak znalezienie się w przedszkolu, gdzie wszystko jest możliwe! Miałam tyle pomysłów na swoją postać i na zagranie różnych scen. Chciałam także znów spotkać się z Romainem. Jest rewelacyjnym aktorem; ma mądre poglądy na film, kino i swoją pracę jako aktora. Fajnie było znów wystąpić u jego boku. Wie Pani, że Romain jest gwiazdą we Francji… Tak mi mówi! Że jest gwiazdą o międzynarodowej sławie!!! Może i jest gwiazdą, ale dla mnie jest moim Romainem! Cudownie było znów go zobaczyć. Ale ucieszyłam się na widok wszystkich aktorów i całej ekipy filmowej. Na planie filmowym wszyscy byliśmy sobie równi. Jak konkretnie przebiegło to spotkanie? To były szalone chwile! Najpierw spotkałam się w Londynie z Cédrikiem, Romainem, i Brunonem Levy’m. Było tak, jakbyśmy się widzieli zaledwie dzień wcześniej. Z pozostałymi spotkałam się w Sankt Petersburgu. Kiedy już wszyscy dotarliśmy na miejsce, poszliśmy razem na obiad. Trudno było się pytać każdego: A więc co porabiałeś przez ostatnie trzy lata? Tak naprawdę jesteśmy tacy sami, tylko trzy lata starsi. Nie jest łatwo podsumować trzy lata z życia! Dlaczego nie utrzymywała Pani z nimi kontaktu przez te trzy lata? Byłam bardzo zajęta, ale tym razem obiecuję sobie postarać się bardziej! Czy według Pani Cédric się zmienił? Myślę, że jest bardziej pewny siebie jako reżyser. A może to ja jako aktorka mam w sobie większą pewność siebie! W każdym razie nasz związek jest dojrzalszy. Już nie musimy się odkrywać. Teraz mam do niego całkowite zaufanie, a pracując nad „Smakiem życia”, szczerze mówiąc, nie miałam pojęcia, co robię! Nie byłam pewna, co mogę wyrazić i po prostu liczyłam na to, że wyrażę to, co należało. Jakie są Pani oczekiwania względem filmu? Mam nadzieję, że odniesie taki sam sukces jak pierwsza część! Także w Wielkiej Brytanii, gdzie wprowadzono film na ekrany zbyt ostrożnie, mimo że w całej reszcie Europy odniósł duży sukces. Czy zgodziłaby się Pani na trzecią przygodę? Oczywiście! Bez wahania! Czuję się szczęściarą, że mogłam poznać Cédrica i zrobić z nim dwa filmy. A byłabym jeszcze większą, mogąc nakręcić trzeci! KELLY REILLY – FILMOGRAFIA 2005 MY BOY, reż. Robert QUINN 2005 MRS. HENDERSON PRESENTS, reż. Stephen FREARS 2005 DUMA I UPRZEDZENIE (PRIDE AND PREJUDICE), reż. Joe WRIGHT 2004 SMAK ŻYCIA 2 (LES POUPÉES RUSSES), reż. Cédric KLAPISCH 2003 DEAD BODIES, reż. Robert QUINN 2002 SMAK ŻYCIA (L’AUBERGE ESPAGNOLE), reż. Cédric KLAPISCH 2001 OSTATNIA PROŚBA (LAST ORDERS), reż. Fred SCHEPISI 2001 STARCHED, reż. Cath LE COUTEUR 2000 PEACHES, reż. Nick GROSSO 2000 MAYBE BABY, reż. Ben ELTON
„Z MIŁOŚCI NAUCZYĆ SIĘ ROSYJSKIEGO” - Rozmowa z Kevinem Bishopem
Co dał Panu „Smak życia”? To była moja pierwsza prawdziwa rola kinowa w Europie. Miałem możliwość porozumiewać się kilkoma językami, pracować z europejską obsadą w atmosferze pełnej relaksu. Nieprawdopodobne doświadczenie! Co Pan robił od tamtej pory? Nakręciłem kilka filmów, między innymi zrealizowany w Barcelonie „Pokarm miłości” (Food of Love) w reżyserii Ventury Ponsa. Jak Pan zareagował na propozycję Cédrica Klapischa udziału w kontynuacji „Smaku życia”? Byłem zaskoczony. Pomyślałem: Cédric chce znów z tobą pracować… Co za ulga! Fantastycznie – nie nienawidził mnie! Z początku sądziłem, że wzywa mnie do całkowicie innego filmu. Kiedy pojąłem, że chodzi o dalszy ciąg „Smaku życia”, byłem bardzo szczęśliwy. To, co sprawiło mi przyjemność, to fakt, że odtwarzana przeze mnie postać zmieniła się. William rozwinął się i to było ciekawe. Jakie reakcje wzbudził w Panu scenariusz? Uważałem, że jest rewelacyjny! Wolę tę opowieść od pierwszej. Wydaje mi się dużo bardziej romantyczna. Bardzo mi się podoba… Powinienem dodać, że po raz pierwszy widziałem „Smak życia” we francuskiej wersji językowej, a ja nie mówię ani słowa po francusku! To dzięki Panu wszyscy spotykają się ponownie w Sankt Petersburgu… Tak, wiem. Życie Williama znacznie się zmieniło od czasów barcelońskich. Jest zupełnie inny! Wówczas był młody, nie wiedział, co chce robić… Był kompletnie niezorganizowany i żył z dnia na dzień. Widzowie „Smaku życia”, a zwłaszcza fani filmu, mogą być zaskoczeni widokiem dojrzałego, odpowiedzialnego Williama! Ale będzie to miłe zaskoczenie. Naprawdę szalenie się zmienił. Co się dzieje z Williamem w tej opowieści? Planuje poślubić młodą Rosjankę i nauczyć się nowego języka. I to niełatwego, bo właśnie rosyjskiego! Dla kogoś takiego jak on, to prawdziwa rewolucja. Trudno uwierzyć w to, do jakich rzeczy jesteśmy zdolni z miłości… William jest naprawdę zakochany w tej dziewczynie – to wystarczający powód do nauki kolejnego języka! Czy nadal są przyjaciółmi z Xavierem? Tak, przypadkiem wpadają na siebie w Paryżu i William opowiada mu o swoim życiu. Nadal są przyjaciółmi. Jak układała się praca na planie? Barcelona emanowała jakąś energią. Mieszkanie tam zaczynało być bardzo trendy. Po skończeniu zdjęć wszyscy moi przyjaciele rozmawiali o tym i chcieli się tam przenieść! Tak samo było w Sankt Petersburgu. To miasto stanie się niezwykle modne! To tak ciepłe miejsce, każdy czuł się zadowolony będąc tam, kręcąc film, robiąc masę rzeczy, chodząc do klubów i barów… Atmosfera naprawdę była miła. Było niesamowicie! Jak udało się odnowienie kontaktów z ekipą? Świetnie! Ale tak naprawdę nie utraciłem z nimi kontaktu. Widywaliśmy się od czasu do czasu. W Barcelonie spotkałem się z Cristiną, w Londynie z Kelly, z Romainem i Cécile w Paryżu… Utrzymywałem także kontakt z Cédrikiem; spotykaliśmy się od czasu do czasu w Londynie… To nie tak, że wcale się nie widzieliśmy w ciągu tych trzech lat. Kiedy spotkaliśmy się w Sankt Petersburgu, zaproponowałem: Chodźmy na drinka do baru, który znam! Był niedaleko hotelu. Ponieważ byliśmy w Rosji, oczywiście piliśmy wódkę… dość dużo wódki! Później wszyscy wylądowaliśmy w moim pokoju… Tak świętowaliśmy ponowne spotkanie! Jakie ma Pan oczekiwania związane z tym filmem? Nigdy nie wiem, czego mogę oczekiwać… Sądzę, że Cédric dokładnie wie, czego chce i mam nadzieję, że film odniesie sukces. Czy Pana zdaniem Cédric się zmienił? Przez trzy lata wszyscy się zmieniliśmy, zwłaszcza ja. Ale czy on… Tak, troszkę pewnie tak! Tak naprawdę nigdy się nad tym nie zastanawiałem, ale teraz myślę, że sporo się zmienił… Ostatnim razem pracował na zasadzie: Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Teraz nas zna, na pamięć zna bohaterów filmu, jest w związku z tym dokładniejszy. Świetnie wie, czego od nas chce. Co może Pan powiedzieć o Romainie? Tak świetnie bawiliśmy się na planie „Smaku życia”, że zastanawialiśmy się, co możemy zrobić, aby móc częściej razem pracować… To dziwne, bo on jest Francuzem, a ja Anglikiem, a mimo to mamy podobne poczucie humoru! Chodzę na jego filmy – cenię go jako aktora, a tym razem jest jeszcze lepszy niż poprzednio. Ale przyjemnością jest również przebywanie z Cécile, Kelly i całą resztą. Co Pan zrobi, jeśli Cédric poprosi Pana o udział w trzeciej części? Powiedzmy, że jeśli poda dobrą cenę, porozmawiamy o tym… Oczywiście, że zgodziłbym się! Byłem tak szczęśliwy, kiedy usłyszałem o drugiej części… Wcale się nie wahałem. Cenię sobie tę atmosferę. Praca z tym zespołem to jedno z najlepszych wspomnień w moim życiu, więc bardzo ucieszyłaby mnie kontynuacja! KEVIN BISHOP - FILMOGRAFIA 2004 SMAK ŻYCIA 2 (LES POUPÉES RUSSES), reż. Cédric KLAPISCH 2004 SUZIE GOLD, reż. Richard SANTOR 2002 SMAK ŻYCIA (L’AUBERGE ESPAGNOLE), reż. Cédric KLAPISCH 2002 POKARM MIŁOŚCI (FOOD OF LOVE), reż. Ventura PONS 2000 BIG FINISH, reż. Lea i John HEATHER 1996 MUPPETY NA WYSPIE SKARBÓW, (Muppet Treasure Island) reż. Brian HENSON
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.