^^^Piszę jako zupełna ignorantka jeżeli chodzi o życie Bruce'a Lee,obejrzała ten film jakby .... przez przypadek... ^^^
Nie było to nic spoecjalnego,zachwycającego,ale za to można go nazwać mianem -przyjemny-
Jaka nietolerancja panowałam wówczas w Stanach...W chinach (w Polsce coraz rzadziej , ale rownież) nadal mieszane małżenstwa nie są mile widzane. Prymitywne ... Dlatego,w takiej kulturze,zawsze potrzebny jest buntownik(wśród zagorzałych fanów tradycji)przekonania ludzi powinny ewoluować,dostosowywać się do czasów i postępu.
Jeżeli chodzi o wizualne aspekty filmu : widzimy urocze ciało bohatera ;), a przy okazji niesamowity styl walki, i ten czerwony samochodzk,którym Lee przyjeżdża po żonę;)
Minusy: trochę przydługi,lekko traci rozpę,za bardzo przesycony męską,marderczą dumą.
6/10