wszystko zależy od oczekiwań jakie stawia się danemu filmowi... Film z "dwoma baranami" pozbawiony praw fizyki, jest typowym kinem rozrywkowym, więc rozpatrywany jest w innych kategoriach niż produkcja która ma aspiracje stać się legendarną, kultową produkcją na poziomie chociażby matrixa. Dawno nie czułem się tak rozczarowany i zdegustowany po wyjściu z kina jak w przypadku snowpiercer'a... Twórcy mieli ciekawy zamysł, idea i przekaz mogą dawać do myślenia, ale zostało to okraszone w tak irracjonalną bajkę, pozbawioną logiki i sensu, że to na czym film mógłby zyskać ginie...

Mi się wydaje, że to jest zamysł reżysera by zrobić z tego może satyrę , z klęski żywiołowej i z ludzkiej natury przede wszystkim.
Ja odebrałam ten film pozytywnie, dawno się tak nie uśmiałam :D Tysiąc razy lepszy od tych wszystkich Kaców Vegas, Jump Streetów czy też innych Zacków Efronów -.- Komedii od dawna nie było jak ten film (wiem, że to nie komedia z gatunku). Oglądałam to właśnie głównie jako satyrę ludzkości (hierarchii jakie zawsze odczuwają potrzebę tworzenia), tradycji (jak to z Nowym Rokiem), religii, natury ludzkiej (wybór zemsty zamiast przyjaciela, lizanie tyłka by przeżyć, dwulicowość, etc.), edukacji... . Bez tego odczucia może faktycznie dałabym niższą ocenę niż 7, ale jednak... przyjemnie się go oglądało. :) Choć do kina wolę chodzić na takie np. "2012" jednak ;D
Wgl to za puentę myślę by dać 8 - człowiek nigdy nie może być pewny czy jego decyzje są tak naprawdę jego + głupota ludzka i non stop powtarzanie schematów przeszłości prowadzi do zguby

PS: Tylko ni cholery nie wiem co tu Chris Evans robi o.O Mimo wszystko, Jona za każdym razem rozwalała system :D

Cóż filmweb nieraz ma oceny kompletnie z dupy, ale abstrahując od którejś tam części fast and furious.

Po pierwsze błędem jest porównywanie różnych gatunkowo filmów.
Po drugie znacznie ostrzej ocenia się film który "ma być duchowym następcą Blade Runnera". Tak to jest jak robi się nieadekwatną do produktu reklamę. Produkt zawodzi, a niesmak pozostaje.
Po trzecie film został nakręcony przez naprawdę porządnego reżysera. Reżysera którego stać na sporo więcej niż tu pokazał.
Po czwarte dochodzą same problemy fabularne z filmem i traktowanie widza jak idioty (nie bierz tego personalnie, bo nie mówię akurat o tobie, ale można tu zauważyć, że wiele osób podnieca się bo po raz pierwszy udało im się zrozumieć fabułę niby ambitniejszego filmu. Fakt, że widz został poprowadzony za rękę, a całość podano mu na srebrnej tacy tak, żeby nie musiał nawet mózgu włącząc to inna sprawa...), czego wiele osób nie lubi ;)