jest porażający, jedyne wyjście wyłączyć rozum na czas trwania filmu, inaczej grozi porażenie;)
Nawet sobie nie wyobrażam jak głupim trzeba być by napisać taki scenariusz na serio, a nie jako
pastisz;)
Ja wiem, to trzeba tratować jako alegorię, przypowieść, ale na Boga, infantylizm filmu przeraża, generalnie zachód (choć to jakiś skośnooki maczał w tym palce) nie potrafi pokazać systemu totalitarnego.
Racja. Bzdura za bzdurą. Nie oglądałem jeszcze filmu ale opis dystrybutora mnie poraził. Świat przegrywa z globalnym OCIEPLENIEM, więc chyba powinno się robić coraz CIEPLEJ a nie zimniej :)
Błąd dystrybutora, bo tak naprawdę według fabuły ludzkość wygrywa z globalnym ociepleniem poprzez rozpylenie jakiegoś środka w atmosferze, ale przesadzili z jego ilością i następuje zlodowacenie, więc aż TAK głupi film nie jest, owszem jest "inny" może "dziwny" ale to w mojej opinii na plus, jako odskocznia od wszystkich hollywood'skich superprodukcji.
Swoją drogą założenie, że przegrana z globalnym ociepleniem oznacza, że będzie ciepło też jest bzdurą ;]
Globalne ocieplenie -> topnienie lodowców -> wzrost poziomu wód -> zmiany w prądach morskich -> zmiany w prądach wietrznych -> potencjalna epoka lodowcowa przez zmianę klimatu całej planety.
gdyby nie zakończenie to jako tako się go oglądało film trochę dziwny i przygłupawy choć pewne elementy w nim zawarte były słuszne .
właśnie,że nie oglądałeś to nie wiesz,że walcząc z globalnym ociepleniem wystrzelili coś (nie pamiętam nazwy) żeby to powstrzymać i tak zrobiło się zlodowacenie
Nie wiem jakim debilem trzeba być, aby uznać, że ten scenariusz został napisany na serio.
A czy to nie jest tak, ze kazdy (dosłownie, KAZDY) film jest na tyle oglupiajacym, ze trzeba wylaczyc myslenie? Gdy chcemy troche rozrywki dla mozgu, to otwieramy ksiazke, a nie patrzymy sie w laptopa,, telewizor, ekran, bo wtedy niczym sie nie roznimy od psa, ktory sie patrzy na kielbase - niezbyt to wymagajace. Tak po prawdze mowiac to bardziej wymagajacym myslenia zajeciem jest glupia gra na komputerze - kazda w jakis sposob sprawdza nasza wiedze umyslowa oraz szybkosc reakcji. I choc sam nie jestem maniakiem kina, ogladam, plus minus, jeden, maksymalnie dwa filmy w roku, tak Snowpiercer dostaje ode mnie spokojnie 9/10, a bylaby dycha - gdyby nie ostatnia scena. Swietny montaz, niezla gra aktorska, innowacyjnosc, zajebisty montaz, niezgorsza muzyka. Tak wiec, o co wam, hejterzy, chodzi? I nie wciskajcie kitu, ze gusta sa rozne. Film sie moze podobac badz nie, ale pod katem technicznym jest zrealizowany dobrze. A ignorantow zapraszam do ogladania kolejnych hoolywoodzkich "chituf" amerykanskiej sztuki kinematograficznej ;) Tam na pewno znajdziecie zelazna logike i konsekwencje, jak i powalajaca na kolana gre aktorska pieciu tych samych aktorow w tych samych konwencjach!