Na pewno życie klasowe kojarzy się wbrew pozorom nie z demokracją, a ze wstrętnymi komuchami, którzy siedzą sobie ustawieni najwyżej w hierarchii, a reszta niech wpier.dala gówno z robali bo jaśnie państwo tak ich widzi i takich z nich zrobiło. Lepiej umrzeć stojąc na nogach niż żyć na kolanach, znasz coś takiego ?

Fakty:
-ludzie z czoła pociągu, razem z jego Twórcą brali udział w budowie ostatniej ostoi ludzkiej cywilizacji,
-metody utrzymywania porządku są brutalne,
-osoby z tyłu to "pasażerowie na gapę" - coś jak nielegalni imigranci,
-fakt, że pasażerowie z końca chcieli poprawić swoją sytuację życiową jest zrozumiały,
-w efekcie walki z "uciskiem klasowym" niszczą pociąg, siebie, "warstwę rządzącą", oraz kilkanaście gatunków roślin i zwierząt, nie licząc rozwiązań technicznych, o które bardzo ciężko w nowym świecie.

Popierasz to? Jak dla mnie główny bohater powinien na końcu stać się prawdziwym przywódcą, odsunąć na bok kwestie moralne i utrzymać pociąg przy życiu. Przy stratach jakie poniosły obie strony pewnie większości osób z końca można by poprawić jakość życia.

Jestem tego samego zdania, ale widocznie 17 lat ucisku musiało się skończyć w ten sposób.

Do końca nie wiem czy komunizm czy kapitalizm to w twoim odczuciu z podziałami klasowymi (i w jednym iw drugim w teorii nie ma warstw społecznych, ale w rzeczywistości w jednych i drugich jest). Podział klasowy to czysty feudalizm, do tego zresztą odwołuje się ta kobitka przemawiając do tych z tyłu (jednych miejsce jest z przodu drugich z tyłu).
Ci z przodu to nie ludzie którzy budowali ten pociąg, to bogate dupki których było stać na ratunek w komfortowych warunkach.

Ten spie*dolny świat wykolei się wkrótce jak ten pociąg. Jestem tego pewien. Niekoniecznie w ciągu kilkudziesięciu najbliższych lat, ale to równia pochyła...