Do ostatniej sceny myślałem, że klasa bogaczy pożywiała się mięsem z małych dzieci, dlatego ich porywali. Sądziłem, że stek który jadł Ed (a którym by również poczęstował Curtisa) był zrobiony z ludzkiego mięsa.
Jak się okazało dzieci zastępowały trybiki w maszynie, czego nie kupuję.
Nie kupuję też sceny z walką z "zombie" ludźmi. Ok, może byli pozbawieni uczuć ale żeby wyglądali jak zombie?
Batony proteinowe - mistrzostwo świata