PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=33510}
6,1 29 926
ocen
6,1 10 1 29926
5,7 6
ocen krytyków
Solaris
powrót do forum filmu Solaris

ode nie jako fana min gatunku sience fiction 1/10.Lema tego zagorzaego ateiste i głównego krytykanta zachodnich pisarzy si fi, nie znosze i nigdy nie znosiłem.Jego książki to taka papka o niczym .I tak samo jest z filmami na podstawie jego książek.Przyznam szczerze że Solaris to najnudniejszy film si fi jaki kiedykolweik widziałem i wcale tutaj nie przesedzam.Juz nie mówie o ruskiej wersji gdzie można zasnąć po 5 minutach.
Film jak i książka to po prostu głupota i wpychanie na siłę wątków filozoficznych,które wogóle ni cnie znacza ,nie mają żadnej wizji,wizjonerstwa.To tylko papaka,dobra tylko dla studentów psychologii.

Karatos

jesli takie nudne, slabe to czemu wlozyles tyle energii, azeby sie tak rozpisac, cos mi tu nie pasuje, jak cos jest nudne to sie przelacza na cos innego i automatycznie zapomina, jak cos jest dobre ale nie pasuje do kogos swiatopogladu to sie przeciwko temu walczy.

ocenił(a) film na 6
Karatos

Nie wiem, czy to kwestia wieku, czy po prostu inteligencji i szerokości horyzontów, ale wychodzi zwyczajnie na to, że jesteś zbyt głupi na to, by zrozumieć treść książki Solaris. Nie ty jeden na pewno, ale w tej sytuacji pisanie jakichś infantylnych wynurzeń na forum publicznym jest nie na miejscu.

Lem w tej książce stawia pewne problemy filozoficzne w bardzo oryginalnym świetle, w oryginalnej konwencji. Robi to zresztą z ogromnym wyczuciem, co jest tylko jeszcze jednym dowodem na to, że należy zaliczać go do najwybitniejszych umysłów polskich 2 połowy XX wieku. I chwała mu za to, co zrobił, bo dzieła stricte filozoficzne czyta ledwie garstka ludzi, a Lema czytają całe rzesze. Mówienie, że te problemy nic nie znaczą i że to papka świadczy o twoim ograniczeniu i ignorancji. Co natomiast chciałeś powiedzieć poprzez to, że wątki nie mają "wizjonerstwa" - tego nie wie chyba nikt poza tobą.

Dorośnij, zmądrzej, a póki co nie rób łaskawie z siebie publicznie idioty, bo to niesmaczne.

Bagger_Vance

[...] Lem w tej książce stawia pewne problemy filozoficzne w bardzo oryginalnym świetle, w oryginalnej konwencji. [...]

Jestem bardzo ciekaw jakie to oryginalne konwencje masz na myśli i oryginalne światło? Będę wdzięczny gdybyś choćby tylko skrótowo to wyliczył.

ocenił(a) film na 6
Maciek_59

Rzecz jasna, chodzi o konwencję science-fiction, o zawarcie fundamentalnej problematyki epistemologicznej w tło, na które składa się opowiedziana w książce historia, świat, postacie. Jest to całkiem niecodzienne "opakowanie" dla tego rodzaju tematyki, niecodzienne oraz znacznie przystępniejsze niż zwyczajowy tekst filozoficzny.

Bagger_Vance

Od razu przychodzą mi do głowy dwa teksty Sci-fi (filmy lub książki), które też poruszają ten temat: matrix oraz ubik. Obydwa są przecież zbudowane wokół pytania "czy to co widzę, słyszę i czuję jest na prawdę ?"

Powtórzę więc pytanie: Czego więc takiego ten głupi, ograniczony i niedorosły idiota Xanos nie dostrzegł ?

Maciek_59

Argument miałby może ręce i nogi, gdyby Ubik, nie wspominając o Matriksie, nie powstał później od Solaris.

malin_4

Z kolei ten argument ma ręce i nogi tylko jeśli Wachowcy lub K.Dick zapoznali się z Solarisem :)

Maciek_59

Ten argument po prostu MA ręce i nogi. Bez względu na czy Dick lub/i Wachowscy czytali Lema.
Niektórzy - ci mniej zacietrzewieni - przyznaliby adwersarzowi rację.

pozdrawiam
PROZAiC

ocenił(a) film na 7
Maciek_59

Ubik... Mmmm... Powala na kolana. Matrix, sprawnie zrealizowana hollywoodzka produkcja, aczkolwiek, jakieś tam filozoficzne akcenty są przemycane, co zresztą psuje całą konwencję. Bo tak, to nie wiadomo, czy to sensacyjne trzymające w napięciu SF, czy pseudofilozoficzne wypociny, które w III części są już nie do zniesienia.
A Solaris, to arcydzieło, jedna z najlepszych powieści SF ubiegłego wieku, podobnie, jak Ubik. I tyle. Ktoś, albo czuje "to" przesłanie i wtedy jest zachwycony, czyta z wypiekami zarywając noc, albo nie i wtedy ziewa, a przy 50 powiedzmy stronie odkłada na półkę.

Karatos

Jestem człowiekiem, który szanuje zdanie innych, ale moim zdaniem Ty po
prostu nie rozumiesz tej książki/filmu, problemów moralnych,
psychologicznych i filozoficznych jakie porusza. To nie jest typowy film s-
f, nie znamy roku, w którym rozgrywa się akcja, nie wiemy jak daleko jest
Solaris od Ziemi, nie znamy właściwie technologii jakimi dysponują ludzie,
a dlaczego tak jest? Bo to nie istotne w tym filmie, liczy się to pytanie:
"Jakbyś się zachował, co byś czuł, gdyby spotkało Cię to co Chrisa?" Jak
dla mnie ten film jest nie tylko o magicznych właściwościach inteligentnego
oceanu, ale o tym jacy my jesteśmy, czego pragniemy, jak daleko jesteśmy w
stanie się posunąć, by odzyskać zgubione szczęście. Nie lubisz Lema, to
Twoja sprawa, ale pomyśl, czy kręciliby już drugą wersję tego filmu,
myśląc, że jest nudna i bezwartościowa?

ocenił(a) film na 7
miguelito89

Dokładnie tak :) jeżeli człowiek czegoś nie rozumie to robi borutę... :) Stanisław Lem jest znany na całym świecie dzięki swoim powieściom - i Ci obcy ludzie z innych krajów rozumieją - a co się dzieje z Wami?? ;]

ocenił(a) film na 8
Karatos

Ty Tryderus,weź się za czytanie "Jak Wojtek został strażakiem",a nie obrażaj człowieka,któremu nie dorastasz do pięt.

Karatos

Jak to mówią, "mona, panie, tak, a mona - tak...". Nie mnie pouczać lub objaśniać, tym (he he) niemniej jakoś mi się zachciało włączyć do dyskusyjki. Aby było jasne: Lem jest dla mnie wielkim umysłem, nieco (bywa) efekciarskim i czasami niestarannym warsztatowo jako pisarz, ale bezdyskusyjnie kimś, za kim mógłbym co najwyżej czapkę ponosić (tę zdjętą z głowy przed nim). Jako "pisarz SF" (cudzysłów, no bo co to właściwie znaczy, prawda?) niewątpliwie należy do czołówki czołówki światowej, zarówno na płaszczyźnie "popularność", jak i na płaszczyźnie "jakość", co skądinąd nie jest moim żadnym odkryciem, ale powtórzeniem przeze mnie tak vox populi, jak opinii krytyków literackich czy filozofów... Ale nie po to się wciąłem, żeby się tak wymądrzać, ale żeby zwrócić Waszą uwagę na pewien wątek w twórczości Lema: możliwości, warunki i sens porozumienia człowieka z Obcymi. O tym przede wszystkim jest Solaris, Drogie Kolestwo. O tym jest Niezwyciężony, na przykład, wspaniała międzyplanetarka, ale przede wszystkim właśnie pytanie: "czy możemy się dogadać z Obcymi - i PO CO?...". Lem wyniósł ten wątek SF na wyżyny z trudem osiągalne przez kogokolwiek innego z branży - no bo co można dodać do jego przemyśleń na temat komunikacji człowieka z myślącym "oceanem", mikrorobotami przypominającymi inteligentne mrówki, myślącą (if ever?...) plazmą - etc. Solaris istotnie jest kapitalnym dziełem (para)psychologicznym o zachowaniach człowieka wobec Niezrozumiałego w kontekście problematyki oddziaływania ludzkich wspomnień i podświadomości na ludzkie postawy, ale przede wszystkim .......

Filozuję :)))

Po prostu chciałem zwrócić uwagę Szanownego Kolestwa na ten aspekt Solaris, w niezrozumiały dla mnie sposób zazwyczaj pomijany w dyskusjach i o tym filmie, i o tej książce.

Co do "wizji, wizjonerstwa", to ma je raczej Apokalipsa, na przykład, niekoniecznie natomiast amerykański film fabularny oparty na polskiej literaturze SF. Tym niemniej, jeśli miałaby to być papka "dobra tylko dla studentów psychologii", to byłaby to papka z dość wysokiej półki akurat :)

Hm, uprzedzając: nie jestem studentem psychologii i z nikim takim nie mam nic wspólnego :)

Generalnie zaś: jeśli ktoś "nie znosi" Lema (btw, NIE BYŁ on "krytykantem zachodnich pisarzy SF"... skąd taki pomysł????), to w jakim celu ogląda ekranizację jego dzieła?... Musiałaby to być wyjątkowo nieudana (w sensie, rozmijająca się z kanwą literacką) ekranizacja, żeby komuś nie znoszącemu pisarza mogła się spodobać. Nieprawdaż?

Ale to tylko taka dygresja, bo nie chciałbym zostać posądzony o jakąś napastliwość ad personam, niestety wszechobecną na FilmWebie :(

I jeszcze słowo lub dwa. IMHO, w pierwszej trójce najgłupszych pytań wymyślonych człowieka plasuje się "co poeta chciał przez to powiedzieć?". Implikacją takiego twierdzenia musi być (i jest) moja serdeczna niechęć do oceniania, a nawet do szufladkowania dzieł sztuki. Nie rzucę kamieniem w odpowiedzi na pytanie "a tobie się nie zdarza??", ale uważam zawsze za gafę sformułowanie jakiejś oceny typu "dobry film" lub "znakomity utwór", no bo - w jakiej skali i według jakich kryteriów, a przede wszystkim - w odniesieniu do czego?? :) Jeżeli, na przykład, dam danemu Solaris 9/10, to ile mam dać Ojcu Chrzestnemu? ile - Kabaretowi? ile - Bambi? ile - Rzymowi? itede, itepe...

Ewentualne radosne "a co z najgłupszymi pytaniami?!" pozwolę sobie z góry skwitować - ano, racja, racja :))) ale zdania nie zmienię :)))

Pozdrawiam serdecznie :)

ocenił(a) film na 8
nifto

Nic dodać,nic ująć:)...dlatego właśnie lubie dzieła Lema-mimo,że jak powiedziałeś pod względem warsztatowym są może niedoskonałe,ale nie czytam Lema,żeby się zachwycać jakościa porównań homeryckich,ale żeby zobaczyć ciekawą wizje przyszłości i wizje obcej cywilizacji-że pokazują obce cywilizacje w zupełnie "mało fantastyczny" sposób, jako plazmę, czy małe roboty wielkości much i stawiają ciekawe,egzystencjalne pytania,czego mało jest w zachodniej, literaturze fantastycznej.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones