Nie udało mi się niestety doogląądać filmu, mógłby mi ktoś wyjaśnić czym lub kim właściwie była ta kobieta Clooneya w Solaris?
I jak to się skończyło bardzo proszę!
W zasadzie trudno jest to wytłumaczyć. Była jakby... lustrem jego zamarłej żony, a raczej wyjętym przez Ocean (to coś fioletowego z filmu) jego najgłębszym wspomnieniem o żonie, tym co najlepiej zapamiętał. Nie była jednak człowiekiem, trudno mi wyrazić kim właściwie ona była. Poddała się anihilacji z własnej woli, ponieważ nie wiedziała czym tak do końca jest (nie miała wszystkich wspomnień, wielu rzeczy nie pamiętała - oprócz męża) i stwierdziła, że tak będzie lepiej. W książce zakończenie jest zupełnie inne, Harey znika niespodziewanie, tzn. nie daje znać Krisowi, że chce to zrobić. W filmie przedstawiono to inaczej, a właściwie dodano z rękawa trochę akcji - Clooney tak jakby zostaje na stacji na Solarisie, panią doktor wysyła na Ziemię, sam zaczyna spada w wyniku zwiększającej się grawitacji Solarisa. Nagle jednak pojawia się w domu na Ziemi (nie wiem, czy on tam wrócił w końcu czy nie, podejrzewam, że to była jego migawka, wyobrażenie) razem z Harey nie wiedząc czy żyje czy nie. Harey (Rheya) mówi tylko coś o tym, że nie musi się przejmować, bo się kochają, czy coś w ten deseń. Ot, historia o miłości. Szkoda, że AŻ tak została spłycona.