Chciało by się zapytać po obejrzeniu filmu parafrazując jedną z najlepszych piosenek w wykonaniu Jacka Kaczmarskiego…
Co się stało z naszą klasą? Pyta Adam w Tel-Avivie…

No tak… smutne refleksje na to podsumowanie filmu. Obejrzałem go w ten weekend w TVP kultura. Niestety od połowy, zaczynając od noweli „Benzyna”, a więc jak szacuję - mniej więcej od połowy obrazu. Kilka nowel naprawdę dobrych. Jak dla mnie najmocniej do mnie przemówiły te wyreżyserowane przez Jacka Bromskiego i Małgorzatę Szumowską (segmenty „I wie pan, co?” oraz „Ojciec”). Na tej drugiej to nawet uroniłem łzę…

Najmniej – nowela Andrzeja Wajdy, ale to może kwestia nastawienia…

W dobry humor wprowadziły „Czołgi” Krzysztofa Zanussiego… A ja się głupi tyle czasu zastanawiałem dlaczego w jego filmie o papieżu, u takiego drobiazgowca i sczególarza – sowieckie czołgi wyzwalające Kraków z naniesionymi na wieżach… białymi orłami. Po obejrzeniu noweli już wiem…
Duet Gajos-Stroiński w historii opowiedzianej przez Bromskiego tyleż genialnie prawdziwy co smutny (nie wiem co bardziej). W kilka minut udało im się pokazać esencję stosunków królujących w Polsce po „upadku” komunizmu… Szczere i prawdziwe do bólu a przez to wciąż boli mimo, że od obejrzenia minęły dwie doby…
- Ty wiesz, że ja się go do dziś wciąż boję…

Jak się ogarnę z czasem – koniecznie nadrobię spóźnienie i obejrzę pierwszą część filmu. Z tego co widzę umknęły mi nowele takich mistrzów jak Jana Jakuba Kolskiego, czy Juliusza Machulskiego a więc koniecznie trzeba to nadrobić.
Ogólnie obowiązkowo do obejrzenia – wstyd, że dopiero teraz film „zaliczyłem” po 9 latach od premiery. A zarzuty i oskarżenia (choć to za mocne sformułowania) rzucane na podsumowanie w większości nowel – aktualne, niezmiennie do dziś…

Co się stało z naszą klasą? Pyta Adam w Tel-Avivie…

Ano, wciąż pytamy...
I jeszcze długo będziemy pytać...

Pzdr,
jabu