Komedia romantyczna kręcona z punktu widzenia czarnoskórych mieszkańców Ameryki i próbująca dotknąć tematu rasistowskich uprzedzeń Afroamerykanów. I jako komedia romantyczna i jako politycznie poprawny film o przełamywaniu ograniczeń, "Something New" niczym specjalnym się nie wyróżnia.
Chyba tylko tym, że w sposób chyba nie do końca świadomy stała się krytyką Afroamerykanów, którzy w tym filmie zachowują się jak osoby pozbawione własnej tożsamości. Ich spotkania, bale, poglądy - ma się wrażenie, że oglądamy ludzi, którzy grają białych, którzy za wszelką cenę chcą być biali. Nie ma w nich nic autentycznie własnego. Przypominają w tym Amerykanów z przełomu XIX i XX wieku, którzy w swych prowincjonalnych salonach udawali wyrafinowanie Wersalu.