Trochę się rozczarowałem. Sam pomysł misz maszu ponurej space opery z fantasy
(Feniks) jest ok, ale....irytowali mnie ci kosmici (w tym towarzysze Godo), którzy wyglądali jak
z jakiejś kiepskiej kreskówki z Cartoon Network + te niby zabawne wstawki. Ale na plus
zaliczam fabułę i wątek kobiety/robota zakochanej w głównym bohaterze.