Nic nadzwyczajnego, "głębokość" filmu to dobre dla tzw "intelektualistów", bo wystarczy trochę zwykłej ludzkiej empatii i obserwacji życia żeby wiedzieć co w takich momentach mogą czuć ludzie, a czekanie półtorej godziny, żeby zobaczyć z kim zdradzała gościa żona to średni powód, żeby to oglądać
czekanie na to żeby zobaczyć z kim gościa zdradzała zona raczej nie było sednem tego filmu, chyba spałeś na nim. Mnie tam nie nudził, fajne proste kino pokazujące że dojrzewa się całe zycie, czy ma sie 10, 17 czy 50 lat, nic w tym nie ma szczególnie głębokiego ale dobrze że jeszcze dzis kręci się takie filmy, co bazując na zwykłym ludzkim dramacie (śmierci kogoś bliskiego) pokazują co sie w zyciu naprawde liczy.
Na marginesie jakieś 2 tygodnie temu wyszłam z kina z NIezgodnej uznając Shailene Woodley za 'kawał drewa', strasznie fajna w tym filmie jest, a Cloonej zagrał tu chyba swoją najlepszą rolę, niby żadnych fajerwerków nie ma w jego grze ale da się wyczuć emocje buzujące w tym człowieku i to między innymi trzymało mnie przed tv.
Fajnie się ten film oglądało. Ciekawe że zdrada żony jak jej wypadek tak potrafił zjednoczyć rodzinę. Przez to nieszczęście główny bohater nawet zrezygnował z fortuny nie sprzedając atrakcyjnych terenów. Zrozumiał że nie tylko pieniądze się liczą w życiu.
A co do gry aktorów to George Clooney znowu gra na poziomie oscarowym. Zdecydowanie podnosi poziom filmu.
Jak dla mnie Clooney ciągnie cały ten film. Gdyby jego postać grał ktoś inny, bardziej przeciętny aktor, nie wiem czy dotrwałabym do końca. Fabuła mogłaby być ciekawa, poruszająca, ale jakoś wykonanie rozlało się jak flaki z olejem, niestety... tylko Clooney sprawił, że ciekawiły mnie następne sceny, on jest jak wino... im starszy, tym lepiej gra.
Zgadzam się im Clooney starszy tym lepiej gra a jeszcze dodam im starszy tym bardziej laski na niego lecą. Jak on to robi wszystkie kobiety są wpatrzone w niego jak w obrazek ?....... :)
No nie wiem... w jego przypadku chyba wiele zmieniła fryzura, wpisz sobie w grafikę google "young Clooney", a zrozumiesz o czym mówię ;) A tak na serio to niektórzy faceci tak mają: im starsi, tym bardziej apetyczni. Chociaż szczerze mówiąc w "Spadkobiercach" Clooney jest lekko "zdziadziały".