nawet zjadliwy scenariusz (poza żenującym dialogiem romantycznym z pierwszej połowy i wyczynami irytującego młodego oraz małpy, ale możliwe, że jestem już na to po prostu stara), rozwinięcie akcji, relacje między bohaterami, ale co z tego, skoro to wszystko ginie w powodzi sztuczności i kiczowatych kolorów, od których bolą zęby? gdyby to był jeszcze film anonimowany, to dałoby się to przełknąć, ale w tym wypadku mówię NIE. ktoś chciał widocznie zrobić film, który wyglądałby tak samo, jak anime, tylko z żywymi aktorami i mocno przeholował. można coś tam zapożyczyć (przesuwające się profile bohaterów i przejścia - nie znam się wprawdzie, ale mocno mi się to z anime kojarzy), ale co za dużo, to niezdrowo. aktorzy ok - zresztą niezależnie od tego, jak straszni by nie byli, to "spokojne" sekwencje w zamkniętych, nieoczojebnych pomieszczeniach, to prawdziwa ulga dla widza... w całej reszcie kicz aż razi po oczach, efekty stają się nużące, a koloru nieba to nawet nie skomentuję. w pewnym momencie nawet przeszłomi przez myśl, że gdzieś w tle powinien zamajaczyć teletubiś... dodatkowo w niektórych sekwencjach pojedynków na torze nie bardzo wiadomo, kto jest kim. nie da się wprawdzie odmówić pościgom pewnej widowiskowości (etap pustynny i jaskinie lodowe zresztą skojarzyły mi się z "mrocznym widmem"), ale człowiek przyzywczaja się do tego już na początku filmu i finalne grand prix przeżywa raczej bez większych ochów i achów.

mógł być całkiem przyjemny film dla wszystkich, a wyszedł plastik - właściwie nawet nie wiadomo dla kogo... dla dzieci? żeby im nadmiarem wrażeń jeszcze bardziej zlansować mózgi?

ps. polski dubbing - POWINNI TEGO ZABRONIĆ!

4/10