PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=856136}
6,2 17 948
ocen
6,2 10 1 17948
6,3 34
oceny krytyków
Spencer
powrót do forum filmu Spencer

Niestety, ale film totalnie słaby, a zaczynając:
1. Kristen bardzo słaba, jej ruchy z ramieniem były bardzo wymuszone, widać, że na znak reżysera co ileś sekund podnosiła ramię. Jedna mina znowu..
2. Fabuła- a w sumie brak fabuły. Zdaję sobie sprawę, że film miał pokazywać uczucia, stan umysłu Diany, ale nie ma tu żadnej logiki, żadnej przemyślanej decyzji jak to poprowadzić historię. Wplatanie postaci Anny Boleyn, niestety, ale zrobili z Diany obłąkaną osobę, która potrzebuje psychiatry. Naprawdę, większość scen nic nie wnosi i ciężko to się ogląda. Nawet ciężko napisać co jest dokładnie złe, a co najgorsze nie czuć żadnych emocji.
3. Dialogi - byly bardzo nie naturalne, a szczególnie pomiędzy nią a dziećmi. Zachowywały się bardziej logicznie niż ona.
4. Muzyka - niby miała podbić atmosferę, ale była bardzo męcząca.

Jedyny plus jaki się należy to za zdjęcia oraz scenografię i kostiumy. No, ale niestety, to za mało żeby nawet dać 3 na 10.

big_mac

O boze, this. W 100% moje odczucia. Pierwszy raz w życiu mialam ochotę wyjść z kina oraz zalowalam, że w ogole wyszlam z domu. Dłuży sie potwornie, odliczałam czas do końca.

użytkownik usunięty
big_mac

Bo to nie był film biograficzny. Chyba nawet na początku była informacja, że to historia fikcyjna. I gdybyście znały twórczość Larraina to byście wiedziały czego się spodziewać. A tak zawiodlyscie się, bo oczekiwalyscie biografii zrobionej pod typowego zjadacza popcornu.

Okej, skoro to nie miał być film historyczny, a jego własna interpretacje jej osoby to mógł z Diany zrobić psychiczną chorą.
No, ale dalej to nie zmienia faktu, że to zły film. Można zrobić dobry film o osobie, która "postrzega inaczej świat" jak "Ojciec" z Hopkinsem. Tam też nie ma wielkiej fabuły, a mimo tego historia wciąga. Tam ten trzyma w napięciu, rozumiemy bohatera, widzimy jego rozdarcie, emocje. A tu? Widzimy Kristen z jedną miną i co 5 sekund podnoszonym ramieniem.
I nawet jeśli inne filmy pana Larraina są dobre to ten jest toalną porażką i nie trzeba znać całej filmografii jednego reżysera, żeby ocenić film.

użytkownik usunięty
big_mac

Wszystkie jego filmy są robione w stylu Spencer. Jeśli Spencer się nie podobała to nie polecam sprawdzać innych jego filmów. Jego styl jest dość specyficzny.

ocenił(a) film na 3

Nie do końca, "Jackie" też był filmem biograficznym (lub nawiązującym do czyjejś biografii jeżeli ktoś chce dyskutować, że "Spencer" to nie jest biografia) a był zrobiony na pewno lepiej i tam aż tak nie przekombinowali

big_mac

Jakbyś znał biografię Diany, to byś wiedział, że sugestia Karola o romansie Diany odnosiła się do Barrego Manakke, że wiele jest tak zdań wypowiedzianych pod sugestię zdarzeń historycznych, że naprawdę rzuciła się ze schodów i że naprawdę łykała perły od Karola. Naprawdę była chora psychicznie i naprawdę rodzina królewska mimo skostnienia nie chciała jej krzywdy.

magdaxd

to z jednej strony to był film biograficzny, a z drugiej nie był xd Jeśli był to już napisałam swoje zarzuty, a chorobę psychiczną też można pokazać w interesujący sposób na ekranie, bo w taki sposób to współczułam jej rodzinie, a nie jej - która bardziej była pokazana jako rozpuszczona, obłąkana kobieta.

big_mac

Czyli została pokazana taka jaka była i należało współczuć jej rodzinie, a nie jej. W 5 miesiącu ciąży z Williamem rzuciła się ze schodów, aby wzbudzić zainteresowanie męża i miała satysfakcję z tego, że przestraszyła królową. Osobiście o tym opowiadała i wręcz nie widziała w tym nic złego. To jest pierwszy i prawdopodobnie jedyny film, który przedstawia Dianę bez cenzury, bez pryzmatu idealizowania jej osoby, w celu ukrycia wstydliwej tajemnicy.

Reżyser deklaruje, że nie jest to film biograficzny, bo nie przedstawia życia Diany, a wybrane 3 dni z jej życia...to nie biografia. Film nie musi być dokumentem, może być fabularny i opowiadać o prawdziwych zdarzeniach lub być oparty na faktach. Następnym razem, gdy uznasz, że coś jest zabawne, to najpierw się doucz, bo śmianie się, gdy nie ma się racji, do śmiesznych nie należy. Ten film to film fabularny opowiadający o pewnym okresie życia Diany, który miał miejsce, a który nie jest ani biografią, ani dokumentem, a jedynie przedstawia wyobrażenie tych 3 dni, które reżyser wykreował, by pokazać Dianę w świetle zupełnie innym, a opartym na podstawie współczesnej wiedzy o tej kobiecie.

Było w filmie wiele niuansów, które wychwycą tylko ludzie, którzy wiedzą dokładnie, o którym momencie życia Diany była, w danym momencie, mowa. W innym przypadku nie wiadomo o czym mowa i ciężko film zrozumieć. Przykład: Diana zdradzała Karola z ochroniarzem, a w momencie sceny w filmie z Jamesem Hawittem. Scena, gdy Karol pyta ją, czy coś jej nie zatrzymało innego niż zakłada, sugeruje jej spędzanie czasu z kochankiem. Przez cały film Diana przeżywa romans Karola z Kamilą, a ani razu nie poświęciła myśli temu, że robi dokładnie to samo i to dłużej od niego. Dla osoby poinformowanej w jej życiu, świetny przykład, jak bardzo egoistycznie myślała, koncentrując się jedynie na własnych uczuciach i eskalując je do formy dramatu.

magdaxd

No właśnie - film jest po to żeby opowiedzieć całą historię - skąd mam znać jakieś szczegóły z jej życia, dla zwykłego człowieka ona jest członkiem rodziny królewskiej. Jeśli to było dla jakiś fanów, którzy znają jej każdy kawałek życia mogli o tym dać znać producenci/twórcy.

I będę się śmiać kiedy mi się podoba - to że niektórym osobom podoba się ten film nie oznacza, że jest on dobry albo że mi musi się podobać. To że podobają Ci takie filmy okej - ale ale sory, nie jesteś żadnym guru żeby dyktować trendy - póki co tylko ciągle piszesz, że trzeba znać szczegóły życia z Diany żeby zrozumieć film xd Nawet taki głupi Marvel nie każe widzom czytać wszystkich komiksów, tylko tak pokazuje fabułę, że każdy w stanie jest się domyślić o co chodzi.

Poza tym doszukiwanie się wszędzie motywów xd To takie pretensjonalne - wiesz też mogę napisać górnolotną interpretację dla Zombobrów xd

big_mac

Nie możesz się śmiać kiedy ci się chce, gdy śmiejesz się z kogoś, a ty nie śmiałaś się z filmu, a z mojej wypowiedzi. Nie życzę sobie, tym bardziej, że bardziej sobie tym wstyd zrobiłaś niż mi... Idąc twoimi tokiem myśliwym, wyśmiewam twoją głupotę, bo mogę, a ty nie jesteś żadnym guru, żeby mi mówić, co mogę, a czego nie mogę.

Reżyser jasno powiedział, że jest to baśń o jednym momencie z życia Diany. Film nie musi ci wszystkiego tłumaczyć, ani mieć łopatologiczną fabułę, żeby każdy idiota zrozumiał. Obejrzyj Mullholand Drive i pogadamy, co zrozumiałaś... zapewne będzie to dla ciebie chaotyczny bełkot o niczym.

Reżyser też nie zakładał przy produkcji filmu, że w jednym kraju na świecie, tj. w Polsce wciąż istnieje mit Diany i kult czczący ją jako boga. Tylko w Polsce ludzie mają tak znikomą wiedzę o tym, jakim człowiekiem była Diana. Reżyser założył, że w Europie ludzie wiedzą pewne rzeczy, a Amerykanie mają to w 4 literach i nie trzeba pewnych rzeczy tłumaczyć.

Twój przykład z Marvelem jest strzelony w kolano. Każda postać marvelowska ma kilka linii czasowych, a studio Marvel wybiera te elementy, które mu pasują. Co więcej nadpisuje komiksy, jeśli ma taką ochotę, to luźne interpretacje. Poza tym, jeżeli przyrównujesz komiksy do postaci historycznej to trochę ci się chyba coś pomyliło w życiu XD

Nie podobał ci się film, ok... Nikt ci nie każe go lubić czy rozumieć. W twoim przypadku film był niewypałem, bo nie był dla ciebie, ale to coś zupełnie innego niż krytyka filmu i twierdzenie, że był kiepski. Podważanie, że był oparty na faktach, choć był ich luźną interpretacją. Reżyser nigdy nie twierdziły, że film jest biograficzny, ale to nie oznacza, że nie może opowiadać o prawdziwym człowieku i faktach z jego życia. Film został tak przedstawiony, co było zabiegiem wybitnym, byś odbierała obraz rodziny królewskiej oczami Diany, a nie widziała ich takimi, jakimi byli. Stąd te marionetkowe pozy, stąd ta starodawna klisza, która po wyjeździe z pałacu się zmienia na klasyczną. Miałaś zobaczyć, co widziała Diana, co czuła, a nie to jaka była prawda. Dlatego nikt nie przedstawił jej ojca w złym świetle, bo ona nigdy w nim nie widziała nic złego mimo że znęcał się nad nią psychicznie w dzieciństwie. Ten film nie był obrazem rodziny królewskiej i tego jak Diana się w niej męczyła. To był obraz tego, co Diana czuła i jak postrzegała rodzinę królewską...a to już reżyser mówił i wystarczyło się zainteresować. Nie zrobiłaś tego, twoja sprawa, ale nie twórz z tego negatywu, bo film nie powstawał byś była zadowolona...nie dla ciebie on powstał...

ocenił(a) film na 4
magdaxd

Totalna bzdura.Diana już przed ślubem chciała zrezygnować ,ponieważ dowiedziała się,ze Karol kocha Kamilę i się z nią cały czas spotyka.

K_K1969

I ktoś ją siłą w łańcuchach ciągnął do ołtarza? Dowiedziała się o miłości... Widzę, że The Crown za bardzo weszło... To film fabularny, ma znikome potwierdzenie w faktach. Karol dla Diany zrezygnował z relacji z Kamilą, ale ta postanowiła go zdradzać... więc wrócił do starej miłości, skoro Diana przerobiła ochroniarza i nauczyciela jazdy konnej, dlaczego on miałby być zobowiązany przysięgą małżeńską?

Zdajesz sobie sprawę z tego, że wg Diany Chanel produkowało produkty ze splecionymi imionami Camilli i Charlesa?

magdaxd

Tak, bo ty na pewno wiesz jak jak to tam było na "prawdę" :P

Vitcher

A ty jak zwykle wypowiadasz się bez absolutnej znajomości jakichkolwiek danych i wiedzy o temacie XD W świecie, gdzie kronikarstwo jest wymarłym zawodem, a kroniki informacyjne o monarchii należy przechowywać, tę rolę przejęła prasa. Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, że wszystkie wywiady, notatki, listy, książki, artykuły są przechowywane przez biuro prasowe monarchii. Jest to obowiązek! Toteż wszystkie wywiady, notatki, listy, książki i publikacje są i będą dostępne dla praktycznie każdego zainteresowanego tematem człowieka. Wystarczy poczytać, poanalizować i (w twoim przypadku ciężka czynność) pomyśleć. Akurat tematyką monarchii brytyjskiej interesuję się od około 20 lat, więc mam wyrobioną na ten temat opinię z więcej niż kilku miesięcy, gdy ktoś wystawił na wokandę Amber Heard i zrobił jej publiczny stos ofiarny... to twój sposób postępowania. To ty bez znajomości prawa amerykańskiego wypowiadasz się na temat słuszności decyzyjności sądu, co więcej nie wiesz nawet czym jest cammon law, a co dopiero o jego funkcjonowaniu... ale na temat słuszności nieważnego wyroku od pół roku wieszałeś swoje trupy po szafach... jak 100 procentowy desperat seksualny, który pod nazwiskiem Heard widział wszystkie Kasie i Krystyny, które ci odmówiły i porzuciły... Następnym razem, gdy się do mnie odezwiesz, to wpierw zapoznaj się z tematyką, na temat której się wypowiadasz, a nie że ciągle mnie zaczepiasz, tylko po to żeby zaczepić. Nie bądź aż tak otwarcie samotny i niedowartościowany.

magdaxd

sorry laleczko, ale znowu bełkoczesz. Informacje z prasy nie są wiarygodnym źródłem... to nie te czasy kiedy dziennikarz musiał przeprowadzić rzetelne śledztwo samodzielnie, żeby nie ośmieszyć swojego wydawnictwa. Dzisiaj klepią trzy po trzy, dokładnie tak samo jak ty. Skończ się ośmieszać z tym tematem turd, tam też sapałaś jak to nie znasz tematu lepiej od innych. Jak jest "na prawdę" wiedzą tylko i wyłącznie osoby zainteresowane. Tak tak, muszę znać się na prawie zagranicznego kraju żeby dostrzec kto jest oszustem i manipulantem :D lecz się.

Vitcher

Musisz wiedzieć chociaż co to jest "cammon law", by oceniać postępowanie sądowe w sądzie amerykańskim XD Ja wiem, że ty nie musisz... Ty się wypowiadasz, choć się nie znasz, bo możesz...tylko że to jest jednoznaczne z tym, że możesz z siebie robić publicznie idiotę. Owszem, tego nikt ci nie zabrania XD Temat Amber Heard jest przezabawny, bo pół roku mędoliłeś o zasadności decyzji sądu, by teraz unikać tematu i pisać "skończ już", gdy sprawę załatwiono polubownie, unieważniając nieprawidłowy podważony wyrok XD to teraz już kurtyna milczenia...

Tutaj też robisz z siebie wielce zdolnego w temacie czytania ze zrozumieniem, bo jak napisałam, taka instytucja jak biuro prasowe istnieje, która zajmuje się archiwizacją materiałów dotyczących monarchii, bo tam nawet ich prywatne listy są kserowane i archiwizowane, ale tego nie wiesz, bo się nie znasz, tylko wypowiedzieć się musiałeś XD No i tak... Diana Spencer przecież żyła tu i teraz, a nie że umarła w 1995 roku, więc pisaniem artykułów o niej zajmowali się przecież dzisiejsi dziennikarze, a nie ci rzetelni sprzed lat, którzy musieli przygotować się do wywiadu XD Diana Spencer przekazała wielogodzinne nagrania swoich wynurzeń, wspomnień i opinii na potrzeby napisania jej autobiografii, i to te nagrania są obecnym źródłem informacji o niej, ale pewnie kłamała na swój temat XD bo przecież jest niewiarygodna... Rozmawiamy tutaj o dokumentacji zebranej w latach 70-90, a ty robisz wykład o współczesnym dziennikarstwie XD Jak zwykle pokazałeś swój poziom intelektualny XD

P.s. Głupich nie produkują, głupi się rodzą... Nie na leku na twoją głupotę, ale są środki zapobiegawcze. Zawsze możesz milczeć XD Ale nie będziesz tego robił, bo przecież ty nie musisz wiedzieć, wystarczy że masz opinię, bo Grażyna powiedziała ci że nie chce się z tobą więcej spotykać XD

magdaxd

ciemniaro, ja nigdzie nie wypowiadałem się na temat ich prawa, napisałem tylko że skoro sąd postąpił tak jak postąpił to znaczy że miał powód i takie możliwości... w końcu sędzia zna się na swojej pracy lepiej niż jakaś sradzia z zadupia. W twoich jakże wiarygodnych mediach nigdzie nie ma że wyrok sądu został "podważony", nie użyto żadnych argumentów, było tylko o tym że będzie się odwoływać od wyroku sądu. To nie to samo :D cóż, o głupich na pewno wiesz najwięcej... w końcu żyjesz z tą przypadłością całe życie. Możesz sobie wierzyć w co tam zechcesz, w rzetelność jakiegoś "biura" prasowego, w inne samozwańcze autorytety jak ty, albo we wróżkę zęmbuszkę... ale nie oczekuj że inni za tobą podążą. Tak, ci sami namolni dziennikarze, którzy byli jedną z przyczyn jej wypadku.

Vitcher

No i wyszło, że jakaś "sradzia z zadupia" zna się lepiej na prawie o pracy sędziego w Ameryce, a sędzina z Wirginii postąpiła wbrew zasadom i prawu amerykańskiemu i każdy "sradź z zadupia" by to wiedział, gdyby umiał czytać i znał się szczątkowo na prawie amerykańskim, więc taka "sradzia z zadupia" przez pół roku mówiła ci, żeś głupi i się nie znasz, a ty od pół roku jej nie wierzyłeś, żeby ostatecznie wyszło na jej... Więc w jakiej pozycji cię to stawia? Wystarczyło się szczątkowo pouczyć i byś przez pół roku nie walczył o przegraną sprawę, bo byś wiedział jakie błędy popełniła sędzia w Wirginii XD Ty się publicznie wypowiadasz i nawet taka "sradzia z zadupia" wie więcej od ciebie XD żałosne... Nie sądzisz?

Ty zdajesz sobie sprawę z tego, że odwołanie już miało miejsce? Tylko media o tym już tak głośno nie pisały, więc taki madry ty, musi głębiej poszukać, bo skoro takiej "sradzi z zadupia" się udało dotrzeć do postanowień ugody to tobie tym bardziej powinno XD chyba że nie jesteś taki mądry jak "sradzia z zadupia" XD W odwołaniu i podczas ugody do odwołania ustalono aby wyrok wycofać i sprawę załatwić polubownie XD a gdybyś wiedział, jak wygląda prawo amerykańskie, to byś wiedział, że sprawa odwoławcza trafiła by do ponownego rozpatrzenia nie przez sędziego, który przyjął sprawę, a przez sędziego, który zostałby do tego wyznaczony, a skoro wcześniej 4 sędziów odmówiło podjęcia się tej sprawy, uznając ją za bezpodstawną i kierując ją do innego stanu, to tym razem raczej na fankę Johnnego Deppa by nie trafili, by uznać podłożonego świadka i pozwolić na cyrk na sali sądowej XD ale ty oczywiście tego nie rozumiesz, i wciąż trzymasz się swojego, bo lepiej być w internecie zatwardziało w błędzie, niż przyznać się, że "sradzia z zadupia" wie więcej i wypowiada się na temat który zna i rozumie, a nie jak owca beczy "na stos z Amber Heard"... Baranie...


Przyczyną jej wypadku była noc w Paryżu, zamiast powrót do domu, stworzenie histerii w hotelu, złamanie regulaminu przez ochronę, pijany kierowca, który był po 16h pracy, a przede wszystkim jej absolutna atencja względem mediów, gdyż Diana sama informowała prasę o tym, gdzie i z kim będzie, po to, żeby robić wokół siebie tłum, którego jej mąż nie posiadał. Ona formalnie miała być już w swoim domu w Anglii i nigdy nie miała być w Paryżu, a przede wszystkim zrobiła histerię, która była powodowana jej chorobą psychiczną... ale oczywiście liczne książki, publikacje, nagranie z kamer hotelowych, sprawa sądowa Al Fayetów z firmą  ochroniarską, zeznania świadków z hotelu, ochroniarz który przeżył wypadek... Oni wszyscy z pewnością kłamią, a winę ponosi za sytuację jakiś facet, który chciał zarobić 0,5 mln za zdjęcie, bo zajechał pijanemu, przemęczonemu kierowcy pod koła, a ten miał błędną reakcję i ponad promil alkoholu we krwi, zupełnie nie miał znaczenia XD ośmieszaj się dalej, bo świetnie co idzie...  

magdaxd

tak tak, turd przegrała bo sąd był stronniczy... ale jak TS wygrało, to na pewno racja. Walisz dużo słowotoku żeby odwrócić uwagę od tego że pieprzysz kompletnie bez sensu.

Vitcher

The Sun wygrało, bo wyciekły SMSy Johnnego Deppa z pogróżkami do byłej żony XD Adwokat The Sun sama przyznała, że gdyby nie wyciek, to by nie miała za bardzo jak udowodnić mu napaści. No i z pewnością patolog sądowy źle w UK stwierdził jej "namalowane" obrażenia, a makijażystka z programu śniadaniowego z pewnością kłamała o istnieniu jej "namalowanych" siniaków na twarzy, bo przecież patolog nie zna się na obrażeniach i uszkodzeniu ciała, a makijażystkę da się oszukać namalowanymi siniakami XD ale sędzina, która uznała podstawionego świadka z pewnością była nieomylna i nie popełniła żadnego błędu XD Tylko dlaczego sprawę odwołano i załatwiono polubownie odwołanie? Przecież ten bohater męskich samców bronił tych tłumów prześladowanych mężczyzn, a nie tylko niszczył medialnie byłą żonę XD

magdaxd

oczywiście, to nie tak że można sobie samemu zrobić odpowiednie obrażenie żeby kogoś pomówić... pogróżki to nie dowód "napaści" lol. Poza tym, istotne jest czy mówił to w nerwach, i czy nie został przez nią do tego sprowokowany. Ale dla obrońców toksycznych szonów to nie istotne, ważne że facet zareagował agresywnie, nawet jeśli tylko odpowiadał na agresję. To ty twierdzisz że był "podstawiony", nigdzie indziej tego nie ma. Odwołanie sprawy o niczym nie świadczy, gdyby turd nie szafowała swoimi pomówieniami publicznie, to ta cała sprawa mogłaby zostać załatwiona po ludzku bez afery. Ona zaczęła go niszczyć, więc dlaczego on miały jej tym nie odpłacić? Osiągnął efekt, po co przeciągać strunę? Tak czy owak, znowu zmieniasz temat lol. 

Vitcher

Tychy SMSów było kilkaset na przestrzeni lat i polegały na utrzymaniu zawartości nie tylko jego telefonu komórkowego, ale i jej. Naprawdę sądzisz, że w UK sprawa toczyła się na podstawie jednego czy dwóch złośliwych SMSów i na tej podstawie sąd przyznał rację w sprawie 42 z 47 zgłoszonych napaści na tle fizycznym, psychicznym i seksualnym? Ty naprawdę wierzysz w to, że to co pokazali w TV w Wirginii, to wszystko, co zostało przedstawione przysięgłym? Zresztą poddanym manipulacji ze względu na fałszywe dane jednego z nich? Patolog sądowy (nie Vitcher z nikąd) stwierdził u niej na twarzy obrażenia "przypominające uderzenie jej w twarz kulą do kręgli" a ty twierdzisz, że "ona zrobiła sobie to sama"? Brawo ty! Zresztą pomijasz, że fałszywe urazy, które rzekomo sobie namalowała, Depp wyjaśnił w sądzie w UK i nie twierdził, że jej nie uderzył, wręcz na jednym z nagrań zostało jasno powiedziane, że uderzył ją z główki w twarz, tylko w sądzie twierdził, że "przypadkiem" i "sam się sobą zaskoczył", na nagraniu śmieje się z tej sytuacji... Depp mówi, że je zrobił, a ty twierdzisz, że Depp kłamie? Fascynujące... Skoro je sobie "namalowała", "zrobiła sama", to dlaczego on się do nich przyznał? Zdecyduj się, namalowała sobie je, zrobiła je sobie sama, czy Depp to kłamca i kłamie na nagraniu, na którym przyznaje się do pobicia żony? Rażący brak wiedzy, przypisywanie spekulacji kobiecie, bo tak "bo to baba" i "na stos z nią"... Dla ciebie nie ważne są fakty, czy prawda... Po prostu chcesz ją ukrzyżować ze względu na Grażynę, która cię porzuciła... Bo przecież nie ty byłeś temu winny, nie twoje zachowanie, chamstwo, prostactwo i poglądy... To ona jako baba jest szaloną frustratką...twoja własna, prywatną Amber Heard, a ty jesteś swoim własnym Johnnym Deppem XD i o to tu chodzi... O zwykłe stowarzyszenie zesperiwanych stulejarzy XD

magdaxd

Wreszcie ktoś napisał prawdę o Dianie. Haftować się czasami chce od tego jej wyidealizowanego obrazu, a przecież wcale nie trzeba zadać sobie trudu, żeby zapoznać się z faktami.

Morska_Bryza

Trzeba zastanowić się nad tym, co się życzy. Dina chciała być "Królową ludzkich serc", ikoną wychwalaną do miana boga... Hitler chciał być rycerzem z opery "Walkiria", który zaprowadził kraj na szczyt i został wygnany i zapomniany za swoją tyranię... Obojgu się to udało, szkoda, że w obydwu przypadkach cierpieli ludzie poboczni.

ocenił(a) film na 6

Nie ma co się tak nadymać znajomością produkcji Larraina, film był nudny i tyle. Taka prawda. Jednemu to przeszkadza, drugiemu nie. Diana została ukazana jako rozpuszczona i niestabilna emocjonalnie paniusia, której włącza się psychoza bo każą jej się pojawić na przyjęciu świątecznym. To, że ma bulimię sprawy nie upraszcza na pewno ale myślę, to, że nie jadła publicznie nie było jedynym problemsm tych aranżowanych kolacji, umówmy się - skoro chciała odejść to mogła chociaż przez ostatnie 3 dni świst się zachowywać jakoś przyzwoicie. Przynajmniej dla swoich synów. Motyw z Anną Boleyn był walkowany niepotrzebnie zupełnie, mało subtelnie pokazany a to przecież takie subtelne kino niby. Wystarczyło raz książkę pokazać i nawiązać do wyroku a nie to klepać aż łeb puchnie od tej alegorii. Stroje przepiękne. Ciężko ocenić nisko film który widać że jest zrobiony z pasją i kunsztem. Ale prawda jest taka że film był słaby.

użytkownik usunięty
maczeta21

Ale czy ja napisałam, że film mi się podobał? Czytać ze zrozumieniem. Mówię po prostu, że jego filmy są specyficzne. Są robione pod pretensjonalnych widzów. Nie było nawet najmniejszej szansy, żeby popcornowcom się spodobał. Znudziła mnie już ta dyskusja (tak jak ten film). Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 6

Mnie się Jackie akurat podobała, nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że jego filmy są robione pod pretensjonalnych widzów. Również pozdrawiam :)

maczeta21

Diana była rozpuszczoną i niestabilną emocjonalnie kobietą, nie tyle niestabilną, co zwyczajnie chorą psychicznie. Ona miała w zwyczaju wałkować temat do znudzenia, a motyw Anny Boleyn był po to by ukazać to, że w życiu rzeczywistym również miała omamy, tyle że słuchowe. Utożsamianie się z postaciami książkowymi, to kolejny fakt z jej życia, gdyż realizowała podręcznikową historię swojej ulubionej pisarki książek o romansach książąt z dziewczynami niższego stanu, tyle że księciem okazał się nie książę, a zwykły Karol...

ocenił(a) film na 1

Uwielbiam te lekko nacechowane pogardą komentarze :)

Film opowiadał o faktycznym zdarzeniu, ale opowiedziany został przez pryzmat wyobraźni reżysera...w sumie jak wszystkie takie filmy.

Film jest klasyfikowany jako "Drama, Biography". Także po takiej klasyfikacji... można spodziewać się filmu biograficznego, a nie dramatu inspirowanego postacią Diany, na temat której reżyser ma swoją mocno subiektywną wizję.

Micodin

Wizja nie jest mocno subiektywna, a mocno realna...czego wielu nie chce zaakceptować i przez lata była ukrywana przez rodzinę królewską. Film opowiada o zdarzeniu mającym faktyczne miejsce w jej życiu i KFC również było jego zakończeniem.

big_mac

Brzydula oceniona na 10 :D Nie mam wiecej nic do dodania, Twoja ocena mowi o Twoim guscie XD

sobanek

Bo rola Pshemko zasługiwała nawet 11 w przeciwieństwie do Diany xd

ocenił(a) film na 7
big_mac

No faktycznie Pshemko to najwybitniejsza rola Braciaka .

big_mac

Twoja ocena w punkt oddaje moją ocenę odnośnie tego filmu. Ja z kina wyszłam, po prostu nie dało się tego oglądać.

ocenił(a) film na 4
big_mac

Zgadzam się. Wymęczony, chwilami sztuczny, postać Diany przedstawiona tak, że odstręczała i irytowała.

ocenił(a) film na 8
asia380

Bo taka miała być, film nie miał być laurką dla Diany :)

ocenił(a) film na 5
Kalimdor

Mój największy problem z tym filmem to wewnętrzna niespójność. Postać Diany może być odczytywana na dwa sposoby:

1) rozkapryszona i nieznośna księżniczka, która ma wszystko, a ma problem żeby stanąć na 10 sekund przed reporterami, mimo że jest to jest praca i nic innego w życiu nie robi i nie potrafi, a swoim dzieciom kupuje prezenty na święta na stacji benzynowej, bo wcześniej zapomniała
2) osoba z poważnymi zaburzeniami psychicznymi

Jeśli przyjmiemy pierwszą interpretację, to mamy do czynienia z bohaterką, której się nie znosi, a jednocześnie film jest skonstruowany w taki sposób, że mamy jej kibicować.
Jeśli przyjmiemy drugą interpretację, to ja rozumiem, dlaczego rodzina królewska chciała wysłać ją do lekarza. Bulimia, depresja, choroba dwubiegunowa, samookaleczenia to poważne zaburzenia i nie pomoże tu "miłość" jak naiwnie przekazuje nam końcówka filmu. To obrzydliwy, bardzo szkodliwy przekaz i oczywiście błędny.

W obu przypadkach postać Diany nie współgra z tym, jak film, chciałby żebyśmy ją traktowali tj. jako osobę stłamszoną kajdanami rodziny królewskiej, która musi się tylko z tych kajdan oswobodzić.

ocenił(a) film na 5
acamus60

Zgadzam się w 100%. Poza tym członkowie rodziny królewskiej są sportretowani jako postacie do bólu papierowe. Film nudny, nużący, nie angażujący emocjonalnie widza. Muzyka, choć piękna - po pewnym czasie zaczyna męczyć i irytować. Nie, nie podoba mi się jak przedstawiona jest postać Diany. Tak, miała problemy emocjonalne - ale tutaj wygląda na osobę z bardzo poważnymi problemami psychicznymi, która nadaje się do zamknięcia w szpitalu psychiatrycznym.

MadamedePompadoure

Jej zaburzenia psychiczne były bardzo poważne i nadawała się do zamknięcia w zakładzie psychiatrycznym. Zagrażała nie tylko sobie, ale i innym. W 5 miesiącu ciąży skoczyła ze schodów, żeby powstrzymać męża przed wyjściem z domu. Podcięła sobie żyły w wannie, bo mąż czytał nową książkę. Miała zdjagnozowaną depresję paranoidalną i chorobę dwubiegunową drugiego stopnia. Jak w filmie powiedziano "Diana Szalona".

Monotonia filmu, muzyka, starodawna klisza, marionetkowość postaci była zamierzona. Miała męczyć, bo miałaś czuć i widzieć rodzinę królewską tak, jak widziała ich Diana, czuć to co czuła, przytłoczenie i przygnębienie. Jeśli oglądałaś film z perspektywy dzieła, to był bardzo dobry. Jeśli oczekiwałaś filmu fabularnego z ciekawą akcją, to się zawiodłaś.

ocenił(a) film na 8
acamus60

Taka prawda, że ta filmowa Diana nie miała być do polubienia. Każdy narzekał na Bohemian Rhapsody, że zbyt idealizuje zespół i jak ktoś robi kompletnie odwrotnego, to też źle, no ale Polakowi nie dogodzisz. I szczerze jeśli żyjesz w ciągłym stresie i z ludźmi, którzy za wszystko Cię oceniają z góry, to psychika zaczyna siadać, mam nadzieję, że nigdy o tym się nie przekonasz na własnej skórze, bo to nic przyjemnego. Brak miłości w tym filmie ma znaczenie metaforyczne, tak samo jak Anna Boleyn.

ocenił(a) film na 5
Kalimdor

Tylko że ja nie mam problemu z tym, że Diana nie jest cukierkowa. Jedyne co napisałem to to, że sportretowanie Diany nie współgra z tym, jak twórcy filmu chcą żebyśmy ją odbierali. Film ewidentnie chce żebyśmy uznali Dianę za ofiarę sztywnych struktur królewskich, tylko że jednocześnie Diana jest osobą z poważnymi zaburzeniami i z filmu w ogóle nie wynika, że tak ciężkie zaburzenie spowodowała rodzina, musiałbym sobie dopowiadać fakty spoza filmu, aby dojść do takich wniosków (a to jest minus filmu).

Poza tym, metaforyczne odwołanie do miłości, czy nie, ale mnie się przypomina Bożena Dykiel z DD TVN - masz kłopoty psychiczne to wyjdź na spacer i włóż różowe okulary. Absurd.

Jak dla mnie to bohaterka tego filmu potrzebuje przede wszystkim wizyty u lekarza a nie konta na Tinderze.

Kalimdor

No żyła w ciągłym stresie, ale z filmu nie wynika jakby miała ku temu wielkie powody. Sorry, ale to że wołają ja na kolację wigilijną czy świąteczną nie jest powodem do stesu xd Jakbym zamknęła się w pokoju i przyszła na wigilię to moja była by tak samo wkurzona jak tamci xd podczas całego filmu ani przez chwilę nie zachowała się jak dorosła osoba, ale jak nie znośne bananowe dziecko... jeśli reżyser chciał wywołać u publiczności współczucie do Diany to niestety ale osiągnął odwrotny skutek xd

ocenił(a) film na 8
big_mac

Bo nie chciał współczucia dla Diany xD Btw. Wystarczy trochę się doinformować o historii Diany w rodzinie królewskiej i od razu rozwieją się każdego wątpliwości, dlaczego Diana nie chciała siedzieć ze swoją cudowną rodzinką przy stole. Jakby historia stara jak świat, a część osób wciąż się zastanawia o co chodzi. Faktem jest też, że Diana faktycznie miała problemy w tamtym czasie z wagą itd. Też polecam ze zaznajomieniem się z terminem "bulimia", może się przydać w przyszłości. Pozdrawiam :)

Kalimdor

No właśnie film jest od tego żeby pokazywać całą historię - motywy postaci, a nie zastanawiać się skąd wzięły się kogoś przyczyny zachowania. A z tego filmu to nie wynika.
A po drugie, któryś z obrońców tego filmu pisał, żeby nie traktować tego filmu jak bibliograficzny film ( bo według mnie nie jest zgodny z rzeczywistością ) - wtedy traktując ten film jako wolną interpretacje reżysera, nie możemy opierać się na jej życiorysie bo nie wiemy co w tym filmie jest fikcją.

A to że miała bulimie to akurat wiedziałam - w filmie to zostało pokazane, jakby wymiotowała im na złość - a nie ze stresu xd A jeśli ze stresu to nie było pokazanej przyczyny tak jak pisałam.

big_mac

Film opowiadał o trzech dniach. Nie o 36 latach jej życia. Jeśli zinterpretowała Dianę jako bananową dziewuchę, to znaczy, że film bardzo dobrze oddał jej postawę. Depresję paranoidalną miała od 9 roku życia, ale zdjagnozowano ją podczas podróży poślubnej, więc zawsze winiła ich za chorobę, a nie widziała tego, że to oni jej pomogli w rozpoznaniu. Diana dostała luksusowe mieszkanie od ojca, który to utrzymywał mieszkanie i wypłacał jej duże kieszonkowe. Zaprosiła do niego koleżanki, bo nie chciała mieszkać sama i pozwalała im mieszkać w nim za darmo. Wszystkie miały pracę, a jej się nudziło, więc poszła do pracy. Lubiła zabawę, więc zatrudniła się jako pomoc przedszkolaki, bo nie miała wykształcenia i lubiła dzieci. W weekendy imprezowała z koleżankami na jej koszt, a właściwie koszt jej ojca... Oceń sama, co czuła, gdy nagle ktoś kazał jej się czegoś nauczyć, dopasować się, wykonać coś czego nie chciała. Ona od dziecka tyranizowała macochę i nie ponosiła konsekwencji swojej bezwzględnej brutalności. Mogła nabrać garść tłuczonych ziemniaków i rzucić nimi komuś w twarz, mogła zepchnąć ją ze schodów i udawać, że nic się nie stało. Zamknąć człowieka w szafie bez dostępu do wody, jedzenia, toalety i zostawić go tak na kilkanaście godzin. Jej psychiatrzy obawiali się, że będzie jak jeden z tych nastolatków, którzy przychodzą do szkoły z bronią i zaczynają strzelać do przypadkowych ludzi. To, że raniła siebie, czy wymiotowała to był mały problem. Film pokazał jej problemy. Nie spodobało ci się to, co zabaczyłaś... Życie. Diana bez maski dla mediów.

acamus60

Przyjmij obie interoretacje, bo obydwie są prawidłowe. Diana była rozkapryszoną dziewczynką, która robiła fochy i nie potrafiła się dostosować do rzeczywistości. Czytała romanse o ksieciach zakochanych w zwykłych dziewczynach i taki scenariusz realizowała. Stosowała przemoc psychiczną i szantaż emocjonalny względem Karola, a dzieci kochała od święta. Przykłady? Przed śmiercią zadzwoniła do Williama i powiedziała, że wraca do domu, ale kochanek zaproponował Paryż...i co było to wiemy, znęcała się nad swoją macochą Reinie. Zamykała ją na cały dzień w szafie, rzucała w nią jedzeniem i oskarżała publicznie o zrujnowanie jej rodziny, bo zrobiła z rodziny firmę i zaczęła zarabiać, oraz oskarżenia o kradzież majątku rodziny.

Druga sprawa, to Diana została zdjagnozowana przez 3 psychiatrów. Miała depresję paranoidalną z omanami słuchowymi i chorobę dwubiegunową drugiego stopnia.

acamus60

Druga sprawa, to film nie przedstawiał prawdy o wydarzeniach tamtych czasów. Film pokazywał Dianę i rodzinę królewską oczami Diany. Ona wierzyła, że miłość wystarczy, aby zwyciężyć wszystko. Sama powiedziała, że potrzebuje jedynie miłości, a lekarze karzą jej brać kolejne pigułki, żeby nikogo niżem nie dźgnęła.

asia380

Czyli prawidłowo przedstawiona ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones