PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=659676}
7,2 158 012
ocen
7,2 10 1 158012
7,2 33
oceny krytyków
Spider Man: Homecoming
powrót do forum filmu Spider-Man: Homecoming

Spider-Man: Homecoming jest bezprecedensowo najlepszym filmem o pająku jaki dotychczas powstał. Jednak po seansie, mimo wszystko, poczułem lekki niedosyt. Poniższa opinia zawiera drobne spoilery, więc czytasz na własną odpowiedzialność.

Najważniejszym elementem, bez którego film by nie zadziałał jest główny bohater. Tom Holland jest znakomitym Peterem Parkerem. Można śmiało stwierdzić, że jest najlepszym Spider-Manem, bo idealnie znalazł równowagę między smutną i ponurą wersją Maguire i kozackim wcieleniem Garfielda. Holland idealnie zrozumiał postać i jako Peter jest kujonem, który nie ma najlepszych relacji z rówieśnikami, a gdy zakłada maskę jest pewnym siebie superbohaterem.
Kolejną zaletą są postacie drugoplanowe, czyli znajomi Parkera. Jacob Batalon świetnie zagrał postać Neda. W sumie większość śmiesznych sytuacji w filmie to właśnie zasługa sympatycznego przyjaciela Petera. Inne postacie ze szkoły nie mają tak dużej roli, ale wypadają nieźle.
Liz, w przeciwieństwie do swoich poprzedniczek, nie jest irytująca, a jej relacja z Parkerem jest prowadzona subtelnie i nie na siłę.
Zendaya jako Michelle, mimo małego występu, wypada nieźle, a po pewnym easter eggu z końcówki, jestem niemal pewien, że w kolejnych odsłonach będzie love interest Petera i odegra większą rolę. Jeżeli tak będzie, to jest to moim zdaniem dobre posunięcie, ponieważ odpoczynek od MJ i Gwen wszystkim wyjdzie na dobre.
Jeśli chodzi o Flasha, to według mnie był ok, ponieważ jest dręczycielem głównego bohatera w bardziej "nowoczesny" sposób, tzn. nie bije go i nie zamyka w szafce, a bardziej męczy go psychicznie.
Czas na postacie, które nie uczęszczają do szkoły.
Pierwszą jest Iron Man, który na szczęście ma niewielką rolę. I dobrze, bo nie potrzebujemy kolejnego filmu o Starku.
Większą rolę od niego ma Happy Hogan, który pełni rolę opiekuna naszego bohatera.
Pozytywnym zaskoczeniem jest Michael Keaton jako Vulture. Marvel przyzwyczaił nas do tego, że robi słabe postacie złoczyńców, ale Sęp jest, od większości z nich, o wiele lepszy. Nie jest on oczywiście jakimś niesamowitym czarnym charakterem, ale jest po prostu dobry, a jego motywacja różni się od jego poprzedników.

Postacie są najmocniejszą częścią tego obrazu, jednak przejdźmy do innych ważnych aspektów filmu.

Fabuła jest w filmie i w sumie tylko tyle o niej mogę powiedzieć. Nie jest powalająca czy przepełniona zwrotami akcji (jest tylko jeden). To taka typowa opowieść o superbohaterze od Marvela. Muzyka jest bardzo dobrze dopasowana do tego co się dzieje na ekranie. Efekty specjalne też są nieźle zrobione. Ogromnym plusem nowego Spidera jest również fakt, że ten film jest "mały", co znaczy, że nie mamy tu ratowania świata ani bohatera, którego zna pół Ameryki. Spider-Man jest tu lokalnym bohaterem, a motywacja Sępa nie polega na zawładnięciu światem. Oprócz tego, film ma masę easter eggów, które fani bez problemu wyłapią, a normalnemu widzowi nie będą one przeszkadzać.

Jeśli chodzi o wady to chciałbym wspomnieć, że w filmie jest kilka głupich scen (np. scena z szalejącymi oczkami Spideya). Fabuła, jak mówiłem, nie powala. I myślę, że to chyba mój największy zarzut do tego obrazu. Jest to po prostu kolejny film Marvela, który nie ma żadnych zrywów ani elementów, które Cię zaskoczą. Dlatego po seansie miałem uczucie niedosytu. Z jednej strony cieszyłem się, że dostałem w końcu porządny film o pająku, ale z drugiej strony czegoś mi brakowało, czegoś co by złapało za serce albo wywołało efekt: Wow.

Podsumowując, Homecoming to najlepszy film ze Spider-Manem jaki do tej pory powstał. Ma rewelacyjnego głównego bohatera, świetnie zarysowane postacie drugoplanowe i przystępny czarny charakter. Jednak, jest to film bardzo bezpieczny i po seansie można czuć lekki niedosyt. Ja, mimo to, oceniam go wysoko i myślę, że odwiedzę kino drugi raz.

ocenił(a) film na 8
trechu

Po drugim seansie podtrzymuję opinię. :D

ocenił(a) film na 8
trechu

Z góry należy powiedzieć, że Maguire i Garfield byli za starzy na rolę licealisty albo później nawet ucznia uniwersytetu, na który uczęszczał Peter w interpretacji Raimiego, gdy opuścił piaskownicę z Flashem Thompsonem na czele, więc co do wyboru Hollanda, jak najbardziej się zgadzam- bardzo trafiony. Pamiętam jeszcze, kiedy ogłoszono Niesamowitego Spider-Mana i byłam oburzona, że klasyczna trylogia ma usunąć się w cień na rzecz nowej części z młodszym aktorem. Po seansie i tak odkryłam u siebie sympatii i dla nowych filmów Webba. Równie sceptycznie podeszłam do wieści o nowym rebootcie, ale ucieszyłam się widząc, jakie warunki fizyczne ma aktor, a także już niegdyś trzymałam za chłopaka kciuki po "Niemożliwe". Tym razem z podekscytowaniem czekałam na premierę i oficjalny "chrzest" do MCU. Ale koniec o tym.
Co do kwestii Neda też jestem zadowolona z jego odzwierciedlenia; był zabawny i bardzo naturalnie ukazywał ludzką ciekawość i szok.
A co do dziewczyn kujona można się spierać godzinami. Ja osobiście jestem strasznie za ujrzeniem kinowej konfrontacji Spider-Mana z Black Cat, ale niestety wątpię bym kiedykolwiek się tego doczekała. Gwen Stacy w wersji Emmy Stone bardzo mi się podobała, w przeciwieństwie do irytującej Kirsten Dunst jako Mary Jane Watson. Liz Allen (pomimo początkowej blondynki-dziewczyny Harry'ego Osborne'a, którego nie było! a też szkoda...) była miłą odmianą, ale po zwiastunach i obejrzeniu The Spectacular Spider-Man bałam się, że będzie typową popularną, ładną dziewczyną bez rozumu. Pozytywnie się zaskoczyłam, a kiedy już ją polubiłam było za późno, bo pojawiła się ukryta Michelle, jako MJ! Jestem za zgodnością z pierwowzorami, więc jakoś nie mogę przełknąć mulatki z ciemnymi włosami i dziwacznym charakterem, jako rudowłosą, bladą, gwiazdę i zalotną piękność szkoły, której wszyscy pragną, mimo tego, że jestem za równouprawnieniem. Razi mnie to niezwykle i nie mogę przebolec, aż takich swobodnych zmian, skoro i tak pogodziłam się z nową wizją hinduskiego Flasha Thompsona, który przypadł mi do gustu przez pryzmat dzisiejszego bullyingu.
Iron-Man był taką wisienką na torcie, dzięki swojemu zwyczajnemu sarkastycznemu urokowi, a także wydaje mi się, że takim magnesem, dla ludzi którzy nie byli przekonani, co do nowego Ścianołaza.
Za to Happy miał szansę pokazać się na trochę dłużej i jestem z tego zadowolona bardziej niż z ponownym pojawieniem się Pepper Potts, która wypadła co najmniej sztywno i nienaturalnie, a nawet powiedziałabym, że na siłę.
Vulture na szczęście nie okazał się komiksowym pustakiem, który po prostu uwziął się na Pajączka w swym kiczowatym stroju ptaka, tylko przedstawiony przez znakomitego aktora, pokazał inną, rozsądną twarz i swój logiczny cel, a nie żądzę zapanowania nad światem, jaką kieruje się większość ówczesnych złych charakterów.
Zwrot akcji z ojcem Liz był fantastyczny. Nie mogłam się powstrzymać od głośnego i widocznego zaskoczenia.
"Typowa opowieść o superbohaterze Mavela" wreszcie opowiedziana, jak należy. Co do muzyki- brakowało mi paru hipsterskich kawałków, jakich słuchał Peter, gdy po raz pierwszy pojawił się w Civil War. Co prawda ogólnie była dobrze dopasowana, ale nie dorasta ścieżce dźwiękowej z drugiej części Niesamowitego Spider-Mana. Mały film, bo to na razie tylko Friendly Neighbourhood Spider-Man; młody i niedoświadczony, który nie osiągnął jeszcze w pełni swojego potencjału, na który będzie musiał zasłużyć i zdobyć mnóstwo fizycznego i psychicznego doświadczenia.
Szalejące oczy Spideya mi nie przeszkadzały, a tylko dodały komizmu. W szczególności, że widać dużo rzeczy z Homecomingu, już wcześniej miało okazję pokazać się w animowanej serii "Spectacular...". Również poczułam niedosyt po seansie i mam ochotę na ponowny. Plus, filmik po napisach niby bawił, ale ze zbliżającym się na horyzoncie Infinity War, raczej zawiódł...
Zabawna, lekka, adekwatna i niemal doskonała interpretacja kultowego bohatera. Dalej jednak czegoś brakuje.

ocenił(a) film na 8
nataliap

Też bym chętnie zobaczył Black Cat, ale Sony to taka dziwna korporacja... :/
Zendaya mi nie przeszkadza, bo w sumie to nie MJ tylko jej odpowiednik (tak naprawdę nazywa się Michelle Jones). A ponadto, Michelle jest świetna w każdej scenie, w której się pojawia (mimo że jest ich nie wiele).
Myślę, że Harry pojawi się w sequelu. Mam teorie, że Peter już będzie na studiach i spotka wtedy swojego przyjaciela, a w przyszłości może wroga.
Jeśli chodzi o sceny po napisach to zapowiedź Infinity War będzie na pewno na po napisach w Ragnaroku ;)

PS
Scena gdy dowiadujemy się prawdy o rodzinie Toomesa - moja ulubiona. Ta niezręczność i wymiana zdań w domu i przez całą drogę - fantastyczne. :D

ocenił(a) film na 9
trechu

Lepiej bym tego nie ujęła ;) Mam dokładnie takie same odczucia po seansie. W fabule brakowało tego "czegoś". Jednak według mnie aktorzy zostali dobrani bardzo dobrze, Tom Holland idealnie zagrał Spider-Man'a, co sprawiło, że film automatycznie wydaje się być dużo lepszy. Najlepsza wersja filmu o tym superbohaterze, z niecierpliwością czekam na 2 część :D

ocenił(a) film na 8
Yasiri

Po seansie też miałaś dziwne uczucie smutku, bo film już się skończył, a chciałabyś więcej tego bohatera?

ocenił(a) film na 9
trechu

Haha, tak. Postać Spider-Man'a jest naprawdę przesympatyczna, teraz tylko czekać na sequel (z Avengers Infinity War po drodze

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones