Czasem nie ma się ochoty na ambitne produkcje z potrójnym dnem i wtedy takie filmy sprawdzają się najlepiej. Lekko i przyjemnie a nawet pojawił się element zaskoczenia. Holland najgorszym aktorem nie jest, ale do roli SM jakoś mi nie pasuje. Nie wiem czy takie były plany, ale młody Parker jest do bólu irytujący a jego młodzieńczy "niezdrowy zapał" i wybujałe ego zostało w mojej opinii trochę przekoloryzowane.
Poza tym świetny dźwięk, montaż i genialna robota speców od efektów. Polecam, ale bez nastawiania się na superprodukcję a będzie się przyjemnie oglądało.