Obejrzałem ten film by zobaczyć czy Holland sobie poradził. Rzeczywiście, poradził sobie ale nie uważam by był najlepszym Spider-Manem. Ta ekranizacja nie zapadła mi w pamięci tak bardzo jak trylogia z Tobey'em Maguire'em. Może dlatego że była dojrzalsza. W tej odsłonie trochę za dużo "teraźniejszosci". Peter Parker będący vlogerem, strój posiadający sztuczną inteligencję, Spidey co chwila odbierający telefon. Za bardzo napchali tu takich typowych dla 21 wieku rzeczy. Obsada przyznam, że całkiem niezła. Nie rozumiem tylko po co w tym filmie Zendaya skoro nie odegrała tu żadnej znaczącej roli. Ot, była bo była. Nie ukrywam, że było to przyjemne kino akcji/sci-fi ale brakowało mi tu takich scen które by sprawiły, że będę oglądać ten film 50 razy i mi się znudzi. A tak właśnie mam z filmami Raimiego z Maguirem w roli Spider-Mana. Liczę jednak, że w kolejnej części będzie lepiej. Najsmutniejsze jednak jest To, że ten nowy Spidey za bardzo jest wepchany do Avengers. Liczyłem że ten film będzie tylko i wyłącznie o tytułowej postaci. Cały ten wątek Avengers niepotrzebnie został tu wrzucony. Strasznie irytujące jest że większość ostatnich filmów o bohaterach kręci się wokół Avengers. Chcę w końcu film który opowiada tylko i wyłącznie historię danego superbohatera a nie jego karierę w ekipie Avengersów.