Ja też się zawiodłem, że tak krótko było na suchym lądzie, ale też było dobrze, więc nie ma się co martwić. Mi też się bardzo podobał i czuję, że film ma tak słabą ocenę tylko dlatego, że było jakieś 20 minut na lądzie. Przy okazji na ,,Pingwinach z Madagaskaru" też lekko się zawiodłem, ale sądzę, że nie był to słaby film. Jednakże był gorszy od ,,Spongeboba : Na suchym lądzie".

Ale ja się nie zawiodłem, wręcz przeciwnie byłem pozytywnie zaskoczony :P. Bałem się, że zrobią z Spongebobem to samo co ze Smerfami, Alvinem i Wiewiórkami, Misiem Yogim czy pełnometrażowymi filmami o Tomie i Jerrym, czy Króliku Buksie. Przerobią postacie komputerowo i przez cały czas będą przebywać w NORMALNYM ŚWIECIE, wprowadzą jeszcze jakiś sztampowy i nieśmieszny wątek ludzi (samotnych, nieudaczników, osieroconych dzieci), którzy zaprzyjaźnią się z gąbką i przeżyją wspólnie przygody. To zabiło by specyficzny klimat Spongeboba. Mi najmniej podobała się sekwencja na suchym lądzie, ponieważ świat ludzi prawie niczym (poza Burgerobrodym i jego "świtą") nie różni się od tego normalnego- jest nudny, nijaki, zdecydowanie wolę ten szalony, surrealistyczny i ręcznie rysowany morski świat. Cieszę się, bardzo że jedynym ludzkim bohaterem był Burgerobrody, czarny charakter.

Gdy tylko zobaczyłem pierwsze zdjęcie to sobie mówiłem, że to będzie okropne. Nawet zwiastun mnie zniechęcał. Jednakże po pewnym czasie oglądałem wszystkie fragmenty oraz materiały promocyjne na Youtubie i się zastanawiałem, czy nie warto, by tak pójść do kina. Później, gdy przeczytałem recenzję na Filmwebie to już nie miałem żadnych wątpliwości, żeby na to pójść do kina. No i oczywiście się nie zawiodłem. Według mnie przebił całkiem dobry poprzedni film o Spongebobie. A według Ciebie który film o Spongebobie był bardziej dziwny i surrealistyczny? Jak dla mnie pierwszy w reżyserii Stephena Hillenburga.

Poprzedni film kinowy obejrzałem danwo temu i był moim pierwszy kontaktem z marką, długo przed obejrzeniem serialu, więc trudno mi dokładnie ocenić. Dobrze się bawiłem, dużo śmiesznych i absurdalnych scen, ale nie pamiętam na tyle dobrze, abym mógł ocenić, która część mi się bardziej podobała, która jest lepsza i dlaczego.

Szkoda, że nigdzie nie pokazują w telewizji. Pamiętam, że kiedyś widziałem z lektorem na jakimś kanale. No i faktycznie było parę absurdalnych scen. Na przykład pamiętam Davida Hasselhoffa.

Co nie zmienia faktu, że kampania reklamowa kłamie. Powinni od początku reklamować jako kolejny, kinowy film o Spongebobie z ręcznie rysowaną animacją z dodatkową atrakcją w postaci Burgerobrodego i sekwencji na suchym lądzie.

Zgadzam się z tym. Rzeczywiście trochę się zawiodłem na tym suchym lądzie i wolałbym tylko rysunkową animację, gdyż ta część była najbardziej śmieszna.

Mnie najbardziej rozwalił motyw jak się naćpali watą cukrową :)

Juz wole uzywac kibel przepychaczki nisz to gupe sopngob!!!!!

Film nierówny. Początek bardzo dowcipny, potem jest różnie. miejscami się dłuży, część na suchym lądzie natomiast nagradza oglądanie. Przez cały film wielka porcja doskonałego absurdu i abstrakcji.

Ja tam za 'niedostatkiem' tego CGI koszmarku nie płaczę. Film byłby lepszy gdyby zostawili całą fabułę pod wodą. Wiem to, bo część podwodna filmu jest o wiele lepsza.