Nie wiem jak Wy ale ja się uśmiałam na tym filmie :) I troszkę nie rozumiem czemu "sponsoring" ... Myślałam, że sponsor to osoba, z którą osoba sponsorowana wychodzi do miejsc publicznych i zachowują się razem tak jakby byli razem z korzyścią majątkową. To były zwykłe prostytutki. Płacono im za godziny. To mi nie wygląda na sponsoring...
To akuratnie "wina" tłumaczenia - film o prostytutkach, a to, że równocześnie - studentkach? Co to za znaczenie?
To nie jest kwestia tłumaczenia. Chcesz powiedzieć, że znasz lepiej francuski niż profesjonalista, który tłumaczy filmy? Nawet jeśli, to nawet osoba nieznająca języka jest w stanie znaleźć to w słowniku i ogarnąć.
Dystrybutor dał ciała jak zwykle dając debilny tytuł, który w jego mniemaniu ma przyciągnąć ludzi do kin. Bo ważki temat ostatnio modny w gazetach i problem społeczny...
Ja wcale nie znam francuskiego, znam to słowo, bo jest tytułem piosenki którą akurat uwielbiam ;)
Co do reszty, wątpię, by był to błąd, zrobione to jest raczej celowo, jak wiele "przetłumaczonych" tytułów.
Nie wiem po co dopowiadasz coś czego nie napisałam, a teraz Ci to muszę tłumaczyć, bo masz coś z głową i najlepiej dopowiadać coś do prostego zdania, zamiast je przeczytać ze zrozumieniem i nie dodawać do niego nic od siebie, a jeśli już dodawać, to podpisywać się swoim nazwiskiem, a nie czyimś.
Może po to dopowiadam, by dopełnić Twoją wypowiedź i upewnić się, że dobrze to rozumiesz. Mam zboczenie zawodowe by wypowiadać się ściśle i wyczerpująco, więc może rzeczywiście mam coś z głową.
A jeśli chodzi o imię i nazwisko to też go nie podajesz, a mimo to rościsz sobie prawa do wydawania opinii i do ubliżania ludziom. Dodatkowo sądzę, że nie ma to znaczenia czy mam na imię Zdzisław czy Gniewomir. Nie jestem ani reżyserem ani operatorem ani krytykiem. Wiec moje dane osobowe nie mają znaczenia.
"A jeśli chodzi o imię i nazwisko to też go nie podajesz, a mimo to rościsz sobie prawa do wydawania opinii i do ubliżania ludziom. Dodatkowo sądzę, że nie ma to znaczenia czy mam na imię Zdzisław czy Gniewomir. Nie jestem ani reżyserem ani operatorem ani krytykiem. Wiec moje dane osobowe nie mają znaczenia." <---- ta wypowiedź w ogóle nie ma sensu, bo do niczego się nie odnosi. Mam rozumieć, że puściłeś to ot tak sobie, w eter?
" (...) sponsor to osoba, z którą osoba sponsorowana wychodzi do miejsc publicznych i zachowują się razem tak jakby byli razem z korzyścią majątkową" - trochę dziwna definicja... Według mnie sponsor to - generalnie rzecz biorąc- osoba, która płaci za określoną usługę. Termin 'sponsoring' w odniesieniu do zjawiska prostytuujących się studentek czy uczennic funkcjonuje nie od dziś, więc ja bym się tytułu nie czepiała, jest stosunkowo logiczny.
Według mnie sponsoring zakłada związek za pieniądze, a nie pojedynczy usługi dla każdego. Można się natomiast spierać, czy to robi jakąś różnicę: i to prostytucja i to.