Do roli Pani Krystyny nic nie mam, ale po tym ile jej w filmie było nasunął mi się pewien
wniosek, którym chciałem się podzielić :)
"Nie ma to jak pokazać się z wibratorem w międzynarodowej produkcji, bo Chyra to sobie
chociaż pomacał" :)
A oczywiście na plakatach w Polsce, jak byk wypisani Janda i Chyra, jakby grali co najmniej
role drugoplanowe.
Ja też, ale widać jaka jest moc nazwiska :):) Trzeba czymś reklamować :), żeby ludu dużo "zaprosić" do kin :):)
Okej, ale tylko w przypadku kiedy Ci aktorzy chociaż trochę SĄ w filmie. Równie dobrze mógłby Pana ''Klienta Sadystę'' zagrać jakiś koleś z ulicy.
polski dystrybutor reklamuje znanymi aktorami film i ma w d...e ile zagrali oraz ma gdzieś widza :/ kasa się dla nich tylko liczy
dokładnie i czym więcej jest napisów na okładce w stylu ""Arcydzieło"-powiedział ten a ten" czy ""To jest zdecydowanie film roku-powiedziała ta a ta" to tym bardziej można spodziewać się chały. Tak jak w filmie "Gry małżeńskie" gdzie jest w bardzo widocznym miejscu wypisana Marta Żmuda-Trzebiatowska, a w filmie zagrała jakąś małą rólkę a jedyna jej robota to durne uśmiechanie się i mówienie w kółko wódka. Ale tak jak pisze pixi, z tego jest kasa. i tyle