Ciężko określić słowami to, co przeciętny człowiek odczuwa po seansie. Nie jestem w
stanie znaleźć ani jednej zalety tego filmu. Nie polecam kupowania popcornu bądź coli,
ponieważ konsumpcja podczas kolejnych scen na ekranie jest praktycznie niemożliwa,
nawet bez jedzenia gwarantuje odruch wymiotny. Nudne dialogi przeplatają się ze scenami,
które w zamierzeniu reżyserki miały być mocne, ale tak naprawdę są tylko obrzydliwe.
Dodatkowo nic nie wnoszą do fabuły. Zakończenie to już kompletne dno,ponieważ,
paradoksalnie, ten film nie posiada ŻADNEGO zakończenia, urywa się w martwym punkcie.
Żadnego motta, przekazu, konkluzji. Nic. 96 minut straconego czasu.