Lee miał i ma wspaniałą żonę, która miała otwarty umysł. Ale gdyby nie zdarzenie w restauracji zapewne nie zmieniło by się ich konsumpcyjne życie. Bogu chwała że prowadził tego człowieka w walce ze własną pychą. Trzymał się swoich żelaznych zasad w poszukiwaniu prawdy i nie próbował oszukiwać, zakłamywać swoich odkryć. Jednak ostateczna Prawda przed którą stanął wywołała u niego lęk, że ŚWIAT jest INNY niż mu pewni ludzie, źródła podały a jego życie będzie wymagało zmian i będzie to nowe życie. Zazdrość o miłość żony do Chrystusa to jest niepotrzebna.
Szkoda,że Lee zatrzymał się w poszukiwaniu PRAWDY. Jego dociekliwość coś zatrzymało i nie sięgnął np. po dane Kościołowi Powszechnemu objawienia tzw. prywatne a dla mnie POMOCNE, jak to dane bł Annie Katarzynie Emmerich. Tej niemieckiej cierpiącej stygmatyczce żyjącej w XIX w czasach chełpiących się nauką i wiedzą badaczy, Pan Jezus objawił dzieje upadku Aniołów, stworzenia świata, Adama i Ewy, ich upadku i dalszych losów, budowy wieży Babel, potopu, odnowienia ludzkości, spełnienia Obietnicy aż wreszcie ukazał jej narodziny i życie Zbawiciela Jedynego Jezusa, Pana i Jego niewyobrażalnych cierpień dla naszego odkupienia. Ujrzała ona także Jego zmartwychwstanie, które mam nadzieję Mel Gibson zrealizuje bardziej według tego objawienia. Szkoda, że Mel Gibson tak nie wiele zaczerpnął z tego objawienia przy tworzeniu Pasji.
Bóg, Jezus żyją PRAWDZIWIE.
Króluj nam Chryste !
Innej drogi nie wiedzę i nie ma do pięknego, wspaniałego świata bez cierpienia, krzywdy, kłamstw, oszustw, niesprawiedliwości, bezprawia, wojen.
Nie ma co bać się śmierci. To tylko brama do bezczasowego życia. Bóg podzielił się z nami istnieniem, nasza świadomość jest cząstką Boga i nie ginie po śmierci. On wzywa nas do Swojego Królestwa. Jest także i drugie królestwo, wiecznej grozy, cierpienia, horroru, nienawiści, walki, przemocy.... i poczucia że ten stan nigdy nie ulegnie zmianie.
Pozdrawiam i do zobaczenia w Niebie ! Tam panuje wieczna wiosna :-)