PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=639024}
4,8 75 821
ocen
4,8 10 1 75821
6,9 36
ocen krytyków
Spring Breakers
powrót do forum filmu Spring Breakers

Pytanie jest absolutnie serio i nie ma zamiaru wyśmiewania kogokolwiek, więc nie patrzcie na moją
ocenę filmu.

Miałem ostatnio taką dyskusję z kolegą odnośnie sztuki, on uważa że jeżeli coś jest w jakiś sposób
"dziwne" lub "specyficzne" to jest to wyczuwalne nawet dla osoby która się nie zna na danym
aspekcie sztuki, ja uważam inaczej. Dyskusja toczyła się akurat w średniowiecznej katedrze, kolega
nie mógł zrozumieć, po co się uczyć o wszystkich detalach architektonicznych, skoro i bez tej
wiedzy można zdefiniować coś jako wyjątkowe, niezwykłe.

Więc pytanie odnośnie Spring Breakers do wszystkich, którzy oceniają film na 1-2! Czy ten film
naprawdę nie wydał wam się w jakiś sposób "dziwny", odbiegający od tego co widzieliście
gdziekolwiek indziej? Te zawieszone kadry, powtarzanie danych kwestii po tysiąc razy, głosy spoza
ekranu kiedy nie widzimy kto mówi...?

Jeszcze raz - to nie jest pytanie mające na celu obrażanie kogoś, komu się to nie podobało, ma do
tego święte prawo, po prostu szczerze mnie interesuje jak ten film i inne "dziwne" twory kina
postrzegają ludzie którzy mają inne doświadczenia niż ja.

ocenił(a) film na 1
szawelus1

Film jak najbardziej wydał mi się "dziwny", ale "dziwność" sama w sobie nie jest żadną wartością. Osobiście traktuję kino bardziej jako rozrywkę niż sztukę, po filmie oczekuję przede wszystkim wciągającej fabuły i wynikającego z niej napięcia, tudzież innych emocji. Oprawa ma mniejsze znaczenie, nie może sama w sobie stanowić o wartości filmu. W tym przypadku wspomniane powtarzające się kwestie i zawieszone kadry, które jak sobie interpretuję miały oddawać rozmycie świadomości w imprezowym ciągu (i możne nawet przyzwoicie to robią), były dla mnie koszmarnie męczące. Do tego stopnia, że byłem bliski wyjścia z kina. Fabuła przerywana tymi sekwencjami zupełnie mnie nie zainteresowała, bohaterowie też byli odpychający.
Przy wielu "ambitniejszych" filmach, występuje podział na koneserów, którzy doceniają w filmie zastosowane zabiegi techniczne, montaż, konwencję, nawiązania i podteksty, oraz amatorów takich jak ja, do których najbardziej przemawia spójna, ciekawa fabuła i dobra gra aktorska. Podobne wątpliwości budzi na przykład "Obywatel Kane", który przez jednych uważany jest za wybitne dzieło, ze względu na pionierską technologię kręcenia, kadrowanie itp., a drudzy nie widzą w nim nic szczególnego. Jest chyba na ten temat dyskusja w komentarz do tego filmu.

ocenił(a) film na 1
szawelus1

NIe, nie wydał mi się dziwny. Korine korzysta z bogatej spuścizny kina. Pomijając kilka niezłych technicznie ujęć film przedstawia hedonistów spod znaku #swag, #yolo. NIe ma w tym nic dziwnego, wystarczy zobaczyć jak popularny wśród gimbusów jest film Projekt X, który opowiada o takich samych bezwartośćiowych dzieciakach.

Co do definicji dziwności. Najlepiej przedstawić to na przykładzie absolutnie odjechanych dzieł. Pierwszy to Tetsuo - japoński cyberpunk, poklatkowane animacje, industrialne hałasy, przyspieszone to znowu zwolnione tempo. Totalna jazda na kółkach. Można sprawdzić na jutubie. To jest dziwne, ale jednocześnie oryginalne i udane. Jeden z najważniejszych filmów post-modernistycznych. Drugi to Pinokio nr 964 - czyli trawestacja Tetsuo. Niestety twórca nie miał za grosz talentu i z dziwnego arcydzieła przejął tylko dziwny element, a dodał sporo ujęć najniższego rodzaju kina. I tak powstał gniot.

Pomiędzy tymi filmami jest Begotten - eksperymentalny film z Niemiec, który jest bardzo dzwiny, bardzo niepokojący i nagrany w takiej jakości, że ciężko rozpoznać jest akcję. Jest to średni film, ale bardzo dziwny.

Konkludująć - fakt, że coś jest dziwne nie jest żadna wartością dodatnią. Musi być to dobry film z dziwnymi elementami. Same dziwne elementy nie zastąpią filmu. Spring Breakers nie jest dziwny - jest szaleńczo podobny do teledysków z MTV, które ciężko nazwać dziwnymi. Wówczas MTV to by była muzyczna telewizja dziwactw. A jak jest to już wszyscy wiemy.

ocenił(a) film na 7
tearofmankind

W kinie jak i w sztuce nie ważne co ważne jak. Jesteś pogromcą lewactwa więc dajesz 1 - ok, ale w takim wypadku Twoja ocena nie jest ciekawą informacją dla innych ludzi, a tylko formą protestu. A po co protestować na tym marnym i amatorskim portalu filmowym ?:) A może się mylę a wg Ciebie to faktycznie wielki gniot. Choć wspomniałeś o nieźle zrobionych ujęciach więc chyba nie do końca. Korine zrobił film z pełną świadomością i premedytacją, a ja zawsze docenię taki projekt autorski o wiele bardziej niż kolejny komercyjniak dla mas nawet jeśli przedstawia lewactwo którego notabene niezbyt lubię. Myślę, że tak naprawdę to reżyser nie gloryfikuje lewackich poglądów, choć zdaję sobie sprawę że z zewnątrz tak to wygląda poprzez jak słusznie zauważyłeś formę jaką tu mamy - czyli jeden długi teledysk. Jednak czytając między wierszami można wyłapać krytykę zupełnie bezwartościowego stylu bycia. Niby jest ładnie, imprezowo, kolorowo itd. ale na końcu czuć ogromną pustkę - co idealnie oddaje stan ducha bohaterów Spring Breakers.

ocenił(a) film na 1
Kamileki

Mój opis jest cześciowo satryczny, częście trollerski. Wiele osób się nabrało, tak więc wyśmienicie. Niemniej nie przepadam za lewakami.

Tak jest to dla mnie wielki gniot. Nie odczułem tej pustki - być może to z powodu, że nie poczułem żadnej więzi z bohaterami przedstawionymi. ŻADNEJ. NIe widzę też żadnej krytyki, bo niby w czym? w której scenie? W którym zachowaniu?

Cenię kino aktorskie, ale jak już wspomniałem gdzieś - akurat Spring Breakers idealnie wpasowuje się obok innego filmu o młodzieży, a mianowicie Projekt X. I dla nich ten filmy to wzór jak imprezować. Także nie do końca uważam to za projekt autorski. Korine jest twórcą autorskim(film o posuwaniu śmieci), ale tutaj widzę komercyjne dzieło pod publiczkę(gwiazdki Disneya, różowe kominairki, ogólny blichtr, teledyskowatość).

ocenił(a) film na 7
tearofmankind

Satyra satyrą, ale jak ktoś nazywa się "pogromcą lewactwa" to jakoś mam dziwną pewność, że naprawdę nienawidzi lewactwa i wiele się nie pomyliłem:) Ja sam nie mogłem znaleźć więzi z bohaterami bo nie jara mnie hedonizm a co dopiero taki intensywny jak tutaj. Niemniej po zakończeniu odczułem specyficzną nicość życia tych ludzi wynikającą ze sporego dysonansu, a mianowicie - byli oni tak bardzo pewni i zadowoleni ze swoich "wartości" które wyznawali. Korine ciekawie to ukazał, tak jakby to co oni robią było pozytywne i ważne, a na dodatek mamy tu sporo kiczu. I ta ironia i ten kicz to właśnie krytyka reżysera. Dodając chaotycznie prowadzone sceny, wspomnianą wiele razy teledyskowatość, oczoyebne kolory itd.jest to istne wyśmianie tej młodzieży, tego pokolenia. Myślę, że to dość oryginalny koncept, ale ma pewne niedociągnięcia głównie w sferze wykonania stąd może się nie podobać i to rozumiem. Ale wątpię by coś tu było pod publikę robione. Zobacz jak oceniają ten film ludzie na portalach - bardzo nisko. 4.8 filwmeb, 5.3 imdb 2.7/5 na rotten tomatoes 5.4 w skali 10 punktowej. Jakoś większość nie zaakceptowała lekkiej muzyki, roznegliżowanych gwiazdek disneya i chwytliwego tematu.Widziałem niemal w każdej scenie własny styl Korine jaki by on nie był - stąd to w większości kino autorskie z elementami kina komercyjnego.

Kamileki

Zważywszy na charakter (i miejsce akcji) "Spring Breakers", czepianie się przez niektórych kolorystyki w tym filmie ma tyle samo sensu, co zarzuty, że nie ma on klimatu.
O bzdurach o lewactwie nie wspominając... :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones