udający normalny film. Chwilami nawet dość dobrze udający.
Przegadany, zwłaszcza w licznych scenach mów motywujących (pep talks). Niektórzy stand-up comedians już tak mają, iż ględzą, ględzą, ględzą . . . z prędkością karabinu maszynowego i Vince Vaughn też tak ma. Ale okazji do śmiechu z tego wynika niewiele. Jeśli VV dowiaduje się, iż przekąski w bufecie są darmowe, to po co jeszcze certoli się o to z osobą za kontuarem?
Niektóre rozwiązania fabularne lekko żenujące. W tym sama obecność czterdziestolatków (tak mniej więcej) wśród młodych aplikujących.
Mimo to doradzam przynajmniej jednokrotne obejrzenie. Po to by się przekonać jak firma Google pragnie być postrzegana na zewnątrz.