PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=205490}

Stado

Sürü
7,8 18
ocen
7,8 10 1 18
Stado
powrót do forum filmu Stado

Yilmaza Güneya sam J. Hoberman określił mianem kogoś pokroju Clinta Eastwooda, Jamesa Deana i Che Guevary w jednej osobie. W swoim kraju twórca o kurdyjskich korzeniach ma status legendy, a to dlatego, że jest pierwszym filmowcem z Turcji, którego film nagrodzony został Złotą Palmą w Cannes (w ogóle jednym z dwóch, 32 lata po Güneyu tej sztuki dokonał też Nuri Bilge Ceylan). Zajmował się nie tylko reżyserią – był także scenarzystą oraz aktorem (w tej roli na ekranie pojawił się ponad 100 razy!). Jego życie pełne było nieoczekiwanych zwrotów akcji – dość powiedzieć, że niespełna rok po międzynarodowych sukcesach STADA w Turcji miał miejsce zamach wojskowy, w wyniku którego Güney został aresztowany. Nie pierwszy i nie ostatni raz. Produkcja z końca lat 70. funkcjonuje jako jedna z kluczowych w filmografii tego reżysera, choć paradoksalnie większą część po drugiej stronie kamery spędził wówczas jego bliski współpracownik, Zeki Ökten. Yilmaz Güney uważał się za zasymilowanego Kurda, ale STADO bardzo mocno zakorzenione jest w kurdyjskiej tradycji, mimo że – z politycznych względów – na ekranie nie mogło paść żadne słowo w tym języku. Dwa klany napędza wieczna, często krwawa rywalizacja, którą w końcu miało zakończyć małżeństwo młodych reprezentujących zwaśnione strony. Nic takiego się jednak nie wydarzyło. Bezsensowne walki wyniszczyły za to ekonomicznie obie rodziny. Jedna z nich, by przetrwać, decyduje się sprzedać to, co ma najcenniejsze – dorodne stado owiec. Z dalekiego wschodu kraju musi je tylko przewieźć do Ankary, by zainkasować zapłatę. Podróż dla części bohaterów otworzy im oczy, jak nie przystająca do rzeczywistości jest ich rustykalna egzystencja pod surowym, nieprzejednanym batem seniora rodu. Nowoczesność kusi i obiecuje ciekawsze perspektywy niż hodowla owiec, archaiczne zwyczaje i plemienne potyczki na odludziu. W tle Güney pokazuje także w nieprzychylnym obrazie współczesną sobie Turcję – pogrążoną w korupcji i drenowaną przez dziki kapitalizm. STADO doskonale sprawdza się zarówno jako alegoryczne kino o nieprzeciętnych, artystycznych walorach, jak i podszyta politycznymi kontekstami narracja z dokumentalnym spojrzeniem na kraj i jego mieszkańców, zawieszonych między tradycją i współczesnością.

ayyakw

Pięknie podsumowane, opisane i streszczone - dziękuję w swoim imieniu i chapeu bas ;-)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones