Szczerze mówiąc... Film dobry. Dużo gangsterskiego klimatu, czyli w sumie dobrze. Niestety, scenariusz jest banalny i dość oklepany. Jedyny jego plus to motyw bezlitosnego, nieczułego brata, który nie potrafi postawić na swoim.
Bardzo dobra rola Garego Oldmana. Reszta grała poprawnie.
Finałową scenę można określić jako zwycięstwo pewnych wartości i potwierdzenie, że świat jest pełen szarości - "od czerni do białości". Nie można jednocześnie pogodzić funkcji szpicla i lojalnego, związanego przyjaźnią z gangsterem kumpla.