Ale mnie wpieniają tacy ludzie... dla waszej informacji (biję do tych co recenzowali ST:NEMESIS) filmy star trek są tworzone w założeniu że będą je oglądać fani serii. To tak jak z gwiezdnymi wojnami... ludzie co nie lubią i nie są w temacie nie oglądają tego rodzaju dzieł bo nie zajarzą.. motto star trek <it is continuing mission> nie wzięło się od tak sobie.. cała seria ewoluuje, dorasta wraz z nami.. to tak jakby ktoś kogo nie znacie nagle wpierniczał się w wasze życie nic o was nie wiedząc i przez czas trwania filmu starał się zrozumieć wasze życie, seria star trek ma już ponad dwie dekady...puknijcie się w łeb.. to trzeba poczuć, doświadczyć, nawet przeżyć. Trzeba znaleźć siebie w tym świecie. Jeśli się wam to nie uda to nadaremne wasze próby.. A opinie jaki to star trek jest nudny i beznadziejny, nie trzymający się kupy i nie wyjaśniający nic, świadczą tylko o tym że robicie w życiu wszystko po łebkach nie próbujecie poznać samych siebie i jesteście ignorantami. koniec wywodu. niech przyszłe pokolenia czerpią mądrość z tego przesłania! Live Long And Prosper!! :D
Ostro to ująłeś :)))) ale chyba wiele w tym prawdy. Co najbardziej lubię we wszystkim co jest Star Trekowskie to wrażenie ciągłości. Serie zaczęłam oglądać gdzieś tak w środku (bo od ST: TNG), a dopiero potem zahaczyłam o części z Shatnerem.
Chyba nie ma się co denerwować. W Polsce w ogóle grupa widzów interesująca się galakycznymi przygodami jest niewielka - nie mówię tu o Star Wars, bo one miały taką kampanię reklamową, że musielibyśmy być na Kubie, żeby o tym nie słyszeć. Oprócz Star Treków uwielbiam jeszcze nowe Battlestar Galactica (starą serię też oglądałam i uważam za nudną i tendencyjną kaszanę). Andromeda już do mnie tak nie przemówiła - za dużo gadżetów, za mało ogólnego sensu, za to nowe BG ma swój styl (te stroje:) i konsekwentną ideologię, w czym jest podobne do ST.
Wracając do ST, wcześniej nigdy tak nie myślałam, ale rzeczywiście ktoś kto nie oglądał żadnej serii Star Treka ani żadnej kinowej kontynuacji, gówno zrozumie z pojedynczego odcinka. Nawet "Star Trek: First Contact" (mój ulubiony kinowy film ST) jest jakoś tak ograbiony z sensu, jeśli nie ma się wiedzy na temat Star Treków w ogóle.
Twój wywód to mój głos.Cieszę się,że w Polsce są ludzie co rozumieją i którzy kochają Star Trek'a.Oby nas więcej było!
Engage!
Właśnie niech Trekkies będzie jak najwięcej! Mnie zaczął fascynować ST po obejrzeniu TNG, ale po innych ST najbardziej lubię postać Worfa
Wszystkim Trekkies
Qapla
malutkie sprostowanie - Q'pla! tak się poprawnie pisze
a co do powyższej wypowiedzi: mądrze gada, dać mu romulańskiego piwa :]
zasymilować niewiernych
resistance is futile
Jejku - na początku chyba był TNG - The Best of Both Worlds o ile dobrze pamiętam albo ST:IV - pewności nie mam. TOS w w międzyczasie poznałem, ale jako nastolatka to nie za bardzo rajcował. Dopiero nie dawno na Pulsie obejrzałem cały serial i nawet jest OK.
To boldly go where no man has gone before...