świetna muzyka, pomysł tez ale wykonanie o wiele gorsze niż sie spodziewałem. Kurczę, napaliłem się na ten film nieziemsko, z racji mojej fascynacji breakdancem. Tymczasem film leci schematem, że aż źle się robi człowiekowi. Wątek miłosny STRASZNY!! Okropne wręcz....

Również powrót gł. bohatera do świata żywych kiepściutki. Zaledwie kilka śmiesznych scen, a przecież pomsył można było rozwinąc do prześmiesznej komedii.
Samego tańca również jak na lekarstwo. Końcówka powinna to zrekompensowac, ale... cóż... poleciłbym twórcom obejrzec relacje Z Battle Of The Year. Tam jest prawdziwy breakdance. Nie mówie, że w tym filmie nie było kilku świetnych B'boyów (chociażby gł. przeciwnik na scenie naszych bohaterów. Koleś wymiatał. Ale większośc... tragedia. A zaznaczyc nalezy, że ten cały Kip powiedział, że to konkurs dla najlepszych ekip na świecie. Poza tym, jeśli rzeczywiście, to jakie szanse mieli by nasi bohaterowie. Na Boga, 30-parolatkowie! Średnie to wszystko. Gdyby nie kilka śmiesznych scen, to w ogóle żałowałbym straconego czasu.
Aha! Jeszcze jedno. Otóż chciałem napisac, że fajnie aktorzy się spisali. I rzeczywiscie. Poza głównym bohaterem! Koleś mnie w ogóle nie śmieszył. Irytował wręcz. Strzelał tylko głupie miny i nic więcej.
Natomiast reszta spoko. Rodzice bohatera i reszta ekipy, no i ładniutka dziewczyna. Nawet Kip wydal mi się bardzo ciekawą postacią!

Szkoda, że nie wyszedł ten film twórcom. Temat świetny, niestety tutaj naciągnięty poza granice. Kompletnie spieprzony wątek miłosny i inne wyżej wymienione. Muzyka natomiat świetna :)

pzdr.