Film bardzo klimatyczny, na dzień dzisiejszy niektóre zabiegi filmowe w odczuciu raczej teatralne czy inaczej ujmując kameralne w końcu jest to film Hitchcocka z 1938r a nie lat 50tych, niemniej jednak to właśnie w sporej części tworzy ów klimat.
Do tego mamy tu naprawdę świetny humor, który dotyka wielu spraw od ludzkiej natury, relacji damsko-męskich, "moralności" pewnych grup zawodowych po politykę. Trudno byłoby tu przytoczyć wszystkie te zabawne sceny....
To właśnie humor i klimat wiodą prym w tym filmie.
Temat przewodni tj. tajemnica zniknięcia przemiłej starszej pani choć przemyślany to dla współczesnego widza (a przynajmniej dla mnie) w pewnym momencie tego filmu stracił na tajemniczości, gdyż znacznie zbyt szybko odgadłam co się z nią stało.
Minusem jest też proste, zbyt proste wybrnięcie w kwestii wytłumaczenia dlaczego ta pani została tak potraktowana- wg. mnie to wielkie uproszczenie dla fabuły i postaci.
O filmie więc nie można jakoś powiedzieć, że trzyma w wielkim napięciu, osobiście odebrałam go jako melo-komedię z kryminalnym tłem.
Gra aktorska bdb w tym pary "Anglików", którzy umiejętnie zadziwiali opanowaniem i... irytowali egoizmem :)
Na koniec był spory dylemat co do oceny, wahałam się między 9 a 10/10 (z uwagi na to jak łatwo rozwikłałam tytułową zagadkę i uproszczenie kwestii pani Froy- nie Joy :D) jednak ostatecznie dałam 10/10 biorąc pod uwagę jak miło się go oglądało i jakie filmy obecnie uzyskują takie noty...
Polecam dla miłośników ówczesnego kina i nie tylko - EnJoy! :)