Starsza pani znika
- podstawowe informacje
- Opinie i Nagrody
- multimedia
- pozostałe
Nie przepadam za jego wczesnymi filmami, ale ten mnie powalił.
bardzo fajny,zupełnie inny klimat.Ciekawa fabuła,wartka akcja,trochę dobrego humoru...9/10! :)
Zgadzam się w 100% - pierwszy wielki film (widziałem większośc wcześniejszych) i do tego chyba jedyny wybitny produkcji brytyjskiej.
Jeden z pierwszych znanych szlagierów Hitchcocka. Wszystko pięknie, ładnie. Intryga niezła, klaustrofobiczny klimat i bohaterowie zamknięci w ciasnych przedziałach pociągu znakomite, rozdźwięk między komedią a kryminałem wyważony idealnie, napięcie sięga miejscami zenitu, a końcowa konfrontacja jak na swoje lata jest pierwszorzędna.
A jednak samo założenie „kim jest ta pani” rozczarowało mnie potwornie, podobnie jak i ostatnia scena filmu. O ile jeszcze takie happy ending w takiej chociażby „Rebece” było dla mnie zakończeniem wymarzonym (bo tam zbyt mocno zżyłem się z bohaterami), o tyle tutaj ten zjazd rodziny był wręcz nieznośny.
W każdym razie – dobra robota Hitch…
Moja ocena - 7/10
No to ja się nie zgodzę. Przede wszystkim postać Gilberta - koszmar, ani przez chwilę nie pałałem do gościa sympatią, i miałem nadzieję - oczywiście wiedziałem, że będzie płonna - że jednak Iris zostanie z tym całym Charlesem. Poza tym pomysł z melodyjką wydał mi się nader cudaczny, a pod koniec film dłużył się niemal niemiłosiernie. Na plus niewątpliwie postacie angielskich dżentelmenów i Margaret Lockwood w roli głównej - śliczna była i o to głównie chodziło. Tak więc film nie zasługuje na więcej niż 6/10 i jest drugim najgorszym obrazem Hitcha, zaraz po pierwszej wersji "Człowieka, który wiedział za dużo" (a widziałem już prawie 30 filmów tego reżysera). Oczywiście możecie się ze mną nie zgadzać, takie święte prawo każdego :) Ale wszystkim tym, którzy uważają ten film za pierwsze wielkie dokonanie Hitchcocka, polecam świetne "39 kroków", a przede wszystkim fantastyczny "Szantaż" :)
'39 kroków' jest genialny i uchodzi za pierwszy ważny i wybitny film Hitchcocka, który stanowił punkt odniesienia dla wielu jego późniejszych dokonań (w tym Hollywoodzkich rzecz jasna). Natomiast 'Starsza Pani Znikła' również jest dziełem genialnym czy nawet wybitnym, tylko innego rodzaju, bo temat jest inny, choć nie do końca. I tu, i tu mamy motyw zwykłej, przeciętnej osoby uwikłanej w intrygę kryminalną. Całość rozgrywa się w ograniczonej przestrzeni i oczywiście potraktowana jest z typowym dla Hitchcocka humorem. Mnie najbardziej bawi, a mało kto na to uwagę zwraca, że za szpiega robi babcia, co jest już mocno absurdalne samo w sobie. Ale czy to ważne? W każdym razie te dwa filmy stanowią o klasie Hitchcocka w czasach brytyjskich.
Zapraszam do ankiety o filmach Hitchcocka. Głosy można oddać na moim blogu: http://www.filmweb.pl/user/camillo_kp/blog/550926 Za zagłosowanie będę wdzięczny:)
[SPOILER] Akurat to, że babcia okazuje się szpiegiem nie jest absurdalne. Jeśli chcesz zgłębić ten temat to poczytaj lub obejrzyj filmy o czasach Zimnej Wojny, CIA czy FBI. Dowiesz się z nich jak ciężki trening trzeba było tam odbyć i że szpiedzy musieli nie tylko mocno pasować do kontekstu, ale i być wiarygodni. Starsza pani dla większości ludzi wspaniale pozostawała poza wszelkimi podejrzeniami, a jej wiek może też świadczyć o tym, że *under cover* działa już od wielu wielu lat.
"intryga niezła"? Nawet biorąc pod uwagę rocznik filmu trzeba jasno podkreślić, że intryga jest co najmniej idiotyczna. Nie ma tu żadnych poszlak, które prowadziłyby do akurat takiego rozwiązania, żadnego ciągu przyczynowo-skutkowego. Jedyne co odkrywcze w tym filmie to chyba posługiwanie się stereotypami, choć z braku wiedzy na ten temat nie mogę tego rozstrzygnąć.
"napięcie sięga miejscami zenitu" - w których miejscach?
Dla mnie ten film to kolejny zawód. Nawet największy jak do tej pory jeśli chodzi o Hitchcocka bo o ile taki "Numer 17" imponuje rozwiązaniami technicznymi, których nie sposób nie doceniać o tyle "Starsza pani znika" nie proponuje absolutnie niczego wartościowego, ot taki film na weekendowy poranek.
Vertigo, Psycho, Ptaki, Okno na podwórze. Dostały ode mnie siódemki i ósemki. :) Ale Starsza Pani najlepsza. Rewelacja.
Psycho tylko 7/8?? :/ no ale cóż o gustach się nie dyskutuje... Ja obejrzałem 12 filmów póki co i aż 6 ma u mnie 9;)
Psycho widziałem daaaawno temu. A Lady już w czasach, kiedy miałem wyrobiony gust filmowy, także wiesz. ;)
Inna sprawa, że 8 to przecież świetna ocena...
Zgadza się;-) ale według mnie psycho to najwybitniejszy thriller w historii więc ma u mnie 10;-)
Brytyjczycy wyżej sobie cenią "39 kroków", ale ja też wolę "Starszą panią...". Film - że tak to ujmę - mistrzowski. ;)
To nie są błędy. Generalnie w prawie każdym filmie Hitchcocka jest "masa nieprawdopodobnych zdarzeń i zachowań", bo on zasadniczo prawdopodobieństwo zdarzeń miał w swych wielkich czterech literach. Często też nabijał się z ludzi, którzy krytykowali jego filmy za "nierealistyczność". Polecam poczytać wywiady z nim, a najlepiej wywiad-rzekę "Hitchcock Truffaut". Jeśli takie nieprawdopobieństwa ci przeszkadzają, to lepiej nie bierz się za jego filmy.
nie przekonuje mnie Hitchcock, wiele widziałem - "nic mnie nie leży", może poza Ptakami i Psychozą. Lubię dziwactwa i niekonwencjonalne podejście do sztuki - wystarczy skojarzyć postać z mojego avatara - ale Mistrz Hitchcock jest moim zdaniem nieinteresujący. Magia nazwiska i dokonań nie porwała mnie. Sceny w filmach na dość długie i nudne, humor czy zabiegi dodatkowe nie bawią, a niektóre sceny są kretyńskie jak u E. Wood'a
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
