Nie spodziewałem się aż tyle po tym filmie, myślałem, że będzie to raczej drętwa bajeczka z
naciąganym patosem w stylu X-menów , a tu proszę - totalne zaskoczenie.
Film jest po prostu genialny, bohaterowie, klimat i ten cały humor (!) po prostu oczarowuje od
pierwszych minut. Dawno się tak dobrze nie bawiłem.
PS - "do planu potrzebuje nogi tego gościa"
- po co ci była ta noga ?
- w sumie po nic ale pomyslalem ze będzie smiesznie bez niej wyglądał!
;D
- Scena Śmierci matki Petera
- Poświęcenia Groot'a
- "Drużynowe poświęcenie" się dla ratowania planety, po odebraniu Kuli z rąk Ronana.
- Pete ratuje Gamorę, poświęcając się.
Drętwa bajeczka nie... ale mimo wszystko bajeczka..
Bardziej w stylu MiB niż Avengers.
Genialny ? Raczej przeciętny.
Świeży a co tam świeżego ? Outsider ratujący świat, banda wyrzutków, walka dobra ze złem... tematy stare jak świat...
Zabawny? owszem ale i bardzo naciągany ten humor,
Wzruszający? Jeszcze by brakowało aby z tego dramat zrobili... Jedynie scena ratowania Gamory przez Star Lorda była udana ze względu na jego zachowanie.
Nie wiem co tak wszyscy się "radują" tym filmem jak dla mnie po prostu ordynarny film SF.
1) Outsider który ratuje świat.
2) Naciągana walka dobra ze złem.
3) Nudna akcja / a nawet jej brak.
4) Marna gra aktorów. ( Gdyby nie "Star Lord" to film byłby w ogóle nie oglądalny )
5) Zakończenie totalna klapa. - Czekać prawie 2h na tą "decydującą" walkę jak to się potoczy jak to rozwiążą itp itd... a wszystko kończy się w 10sekund.... i.... i po prostu koniec. OWNED.
Ale może zależy kto czego oczekiwał od tego filmu. Ja osobiście liczyłem na Avengers z większą domieszką humoru! A wyszło jak wyszło - czyli średnio +6-7 / 10 ;)
Pozdro.
Wiesz, są takie filmy które przywodza mi na myśl dzieciństwo, nie w tym rzecz, że sa podobne do tych, które oglądałem jako mały brzdąc, ale są podobne dla mnie w sposobie w jaki je oglądam. Jako dzieciak siadałeś przed ekranem, wkładales do VCRa kasete i totalnie odpływałes na pare godzin. Ten film oglądałem podobnie - nie zastanawialem sie nad jakimiś technicznymi aspektami, od pierwszych minut "Strażnicy galaktyki" zdołali mnie wciągnąć do swojego świata i te 2h upłyneły mi bardzo szybko. Jakoś nie umiałem zwracać uwagi na duperele. To samo miałem z powszechnie hejtowanym "Atlasem chmur" - włączyłem, i totalnie odpłynąłem.
Nikt nie jest jednakowy - dla jednego to jest be a drugiego tamto.
Rozumiem dlatego nie jadę w stylu " jak można oglądać taki chłam !" itp.
Po prostu mnie nie zauroczył faktycznie.
A też mam osobiście parę filmów które większość ludzi uważa za niezbyt udanych ( chociażby Niesamowity Spider Man 2 ^^ , czy Iluzja - Now You See Me ).
Ogólnie jak mówiłem film średni+ do oglądnięcia :) mnie nie "porwał" ale nie mówię że zły :)
PS: Uważam też że duże znaczenie ma podejście do filmu ( w sensie czego od niego oczekujemy ) moje było faktycznie inne od tego co zobaczyłem.
Pozdrawiam.
Po drugim obejrzeniu Avengers doszedłem do wniosku, że to naprawdę średni film pod względem fabuły. Ot jakieś wprowadzenie, długo na statku i potem walka w NY z całą armią, ale od wakacyjnych filmów nie oczekuję oscarowych popisów na ekranie! Film ma być rozrywką, a Avengers dostarczał sporo rozrywki, lecz lepiej bawiłem się przy Strażnikach. Świetny klimat, mega lokację, bohaterowie, humor i sporo akcji. Na koniec, oba filmy są na bazie komiksów więc dobro musi walczyć ze złem. Ronan faktycznie został nieco skopany, ale Nebula! Wiadomo, że wielu będzie narzekało, ale filmy Marvela nie pozują na ambitne i mroczne produkcję jak filmy przecenianego Nolana, który udaje że tworzy coś większego, lepszego i dojrzalszego. Kto widział Mroczy Rycerz Powstaje ten wie. Śmierć Bane co za koszmar, po co te walki wcześniej! Śmierć Tali as Raghul czy jakoś tak, drugi koszmar, a tego policjanta wcześniej! To był dopiero shit! Od Marvela wiem czego oczekiwać i dostaję tylko to, czasem mile się zdziwię oglądają drugiego Capa czy Strażników.