Siedziałem i się nudziłem, jednak po 20 minutach stwierdziłem, że w tym szaleństwie jest jednak metoda: zobaczyłem historię mężczyzny (Eli), który tańczy ze starszą kobietą (Emmi) w barze. Rozmawiają wtedy, wychodzą razem, odprowadza ją do jej bloku, a że akurat deszcz spadł to ona zaprasza go do siebie na koniak. Dowiaduje się, że ma daleko do domu więc pozwala mu zostać. Rozmawiają o samotności, dużo mówią, szczerze... W efekcie powstał jeden z najbardziej wiarygodnych wątków miłosnych w historii. Może i przesadzam, bo ilekroć w filmach zobaczę tzn. wątek miłosny to polega on na tym, że dziewczyna tuli się do faceta i jest to miłość - twórcom i widzom tyle widać wystarczy. Mi nie i tym momencie doceniam film Fessbindera. Nawet pomimo nudzącego sposobu, w jaki opowiada tę historię.
Gorzej jest później, gdy to Eli z Emmi się pobiorą i nagle się okaże, że wszyscy wokół nich to dupki. Nie ma normalnych ludzi, wszyscy są źli. Bo tak (albo wycięto kilka stron scenariusza, albo pisał go Stephem King). Wszyscy będą ich nienawidzić, trollować ich itd. Nie ma to żadnego innego celu poza wzbudzaniem agresji w oglądającym i tyle. Bohaterka z mężem chlipie sobie, krzyczy by dali jej spokój a oni dalej ją krzywdzą. Żadnych koktajli Mołotowa rzuconych w ten sklep (najlepiej jeśli właściciel będzie w środku), żadnych sąsiadek wyrzuconych przez balkon (a wcześniej dla pewności rozwalić im kręgosłup o poręcz), żadnego rozsztrzeliwania dzieci. Zamiast tego ciche jęczenie, że świat jest zły.
Tylko tyle dał mi film: ochotę na agresję wobec nieuzasadnionej przemocy psychicznej. Świetny film, naprawdę. Cała seria „Piły“ może się schować.
Jakby tego było mało, sama bohaterka na koniec robi się idiotką i traktuje męża jak eksponat w zoo. SERIO?!
3/10
poczytaj trochę o nowym kinie niemieckim to może rozjaśni Ci się koncepcja Fassbindera. Polecam "Nowe kino niemieckie" Stanisławskiego lub "Rainer Werner Fassbinder. Rewolucja, która nie nadeszła" Syski :)
Z góry przepraszam za wydźwięk tej wiadomości - nie chcę nikogo urazić. Ale muszę. Bo nie ma to jak domorośli krytycy. Drogi GarretReza - jeśli nie jesteś w stanie zrozumieć pewnych rzeczy, nie oceniaj ich. Tyle.
Ähä.... a Tobie to kto zezarl Ci dusze? Jestes w ogole pewien, za ja kiedykolwiek miales? ;P