Straszny film 4/film/Straszny+film+4-2006-1076942006
pressbook
Inne
O filmie
Niezbyt mądra, ale za to niesłychanie energiczna Cindy Campbell oraz jej rozerotyzowana przyjaciółka Brenda Meeks znowu muszą ratować świat przed zagładą. Cindy podejmuje pracę jako opiekunka ekscentrycznej starszej pani. Wkrótce okazuje się, że jej dom jest nawiedzany przez duchy, a w dodatku następuje atak Obcych na USA. Dziewczyny dążą do rozwiązania zagadki tej inwazji, a pomaga im George - świetnie znany z poprzedniej części filmu - oraz Tom Ryan, w którym Cindy się zakochuje. W aferę jest zamieszany prezydent Harris (Leslie Nielsen), zachowujący stoicki spokój nawet wobec najstraszliwszych wydarzeń.
Straszno i śmieszno po raz czwarty
Co należy do najśmieszniejszych rzeczy na świecie? Hollywoodzkie filmy - twierdzą nie od dziś w... Hollywood. Spec od błyskotliwych parodii, który bawi widzów już od trzydziestu niemal lat, reżyser i scenarzysta David Zucker, postanowił tę znaną prawdę potwierdzić raz jeszcze. Dlatego powstał kolejny film nabijający się bezlitośnie z kasowych hitów ostatnich sezonów. Prace nad scenariuszem parodii podjęto w 2003 roku, prawie natychmiast po premierze poprzedniego tytułu z tego cyklu. Pierwsza umowę podpisała Anna Faris, odtwórczyni roli Cindy, choć ze względu na inne zobowiązania jej udział w nowym komediowym przedsięwzięciu stał pod znakiem zapytania. Ostatecznie Faris dała się przekonać, bo argumenty były rzeczywiście mocne: jej gaża sięgnęła ponoć czterech milionów dolarów. Zaangażowano także słynną ze swych ponętnych kształtów Carmen Electrę - aktorkę, piosenkarkę i modelkę ("Starsky i Hutch", "Komedia romantyczna"), która wystąpiła już w pierwszym filmie cyklu. Wówczas grana przez nią postać ginęła w makabryczny sposób. Teraz Electra powraca jako zupełnie inna bohaterka. Tradycyjnie, w nowym filmie serii pojawia się plejada gwiazd grających samych siebie lub występujących w zaskakujących epizodach. Tym razem są to między innymi: Bill Pullman (pamiętny heroiczny prezydent z "Dnia Niepodległości"), Michael Madsen ("Wściekłe psy", "Kill Bill"), popularny raper Chingy, telewizyjny komik Chris Elliott (m.in. "Wszyscy kochają Raymonda"), Molly Shannon (znana ze słynnego komediowego programu telewizyjnego "Saturday Night Live"), koszykarz Shaquille O'Neill oraz Philip C. McGraw znany jako doktor Phil, niezwykle popularny psycholog, autor licznych bestsellerowych poradników.
Złotodajny cykl
Pierwszy film cyklu, zrealizowany w 2000 roku przez czarnoskórego reżysera i komika Keenena Ivory'ego Wayansa, niespodziewanie stał się przebojem. Przy śmiesznie niskim budżecie (19 milionów dolarów) przyniósł aż 157 milionów wpływów tylko w USA. Była to parodia krwawych horrorów i thrillerów, takich jak "Milczenie owiec", cykle "Krzyk" i "Koszmar minionego lata", czy "Szósty zmysł". Bracia reżysera, scenarzyści Marlon i Shawn Wayansowie, podbili publiczność (lecz tylko część krytyki) bezczelnym i niecenzuralnym, "rozporkowym" humorem, a częstokroć także dowcipami o mocnym zabarwieniu etnicznym. Drugi film, zrealizowany rok później przez tę samą ekipę, przyjęto z rozczarowaniem. Zarobił jedynie 71 milionów dolarów. Pozbawiony pomysłów i życia, zrobiony chyba z musu - tak pisał o tym utworze James Berardinelli i nie był w swej krytycznej opinii odosobniony. Mimo to, szefowie firmy producenckiej Dimension Films chcieli, by bracia Wayansowie (którzy zagrali też w obu filmach) kontynuowali cykl. Ci jednak dali się skusić ofercie Sony, gdzie mieli zamiar realizować własne projekty komedii fantastycznych. Jak dotąd jednak nic z tych planów nie wyszło.
David pędzi na odsiecz
Reżyserowi Davidowi Zuckerowi ("Czy leci z nami pilot?", cykl "Naga broń") pracę przy kontynuacji serii zaproponował osobiście sam Bob Weinstein, podówczas szef potężnego Miramaxu. Reżyser wspominał, że początkowo nie był zainteresowany, ponieważ nie lubi horrorów ani ociekających krwią filmów o seryjnych mordercach. Weinstein zasugerował jednak, że tym razem chodziłoby o sparodiowanie filmów takich, jak "Znaki" czy "Krąg". To zainspirowało reżysera. Zucker był zdania, że druga część cyklu była nieudana ze względu na to, że stała się dość bezładną, mechaniczną antologią słabych żartów. Z kolei studio chciało poszerzyć publiczność "Strasznych filmów", jako że dwie pierwsze części miały najwyższą kategorię wiekową R. Teraz szło o to, by młodsze siostry i bracia dotychczasowych widzów mogli bez przeszkód oglądać kolejne epizody prześmiewczego widowiska. "Straszny film 3" w reżyserii mistrza parodii zebrał zdecydowanie lepsze recenzje, niż "dwójka" i zarobił w USA 110 milionów dolarów. Zapewne nie bez przyczyny. Zucker to realizator niezwykle dowcipny i obdarzony dobrym gustem. Jest wielkim wielbicielem klasycznego slapsticku i komedii z braćmi Marx. Szczególnie ceni "Kaczą zupę" i "Noc w operze". Bardzo ciepło wypowiadał się też o filmach Woody'ego Allena: "Annie Hall" oraz "Bananowy czubek". Z "poważnych" filmów jego niezmiennym faworytem jest "Ojciec chrzestny". Wyszedłem natomiast z "Zostawić Las Vegas" i z drugiej części "Aniołków Charliego", bo to było po prostu straszne. Bardzo za to szanuję filmy Tima Burtona, zwłaszcza "Dużą rybę" - mówił Zucker w wywiadzie dla BBC Movies. Do swych ulubionych aktorów Zucker zalicza Lesliego Nielsena, którego zna od wielu lat (pracowali przy słynnym komediowym cyklu "Naga broń") i Charliego Sheena. I jednego, i drugiego zatrudnił więc bez wahania przy swoich obydwu "Strasznych filmach". W przeciwieństwie do wielu reżyserów Zucker nie wzdraga się przed pokazami testowymi; uważa, że zwłaszcza w przypadku komedii są one bardzo pomocne. Przed premierą "Strasznego filmu 3" odbyły się aż trzy takie projekcje. Po nich Zucker skrócił lub usunął dowcipy dotyczące "Hulka" i "Matriksa", zanadto zwalniające rytm filmu. Zucker wspominał, że realizacja "Strasznego filmu 3" była dla niego dziwnym doświadczeniem, ponieważ do tej pory nigdy nie kontynuował cudzych pomysłów. Dostał jednak wolną rękę i starał się unikać wulgarności charakterystycznej dla filmów poprzednika.
Sposób na parodię
Wielokrotnie oglądamy parodiowane przez nas filmy, by wyłowić okazje do żartów. Niektóre sceny zainscenizowane są identycznie jak w oryginałach, by potem w całkowicie inny (mam nadzieję, że zaskakujący) sposób się rozwinąć - opowiadał o swojej pracy reżyser. Zucker jest zdania, że sekret dobrej parodii polega na wymyśleniu nośnej fabuły i mocno zarysowanych postaci. Tym tłumaczył decyzję ponownego zatrudnienia swego ulubionego Nielsena jako niemądrego prezydenta. Myślę, że celna kpina z władzy zawsze skutkuje. Zwłaszcza, jeśli mamy do dyspozycji Lesliego. Bez dobrej historii i zabawnych postaci film przekształca się w nużącą serię dowcipów - tłumaczył reżyser. Uważa on też, że Anna Faris jest niezwykle subtelną aktorką komediową, która dopiero w "Strasznym filmie 3" zaprezentowała pełnię swoich możliwości. Zucker stara się nie przejmować recenzjami, chociaż uważa, że generalnie oddają one nastawienie publiczności. Producent Jim K. Weiss (stały współpracownik Zuckera) wspominał, że ich obu zaskoczył tak wielki sukces trzeciej części filmu. Podkreślał, że przy realizacji "czwórki" nastąpiła wielka mobilizacja całego zespołu. W Hollywood, gdy kręci się sequele, wielu sobie trochę odpuszcza. Potem widać to na ekranie. Ale nie my! Naszym założeniem było wybrać do przedrzeźniania te filmy, które zna szeroka publiczność i które by pasowały do zarysu fabuły. Chcieliśmy też odwołać się do aktualnych wydarzeń politycznych i do tego, co się dzieje w mediach. Szybkość to nasza dewiza - tłumaczył producent. Zucker podkreślał, że by odnieść sukces konieczna była nie tylko dokładna znajomość oryginałów, ale i bezbłędna imitacja ich wizualnego stylu. Tu pomocą służył zwłaszcza operator Tom Ackerman, który spędził długie godziny na analizie sposobu oświetlania i kadrowania parodiowanych filmów. Jego celem było jak najbardziej zbliżyć się do pierwowzorów, by potem Zucker mógł śmiało wprowadzić elementy parodii.
Zabawna jak Anna
David Zucker nakłania wszystkich aktorów, by grali w komedii jak w dramacie. Z moim doświadczeniem teatralnym było to łatwe - mówiła Faris. - Nie wydaje mi się, żebym w codziennym życiu była zabawna. Zdziwiło mnie, gdy Keenen Ivory Wayans zaczął się głośno śmiać podczas pierwszego przesłuchania. Koleżanka, z którą dzieliłam pokój w college'u, nie mogła uwierzyć, że to ja. "To nie ty grasz w tym filmie. Ty nie jesteś przecież taka śmieszna!", powiedziała po obejrzeniu "Strasznego filmu" numer jeden - wspominała aktorka. Decyzję o udziale w kolejnym filmie cyklu tłumaczyła chęcią pracy z Zuckerem. Przyznała też, że dzięki serii jej nazwisko stało się znane. Udało jej się zagrać w tak znaczących produkcjach, jak "Między słowami" i "Tajemnica Brokeback Mountain". Anna ma po prostu rodzaj nieomylnego instynktu, jeśli chodzi o ten rodzaj komedii - komentował Zucker. - Zna swoją postać na wylot i po prostu gra w najprostszy sposób, bez kombinowania. I dlatego właśnie jest tak zabawna. Cindy to osoba jednowymiarowa, pozbawiona poczucia humoru i na swój sposób dzielna - tłumaczyła Faris. - Zupełnie niewinna… po prostu głupia, ale w sposób ujmujący.
Galeria rozśmieszaczy
Należało oczywiście skontrastować Cindy z innymi postaciami. Tu ważne zadanie przypadło Reginie Hall jako Brendzie. Jest ona zresztą ulubienicą wielu fanów cyklu. Hall opisywała Brendę jako zabawnie rozwiązłą: zupełne przeciwieństwo czystej pod każdym względem Cindy. Podkreślała, że łatwiej jest jej grać Brendę, ponieważ w pozaekranowym życiu też przyjaźni się z Faris. Reżyser zauważył natomiast, że Hall doskonale zrozumiała, iż musi podkreślać kontrast między Brendą i Anną, jednocześnie wiarygodnie pokazując, jak przeciwieństwa się przyciągają i uzupełniają. Za prawdziwe odkrycie twórcy filmu uznali Craiga Bierko w roli Ryana. Ta rola to kpina z występu Toma Cruise'a w "Wojnie światów" oraz z innych dokonań gwiazdora. Bierko ("Człowiek ringu") zrobił na producentach i Zuckerze mocne wrażenie podczas zdjęć próbnych. Moim ulubionym filmem jest "Czy leci z nami pilot?" - mówił po zakończeniu prac nad filmem. - Gdy pierwszy raz go widziałem, o mało nie udławiłem się ze śmiechu. Co do mojego bohatera, to jest on naprawdę beznadziejnie głupi, w dodatku ma heroiczne instynkty. A z Tomem Cruisem łączy mnie tylko jedno: obaj mamy ciało powleczone skórą - kpił aktor. Do współpracy Zucker zaprosił także Billa Pullmana, z którym pracował już przy "Bezlitosnych ludziach". Był diabelnie zabawny w tamtym filmie, może najzabawniejszy ze wszystkich aktorów. Tak więc, gdy tylko pojawiła się okazja, natychmiast do niego zadzwoniłem - wspominał Zucker. Pullman pojawił się w części filmu parodiującej "Osadę". Shaquille O'Neill i doktor Phil McGraw bez długiego namawiania zgodzili się zagrać samych siebie. Zgodnie twierdzili, że dystans, a nawet kpina z własnego medialnego wizerunku są bardzo wskazane. Podobnego zdania był James Earl Jones, który zagrał bardzo tajemniczą postać mówiącą jego słynnym głębokim głosem, który tak często bywał wykorzystywany do tworzenia tajemniczego nastroju. Gdy żona przeczytała scenariusz, strasznie się uśmiała i powiedziała, że koniecznie muszę to zagrać - wspominał aktor. Jedynie Ophrę Winfrey zastąpiła aktorka Debra Wilson (w intensywnej charakteryzacji), która zresztą już wcześniej parodiowała gwiazdę talk show w "Mad TV". Michael Madsen ("Wściekłe psy"), etatowy gangster albo brutalny policjant, uległ podobno prośbom syna, który rzadko widuje ojca w śmiesznych rolach. Nie mogło zabraknąć miejsca w obsadzie dla Lesliego Nielsena, starego kumpla Zuckera. Aktor przyznał skromnie, że zrobił to, co zwykle. W roli prezydenta mówi absolutnie nieprawdopodobne rzeczy, czasem po prostu bzdury, z niewzruszoną miną.
Zucker rządzi
Początkowe wersje scenariusza "Strasznego filmu 4" miały być głównie parodią filmów o superbohaterach, ale ten pomysł zarzucono, głównie z tego względu, że David Zucker planuje realizację filmu "Superhero!". Miał więc zamiar sparodiować "Niepokonanego Seabiscuita" i "Wzgórze nadziei", ostatecznie jednak skupił się na przedrzeźnianiu horrorów i widowisk fantastycznych z elementami grozy. Na celowniku prześmiewców (Zucker pracował po raz kolejny ze scenarzystą Patem Proftem) znalazły się między innymi "Klątwa", "Osada", obie części "Piły" oraz "Wojna światów" Stevena Spielberga, a nawet oscarowe "Za wszelką cenę" Clinta Eastwooda. Zucker był bardzo zadowolony, że po dwudziestu pięciu latach przerwy odnowił współpracę z Jimem Abrahamsem. Był zdania, że razem z Proftem i Mazinem stworzyli doskonały zespół, uzupełniając nawzajem swoje pomysły. Reżyser zauważył, że wprawdzie dobrze napisany scenariusz jest warunkiem niezbędnym do osiągnięcia sukcesu, lecz tak jak w przypadku wszystkich jego poprzednich komedii, najlepsze pomysły przychodziły mu do głowy już na planie. Potwierdzał to Bill Pullman, mówiąc, że praca z Davidem jest zawsze zabawna i właśnie dlatego aktorzy ją uwielbiają. Jest pozbawiony rozdętego ego, chodzi mu po prostu o to, żeby nakręcić zabawny film i w lot chwyta wszelkie dobre pomysły, także ze strony aktorów - wyjaśniał Pullman. Anna Faris wspominała, że Zucker zachowywał się czasem jak dziecko i wybuchał na planie najgłośniejszym śmiechem. Z kolei Michael Madsen nie mógł zapomnieć pewnego popołudnia, kiedy to guma, którą żuł reżyser, wypadła mu niespodziewanie z ust. Zarykiwaliśmy się parę godzin. Szczerze mówiąc, mało się nie zsikaliśmy ze śmiechu. Nie mogliśmy się powstrzymać - mówił aktor. Chciałbym, żeby moje dzieciaki mogły obejrzeć te filmy po latach i nadal się z nich śmiać - marzy reżyser. - Ostatnio obejrzałem część moich dawnych komedii i naprawdę nieźle się bawiłem. Mam nadzieję, że taka reakcja będzie w przyszłości dotyczyć także "Strasznych filmów".
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.