Już dawno nie widziałem tak złego, nudnego filmu.
Chciałbym zaznaczyć, że nie jestem fanem Street Fighter.
Zawsze liczył się tylko Tekken (swoją drogą, znając życie też go spieprzą). Ale mimo to obejrzałem ten film. Spodziewałem się słabego filmu, ale że aż tak? AKTORSTWO TAK DREWNIANE, że głowa boli. Jedynie można sobie popatrzeć na widoki (niekiedy) i piękną Bloodgood. Film strasznie przewidywalny i nudny, a do tego jakieś nielogiczności (np. mała Chun-Li była azjatką, natomiast dorosła już nie). Bartkowiak jest dobrym operatorem, ale jako reżyser jest słabiutki.
Jedyne adaptacje gier, które mogą sie udać to Prince Of Persia i może Castelvania mógłby jeszcze powstać Devil May Cry z jakimś dobrym reżyserem i obsadą. No i tyle w temacie. Odradzam oglądać Street Fighter'a i starego i nowego.