PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31917}
7,6 8 087
ocen
7,6 10 1 8087
7,6 14
ocen krytyków
Stroszek
powrót do forum filmu Stroszek

Totalny out-side

ocenił(a) film na 10

Sposób przedstawienia Ameryki bardzo podobny do "Inaczej niż w raju" Jarmuscha (choć to obraz Herzoga był pierwszy, ale ja najpierw widziałem Jarmuscha ;P). Sam film jest dosyć specyficzny, ma "ciekawą atmosferę" (co za banał), jak gdzieś wyczytałem "surrealistyczno-poetycką" - i trudno mi się z tym nie zgodzić. Momentami można nawet czuć dyskomfort oglądając go, jednak na długo zostaje w głowie i porusza (kolejne banały).
Jesli chodzi o TE sceny, to wybrałbym wizytę Bruno w niecodziennym parku rozrywki z tańczącymi i grającym kurami ;-)

katrol

Zdecydowanie film nabiera tempa gdy Stroszek jedzie do USA. Pozatym film jest taki żałosno-śmieszny przyprawiony goryczą. Dużo jest tam dziwnych-surrealistycznych scen oprócz wspomnianej wyżej tańczącego drobiu podobało mi się jak Stroszek patrzył jakąś 1 min bez ruchu na odjeźdzający dom, albo napad na sklep (i po co Stroszek kupił w ogóle indyka?;).. Taak smętny gość z tego Stroszka ;)

Ulan_Bator

"Sam film jest dosyć specyficzny, ma "ciekawą atmosferę" (co za banał), jak gdzieś wyczytałem "surrealistyczno-poetycką" - i trudno mi się z tym nie zgodzić. "

Gdzie ten surrealizm w "Stroszku"? Kiedy bohater patrzy sie na odjezdzający dom? Tak samo bys sie patrzyl gdybys w kilka minut stracil wszystko co masz. Jakkolwiek nielogicznie to zabrzmi to :film ten moze sie komus wydawac surrealistyczny, a to dlatego, ze jest realistyczny az do bolu. Nie zostawia na widzu suchej nitki, bez owijania w bawełne, prawda miedzy oczy.
A te tanczace zwierzęta (ta scena boli), choc z jednej strony trudno uwierzyc, ze ktokolwiek moze bawic sie przy tak prymitywnej rozrywce, to nawet taka niepozorna scenka to jakby cala prawda o amerykanskim snie, oj przepraszam koszmarze, w ktorym znalazł sie Stroszek. Samotnosc, pustka, rozczarowanie, alenacja, brak jakiegokolwiek kontaktu z innymi światami (ludzmi) i poczucie, ze jest sie nikomu nie porzebnym, nie umiejący odnalezc sie w swiecie Stroszek jest a jakby go nie bylo, nikt po nim nie bedzie plakal.
Jeszcze sprostowanie do moich wlasnych slow. Scena w wesolym miasteczku nie jest az taka "niepozorna", kontrast jest dramatyczny..
Momentami denerwowal mnie ten film ale chyba ze wzgledu na ukazaną rzeczywistość, ktora jest brudna, "zimna" i nieprzyjazna, ciężko ogląda sie takie filmy, a zyc w takm swiecie to dopiero powerviolence.

ocenił(a) film na 10
Xiao_Mei

Co do tego domniemanego surrealizmu dodałbym jeszcze scene w której lekarz bawi się noworodkiem...

użytkownik usunięty
2012

Do scen które zapdają w pamięć należy dodać scenę:
1)gdy dziadek jedzie wraz ze Stroszkiem i w dłoni trzyma strzelbę.

Scena zapadająca w pamięć? Kręcący się wciąż pusty wyciąg, gdy w oddali słychać strzał oraz moment w którym Stroszkowi odbierają dom, a tym samym wszytstko inne także.

lasic_3

A propos scen zapadających w pamięć: Stroszek przed kamera-widzem-widownią domniemaną, na krużganku kamienicy, mówiący, ze gra dla Ewy i! jeszcze jedną: gdy z dumą prosi o mandarynki dla Ewy, na zasadzie- w tym momencie mam wszystko, bo mam kogoś komu mogę kupić mandarynkę, czyli jestem komuś potrzebny, a to daje poczucie siły.

ocenił(a) film na 8
lasic_3

Podchodziłem do tego filmu rok, w sensie leżał na półce przez tyle czasu i czekał. Słyszałem, że Curtis się powiesił po obejrzeniu Stroszka, mówiono mi, że ciśnie dolca stolca- na to liczyłem- dlatego dla mnie najlepsze sceny rozegrały się w Berlinie.

1. Scena, gdy Ci pseudo alfonsi wrzucają Eve do domu Stroszka, a ten wraz z sąsiadem patrzy na to z papierosem w ręku.
2. Scena kiedy ten "hardy" alfons znęca się nad nim na pianinie. Wiem, że to trywialna scena, ale po gwałcie na Monice z "nieodwracalne" to najbardziej harda scena jaką widziałem.

Co do tych scen z drobiem to właśnie nie wiem do końca jak to interpretować. Z jednej strony ten kontrast o którym ktoś wspomniał wyżej, z drugiej strony może ta scena miała pokazać, że Stroszek jest jak ten drób. Gra na instrumentach, śpiewa, ale żyje w klatce.

ocenił(a) film na 8
kosa480

Se czytam, patrze...Tadzio?

Więc w klatce, jak w klatce, owszem, ale chodzi o generalnie bezsens istnienia, tak jak bezsensowne są zabawy tych kur, zależność od jedzenia - które tu jest generalnie symbolem zarówno potrzeb materialnych jak i emocjonalnych (i tutaj kurewsko istotne są własnie sceny jak na podwórku gra dla Evy, czy kupuje te namdarynki - tak jak ktoś pisał)- która uczyniła z nich *tj tych kur ;) )marionetki na pokaz. To chyba taka alegoria nie tylko Ameryki, ale w ogóle społeczeństwa powiedzmy zachodniego, tak myśle. Taka pogoń za potrzebą która ponizy i zeszmaci człowieka. Generalnie zakończenia z kurami (obok niszcząco zajebistego aktorstwa) zdecydowanie wpływa na wydzwięk całości, przynajmniej na mnie. Pzdr.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones