Zdrowo popizgany jest ten film. Dwóch starych ledwo żywych kolesi przeprowadza w domu jakieś eksperymenty z nitrogliceryną? Mnie jakoś ominęły zawiłe meandry tej fabuły czy to po prostu nie miało mieć żadnego sensu? Jakie to było głupie to się nawet nie da opisać. A zaczęło się dość ciekawie. Te pierwsze sceny jak Romek zerka zza weneckiego lustra czym tam dziadki się bawią były całkiem dobre. Nawet się tam jakieś napięcie budowało, klimat był dobry i powiem szczerze, że byłem mega ciekawy jak to się rozwinie. I nie spodziewałem się, że ten film będzie w konwencji takiego chorego shita. Czy to źle? Wolałbym żeby to był normalny ciekawy horror z takim napięciem jak na początku ale ostatecznie dobrze się bawiłem bo i takie pokręcone filmy lubię więc daję 6 i polecam jak ktoś chce zobaczyć coś głupiego i niekonwencjonalnego.